eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Naukowy dream team: Karolina Tkacz i Igor Turkiewicz

Znają się od liceum. Razem skończyli studia na technologii żywności i żywienia. Teraz pracują w jednym zespole jako doktoranci Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności pod okiem prof. Anety Wojdyło. Wspólnie wyjeżdżają na staże zagraniczne, gdzie poznają nowe metody badawcze i uczą się pracować w międzynarodowym środowisku.

Karolina Tkacz i Igor Turkiewicz studia doktoranckie rozpoczęli z przytupem, bo z Diamentowymi Grantami, o które aplikowali jeszcze podczas magisterki.

– Diamentowy Grant otrzymały wówczas dwa projekty, mój i Karoliny – mówi Igor Turkiewicz. – Były to dwa wnioski nie tylko z tego samego uniwersytetu, ale także z tej samej katedry i u tego samego promotora, czyli u prof. Anety Wojdyło. Komisja zauważyła potencjał w naszych planach badawczych.

– To była ogromna radość, bo wchodziliśmy na studia doktoranckie z konkretnymi projektami, mając zapewniony dobry start. Ugruntowane cele i założenia badawcze pozwoliły nam od razu działać i szybciej rozwijać kolejne umiejętności. W ramach pracy doktorskiej zajmuję się owocami rokitnika pospolitego w projektowaniu żywności o ukierunkowanym potencjale prozdrowotnym, a Diamentowy Grant został przyznany na projekt „Opracowanie atrakcyjnego sensorycznie produktu funkcjonalnego na bazie owoców rokitnika pospolitego z wyznaczeniem właściwości biologicznych metodami in vitro”. Zakres badań dodatkowo rozszerzyłam o mikroenkapsulację soków realizując Innowacyjny Doktorat – mówi Karolina Tkacz.

Igor Turkiewicz zajmuje się natomiast owocami pigwowca japońskiego, a jego Diamentowy Grant dotyczy potencjalnego wykorzystania owoców pigwowca w otrzymaniu innowacyjnych produktów o zaprogramowanych właściwościach prozdrowotnych z rozszerzeniem o aplikację odwadniania osmotycznego owoców w koncentratach owocowych (Innowacyjny Doktorat).

karolina tkacz i igor turkiewicz - doktoranci UPWr w central parku. Do USA pojechali na staż naukowy
Karolina Tkacz i Igor Turkiewicz w Central Parku w Nowym Jorku – do USA pojechali na staż naukowy z progamu PROM
fot. achriwum prywatne

Oboje przyznają, że praca przy projektach wciąż otwiera im oczy na kolejne możliwości i kierunki badań. I jak mówią, ciągle próbują jeszcze coś „wycisnąć” z surowców, z którymi pracują.

– Jesteśmy w tej dobrej sytuacji, że mamy bardzo silnego naukowo promotora. Prof. Aneta Wojdyło zawsze podkreśla, że nie należy pisać do szuflady, ale zastanowić się, jak rezultaty projektu zastosować poza laboratorium. Nasz zespół badawczy ma nawiązaną współpracę z firmami przemysłu spożywczego, projektujemy produkty które trafiają na sklepowe półki, dlatego nauczyło nas to, jak ukierunkować badania na aktualnie potrzeby rynku żywności – dodaje Igor Turkiewicz.

Oboje podkreślają, że badania starają się prowadzić tak, aby były ostatecznie wykorzystane w przemyśle, który wciąż poszukuje nowych formuł żywności i nutraceutyków.

– W laboratorium badamy związki biologicznie aktywne surowców roślinnych stosując głównie metody UPLC-MS. Ale wychodzimy też o krok dalej. W ostatnim czasie pracujemy nad modelem symulowanego układu pokarmowego człowieka i myślę, że w przyszłości będziemy kontynuować badania z jego użyciem. Uwzględnianie biodostępności związków prozdrowotnych zyskuje dużą popularność, tym bardziej, że badania żywności na zwierzętach są mocno ograniczane. Jeśli więc stworzymy kompletny model symulowanego układu pokarmowego, będzie to duży sukces – mówi z nadzieją Karolina Tkacz.

Igor Turkiewicz podkreśla, że wciąż śledzi trendy, jakie pojawiają się w publikacjach i zdaje sobie sprawę, że samo oznaczenie aktywności przeciwutleniającej to już za mało. – Teraz naukowcy, w tym recenzenci oczekują czegoś więcej. Dlatego symulowane trawienie jest tym, czym możemy się wyróżnić. A później włączymy w to badania na liniach komórkowych.

igor_turkiewicz_new_york_2.jpg
– Trzeba przyznać, że europejskie laboratoria są wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt. Ale podejścia do studiów i rozwoju naukowego możemy uczyć się od Amerykanów –  mówi Igor Turkiewicz, który naukowo zajmuje się owocami pigwowca japońskiego
fot. archiwum prywatne

Nad doskonaleniem analizy biodostępności i wchłaniania w warunkach in vitro Karolina Tkacz i Igor Turkiewicz pracują już od ponad roku, wykorzystując dostępny na uczelni sprzęt. – Na początku mieliśmy nadzieję, że uda nam się pozyskać maszynę do symulacji trawienia. Niestety jest to wydatek w tym momencie nieosiągalny, ale w przyszłości będziemy starać się o projekt, który pozwoli na zakup takiego sprzętu – dodaje Igor Turkiewicz.

Oboje pracują w Wiodącym Zespole Badawczym „Plants4FOOD”, gdzie zdobywają nowe doświadczenia. Ale przyznają, że bardzo dużo dały im też zagraniczne staże. Najpierw był Erasmus+ na Universidad Miguel Hernández de Elche w Hiszpanii. Trafili tam do zespołu zajmującego się oceną sensoryczną i analizą związków lotnych.

– Zespół, w którym pracowaliśmy był ukierunkowany na ocenę czekolady, turonu, win i olejów, a są to typowe dla Hiszpanów produkty. Było to dla nas coś nowego, bo wyszliśmy z laboratorium i mieliśmy możliwość wyjazdów, spotkań, sesji i omawiania konkretnych problemów badawczych. Pokazało nam to jak profesjonalnie przeprowadzać ocenę sensoryczną i jakie są jej nowoczesne metody – mówi Igor Turkiewicz.

Karolina Tkacz dodaje, że wiedzę zdobytą w Hiszpanii przenieśli później do Wrocławia i rozwijali część zadań badawczych z analizą sensoryczną. – Byliśmy więc bardzo zadowoleni po tym wyjeździe, a był on pierwszym naszym krokiem do kolejnych zagranicznych staży. W kolejnym roku w ramach PROM-u pojechaliśmy do instytutu badawczego CEBAS-CSIC na południu Hiszpanii, gdzie szkoliliśmy identyfikację metabolitów wtórnych roślin z użyciem technik spektrometrii mas w zespołach prof. Federico Ferreres, prof. Angela Gil-Izqierdo, prof. Federico Ferreres i dr. Diego A. Moreno.

karolina_tkacz_new_york_1.jpg
– Studia doktoranckie to twórczy czas, szeroki wachlarz projektów, programów szkoleniowych,
wyjazdów naukowych – mówi Karolina Tkacz, która w laboratorium bada zdrowotne właściwości
rokitnika pospolitego
fot. archiwum prywatne

Kolejny PROM to ubiegłoroczny wyjazd na University of Minnesota-Twin Cities w USA. Staż odbywali pod okiem prof. A. Saari Csallany i prowadzili badania nad tłuszczami roślinnymi, aktywnościami związków powstających podczas termicznej obróbki tłuszczów, a także analizą pochodnych witaminy E.

– Spotkaliśmy się tam z zupełnie innym nastawieniem do studiowania niż w Polsce. Normalne jest na przykład to, że praca doktorska jest prowadzona na kilku, jeśli nie kilkunastu wydziałach, a doktorant ma zwykle po kilku promotorów. Każde zadanie badawcze jest prowadzone w innym miejscu, a dzięki temu projekty te są silnie interdyscyplinarne – mówi Karolina Tkacz i dodaje, że jest to podejście, którego jeszcze brakuje na polskich uczelniach. – Poza tym na porządku dziennym są otwarte seminaria, na których panuje przyjazna atmosfera sprzyjająca żywej i konstruktywnej dyskusji.

– W USA jest luźniej i wydaje mi się, że jest to lepsze, bo dzięki temu studenci są bardziej kreatywni – dodaje Igor Turkiewicz. – Nawet jak student ma jakiś pomysł, ale nie jest pewien tego, czy jest on poprawny, to nie boi się zapytać. Jest otwarty na dyskusję i wie, że promotor jest jego najlepszym przyjacielem. Polacy jeszcze się zbytnio usztywniają.

Igor Turkiewicz zaznacza jednak, że o ile Amerykanom można pozazdrościć mentalności, to jeśli chodzi o zaplecze i infrastrukturę badawczą, nie powinniśmy mieć sobie nic do zarzucenia. – Trzeba przyznać, że europejskie laboratoria są wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt. Ale podejścia do studiów i rozwoju naukowego możemy uczyć się od Amerykanów.

Wizytę w Stanach Zjednoczonych połączyli z podróżowaniem. Odwiedzili Waszyngton i Filadelfię, później spędzili tydzień w Nowym Jorku, udało im się nawet opalić na plaży w Miami, a pobyt zakończyli w San Francisco tuż przed zamknięciem granic z powodu pandemii.

karolina_tkacz_igor_turkiewicz_new_york_1.jpg
– Jesteśmy zgranym zespołem, który świetnie razem pracuje. I jako zespół jesteśmy w stanie osiągnąć więcej – mówią doktoranci UPWr
fot. archiwum prywatne

– Studia doktoranckie to twórczy czas, szeroki wachlarz projektów, programów szkoleniowych, wyjazdów naukowych. To wszystko owocuje publikacjami w wiodących czasopismach, rozwija dyscyplinę naukową i poszerza nasz światopogląd – podkreśla Karolina Tkacz.

W przyszłości doktoranci będą rozwijać prace w kierunku przemysłu i prawdopodobnie nie skończą na zakresie, na którym skupiają się w swoich doktoratach. I nadal chcą pracować razem, bo jak mówią – w ten sposób napędzają się wzajemnie do pracy. Poza tym łatwiej im jest pracować w zespole, bo dzięki temu mają większą siłę przebicia.

– Często jesteśmy pytani, czy jesteśmy parą. Brali nas już i za rodzeństwo, i za małżeństwo, a my po prostu jesteśmy zgranym zespołem i doskonale razem nam się pracuje. Jesteśmy na trzecim roku, przed nami jeszcze rok doktoratu i trzeba myśleć o obronie. Mamy na pewno kilka ciekawych pomysłów i może przerodzi się to w jakiś projekt, ale to wszystko jeszcze przed nami. Zespół jest w stanie zawsze osiągnąć więcej, niż tzw. wolny strzelec. I co najważniejsze, mamy do siebie zaufanie – mówią zgodnie.

asm

Zobacz również:

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg