Tournée zespołu „Jedliniok” w USA

Zosia Małek, studentka trzeciego roku biologii człowieka i Szymon Kostka, student czwartego roku zootechniki, tańczą w Akademickim Zespole Pieśni i Tańca „Jedliniok” od półtora roku. Niedawno wrócili z pierwszego zagranicznego tournée po wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, które trwało od 8 do 25 września. Wraz z pozostałymi członkami zespołu wystąpili przed liczną publicznością w Doylestown, East Stroudsburg, Poconos, Allentown, Clark i Baltimore. 

Doyelstown, które było pierwszym przystankiem na trasie koncertowej „Jedlinioka”, zwane jest potocznie amerykańską Częstochową przez znajdujące się tam Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej – miejsce kultu maryjnego Polonii amerykańskiej. 

– Z uwagi na Polonię, która mieszka w Doyelstown, jest tam bardzo „polsko”. Mieliśmy więc miękkie lądowanie, biorąc pod uwagę, że był to zarówno mój, jak i Szymona, pierwszy wyjazd do Stanów Zjednoczonych. Choć bez szoku kulturowego się nie odbyło. Wszystko jest tam ogromne, począwszy od dróg i samochodów, przez budynki, kończąc na produktach spożywczych, jak zwykły sok pomarańczowy. Bardzo nam się jednak ta część kraju, którą odwiedziliśmy, podobała. Po Doyelstown wystąpiliśmy też w takich miejscach jak góry Poconos, East Stroudsburg czy Allentown – opowiada Zosia, dodając, że po drodze zwiedzili m.in. Nowy Jork. 

Studentka przyznaje jednak, że to Filadelfia wywarła na niej największe wrażenie. – Architektura Nowego Jorku jest niesamowita, kiedy uniesiemy głowę, oczom ukazują się budynki, których czubki sięgają chmur, a miasto wyraźnie tętni życiem. Mimo to Filadelfiia nam się najbardziej spodobała. Chyba przez panującą tam atmosferę i rzekę płynącą przez miasto, która dodaje uroku – mówi Zosia. Wtóruje jej Szymon, podkreślając jednak, że choć zielona Filadelfia też mu się bardzo podobała, to największe wrażenie wywarły na nim góry Poconos, gdzie mieli okazje zobaczyć niedźwiedzie w ich naturalnym środowisku.

– W dziewiętnaście dni zwiedziliśmy cztery stany i zagraliśmy czternaście koncertów, m.in. na różnych festiwalach i zorganizowanych koncertach. Udało nam się nawet wystąpić podczas wizyty w ambasadzie – mówią o występach kierownik zespołu Henryk Brzezicki i Szymon Kostka.

Jak podkreśla student, wyjazd był intensywny, m.in. dlatego, że jednego dnia mieli trzy koncerty pod rząd. Publiczność była nimi jednak zachwycona, a uśmiech widowni wynagrodził im ciężką pracę. – Atmosfera przed i po koncertach była fantastyczna. Ludzie podchodzili do nas i dziękowali za to, że przyjechaliśmy, mówili że bardzo im się podobało. U niektórych osób kręciły się nawet łezki w oczach, co i nas wzruszyło – mówi Zosia Małek i Henryk Brzezicki, dodając, że spotkali się w Stanach zarówno z licznymi przedstawicielami Polonii, jak i Amerykanami, którzy niezależnie od pochodzenia byli zafascynowani polską kulturą. 

 – Pochodzę z Opolszczyzny, gdzie polska kultura ludowa jest głęboko zakorzeniona, dlatego postanowiłem zapisać się do „Jedlinioka” – mówi Szymon. Zosia zaś tłumaczy, że trafiła do zespołu, bo szukała zajęcia pozaakademickiego, podczas którego mogłaby poznać nowych znajomych – obie te rzeczy znalazła w „Jedlinioku”, a nawet więcej. – Zagraniczne wyjazdy z zespołem, to świetna sprawa. To był nasz pierwszy i mamy nadzieję, że nie ostatni – mówią z uśmiechem studenci.

• 

  Nie tylko nauka, ale też tańce i śpiewy

  Na UPWr studenci mogą rozwijać różne pasje, nie tylko te naukowe. Tym artystycznie utalentowanym uczelnia oferuje możliwość dołączenia do Akademickiego Chóru UPWr lub do Akademickiego Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersytetu Przyrodniczego „Jedliniok”.