eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Prof. Artur Gryszkin: – Niewiedza nie jest błędem – jesteśmy na uczelni po to, by się uczyć

O zamiłowaniu do dydaktyki i swojej pasji, potrzebie wzajemnego szacunku, zaangażowania i dobrego humoru, a także o robieniu frytek, chipsów i… spirytusu, opowiada prof. Artur Gryszkin z Zakładu Technologii Węglowodanów.

Profesor Artur Gryszkin z Katedry Technologii Rolnej i Przechowalnictwa jest niezwykle lubianym dydaktykiem – widać to w wynikach ankiety uczelnianej, którą wypełniali studenci. Składać się mogą na to dwie rzeczy. 

Z pewnością studenci docenili namiastkę normalności, którą zapewniał im prowadzący podczas pandemii Covid-19. – Byłem bardzo mile zaskoczony tą nominacją.  Myślę, że mogły mieć na to wpływ ćwiczenia, które starałem się przenieść z laboratorium do ich domów. Przygotowałem tyle filmów, prezentacji i materiałów, że komputer mi się „gotował”. Ale studenci czekali na te ćwiczenia i widziałem, że im się ten sposób prowadzenia spodoba – opowiada prowadzący. – Starałem się przekazać jak najwięcej i jest mi niezmiernie miło, że zostało to zauważone i docenione przez studentów – dodaje. 

Prof. Artur Gryszkin
Prof. Gryszkin jest bardzo lubiany wśród studentów ze względu na swoje poczucie humoru i sposób prowadzenia zajęć.
fot. Martyna Kostrzycka

Na sympatię studentów z pewnością wpłynęła też sama tematyka i sposób prowadzenia zajęć. Prof. Gryszkin odpowiada za ćwiczenia związane z surowcami roślinnymi, głównie z przetwórstwa ziemniaka, buraka cukrowego i skrobi, a także z ogólnej technologii żywności. – Na zajęciach oprócz technik zamrażania, fermentacji czy liofilizacji uczymy się też między innymi, jak robić frytki i chipsy albo chrupki kukurydziane, które potem oczywiście jemy. Zawsze się przy tym świetnie bawimy, bo studenci uczą się także samodzielnie produkować spirytus. Oczywiście pilnuję, żeby nie przeprowadzali organoleptyki tego produktu, ale studenci, jak to studenci, mają różne pomysły. Zdarzyło się kiedyś, że na kartce do podpisu po ćwiczeniach zapisali ocenę barwy i bukietu, a ja widziałem, że coś im się oczy bardziej świeciły kiedy wychodzili z sali – śmieje się prof. Gryszkin.

Najważniejszy dla wykładowcy? Kontakt ze studentami

Jako dydaktyk, profesor Artur Gryszkin pracuje już ponad dwie dekady. W nauczaniu przede wszystkim ceni sobie kontakt ze studentami. – Cenię to, że mogę z nimi szczerze rozmawiać i przekazywać im wiedzę. Zawsze im powtarzam, że nikt nie jest idealny. Każdy ma swój gorszy czy lepszy dzień i do każdego staram się podchodzić indywidualnie. Niewiedza nie jest błędem. Jesteśmy na uczelni po to, by się nauczyć – mówi prowadzący, dodając, że na zajęciach stara się nie wprowadzać nerwowej atmosfery. – Lubimy sobie też pożartować. Chcę żeby było na luzie, ale jednocześnie nie daję sobie wejść na głowę – śmieje się prowadzący. – Studenci muszą się czuć bezpiecznie i swobodnie, ale granice zawsze są jasno postawione. W końcu przychodzą do mnie na ćwiczenia zdobyć wiedzę – dodaje.

Prowadzący z Katedry Technologii Rolnej i Przechowalnictwa podkreśla, że ze swoimi studentami utrzymuje partnerskie relacje, oferując im swoją wiedzę bez wprowadzania terroru. – Jak mawia mój mistrz, prof. Wacław Leszczyński: „Wy się nie uczycie dla mnie, wy się uczycie dla dzieci swoich”. Staram się w tę myśl prowadzić ćwiczenia. Pozwalam kilkakrotnie poprawiać kolokwia, choć ich ponowne sprawdzanie bywa czasochłonne, ale studenci najwyraźniej to doceniają – mówi. Przełomowym momentem w relacjach wykładowca-student z pewnością był covid, ponieważ nagle wszyscy zostali postawieni w nietypowej sytuacji i musieli odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nastąpiło przełamanie pewnej struktury. – Spotykaliśmy się na Zoomie i studenci pytali mnie co dalej, a ja nie wiedziałem. Ale jednocześnie starałem się, by było normalnie, żeby w trakcie zajęć nie odczuwali tego, że jesteśmy w takiej trudnej sytuacji. Normalnie prowadziłem zajęcia, rozmawiałem z nimi i zachęcałem do tego, by wyszli na spacer, by poczytali książki, żeby chociaż przez chwilę zapomnieli o pandemii – opowiada prof. Gryszkin, podkreślając, że praca dydaktyka bywa bardzo rozwojowa i sam zdobył wiele nowych umiejętności podczas pandemii. – Musimy cały czas dostosowywać się do zmieniających się realiów, tak samo jak studenci. Z roku na rok nabieramy nowych doświadczeń i umiejętności. Jeszcze dwa lata temu nie wiedziałem czym jest renderowanie, a dziś już wiem, jak się montuje filmy, czy jak się robi czołówki w Gimp-ie i pracuje na warstwach – śmieje się prowadzący. 

grzyb.jpg
Lakownica lśniąca to jeden z najstarszych grzybów używanych w medycynie chińskiej, któremu przypisuje się szereg właściwości prozdrowotnych.
fot. Martyna Kostrzycka

Najważniejszy u studentów? Szacunek i zaangażowanie

Oczywiście to nie jest tak, że skoro prof. Gryszkin jest łagodnym dydaktykiem, to niczego nie oczekuje. Wręcz przeciwnie, szanuje swoich studentów i oczekuje od nich tego samego, a także dobrej postawy i zaangażowania. – Na przestrzeni tych dwóch dekad zauważyłem, że studenci więcej pracują i zaczynają wcześniej myśleć o przyszłości i czasem w natłoku sprawunków szacunek do prowadzącego i uczelni się zatraca. Dlatego staram się być dla nich pomocny, rozmawiam z nimi – mówi prof. Artur Gryszkin. 

Jak sam podkreśla, często przemyca im fakty o zdrowej żywności i ciekawostki ze swojej dziedziny. – Na zajęciach opowiadam studentom o zdrowym stylu życia, zdradzam im przepisy na przykład na „zdrowe” frytki. Podczas ćwiczeń z technologii węglowodanów opowiadam o produkcji cukru i jak to niektórzy producenci sprzedają nieoczyszczoną formę cukru buraczanego pod nazwą „brązowy cukier”, a przecież to po prostu jedna z dwóch frakcji odpadu krystalizacyjnego w cukrowni. Moją drugą pasją są natomiast grzyby, o których czasem wspomnę studentom. Jak tylko mam wolną chwilę uciekam do lasu, gdzie poznaje nowe gatunki grzybów i ich właściwości. Jednym z ciekawszych okazów jakie posiadam, niestety z hodowli, gdyż jest on pod ścisłą ochroną w Polsce, to liofilizowana Lakownica lśniąca (Ganoderma Lucidum, Reishi). Jest to jeden z najstarszych grzybów używanych w medycynie chińskiej, któremu przypisuje się szereg właściwości prozdrowotnych – opowiada prof. Artur Gryszkin.

is

Zobacz również:

Powrót
14.06.2022
Głos Uczelni
dydaktyka

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg