Druga polsko-ukraińska Międzynarodowa Szkoła Letnia

Międzynarodowa Szkoła Letnia to projekt organizowany przez Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i Państwowy Uniwersytet Przyrodniczy w Kijowie, przy wsparciu partnerskim Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego SGGW i Wrocławskiego Parku Technologicznego.

W zeszłym roku, podczas pierwszej edycji Międzynarodowej Szkoły Letniej, to polscy studenci spędzili 10 dni w Zaleszczykach na Ukrainie. W tym roku nasi pojechali do Kijowa, a ukraińscy studenci mieli też szansę przyjechać do Wrocławia. 26 lipca na Uniwersytecie Przyrodniczym powitała ich prorektor ds. współpracy z zagranicą i regionem, prof. Alina Wieliczko.

Tematem przewodnim spotkania jest wiedza dla zrównoważonego rozwoju, w programie znalazły się więc zagadnienia związane z organicznymi farmami, tradycyjnym i zdrowym żywieniem, ekosystemem i ochroną lasów oraz modelowaniem naturalnych kataklizmów. Pod tym kątem studenci przeanalizują sytuacje rzeczywistych gospodarstw i jako ostateczny projekt kończący szkołę, przygotują projekt jego modernizacji.

W programie 2-tygodniowej szkoły znalazły się wykłady i warsztaty prowadzone przez pracowników UPWr: Ewa Hajdaszdr, Olgierd Kempa, dr Karolina Łoźna, dr Jacek Markowski, dr Joanna Markowska, prof. Piotr Nowakowski, dr Maciej Oziembłowski, Zofia Prele i dr Jacek Urbaniak.

– Ukraina jest piękna, a sam Kijów zupełnie inny niż Wrocław, monumentalny. Ludzie byli przemili, a jedzenie pyszne – o wrażeniach z wyjazdu opowiada Martyna Mońka, doktorantka na Wydziale Biologii i Hodowli Zwierząt.

– Najbardziej podobały mi się i chyba najwięcej wyniosłam z zajęć, podczas których pracowaliśmy w grupach, a w międzynarodowej grupie wypracowanie kompromisu nie było łatwe. Najpierw każdy sam układał listę piętnastu rzeczy, które zabrałby z tonącego statku, a potem w grupach musieliśmy stworzyć jedną wspólną. Moje umiejętności negocjacyjne znacznie wzrosły – śmieje się Mońka, a wraz z Pauliną Drużyńską, studentką gospodarki przestrzennej, opowiada także o farmie kóz dojnych, która na całej grupie zrobiła duże wrażenie. – Ogromne gospodarstwo i potężne inwestycja, w którym właściciel hoduje zwierzęta, ale też sam produkuje wyroby mleczne – kefir, jogurt, sery. U nas kozy mleczne nie są popularne, a na Ukrainie pojawia się coraz więcej tego typu farm. Moglibyśmy się od nich uczyć.

Studentka Wydział Inżynierii Kształtowania Środowiska i Geodezji dodaje, że dla niej jednym z największych zaskoczeń pobytu na Ukrainie był poziom zaufania, jaki mają do siebie zwykli ludzie: – Z samego końca zatłoczonego autobusu ludzie podają sobie pieniądze i dostają z powrotem bilet, a nawet resztę. Nie wyobrażam sobie, żeby u nas pieniądze podawane z rąk do rąk dotarły do kierowcy i bilet jeszcze wrócił do odpowiedniej osoby.

Ukraińscy studenci mogli we Wrocławiu m.in. zwiedzić miasto, Wrocławski Park Technologiczny, pojechać do Radomierza, gdzie Uniwersytet Przyrodniczy ma stację badawczo-dydaktyczną oraz zjeść tradycyjny polski barszcz z krokietami, przygotowany przez Joannę Biesiadę z SKN Kuchni Molekularnej. Zdarzyły się też atrakcje nieplanowane: – Specjalnie dla mnie otworzono i pozwolono mi obejrzeć imponującą uniwersytecką pasiekę samym centrum Kijowa – opowiada Paweł Migdał, uczelniany specjalista od pszczół. Polska strona odwdzięczyła się pokazaniem, na specjalne życzenie studentek weterynarii z Ukrainy, klinik i laboratoriów Wydziału Medycyny Weterynaryjnej.

mj