Doktorantka Malwina Mularczyk. Biotechnolożka z pasją do mikrobiologii

• Doktorantka SD UPWr pracuje nad storzeniem suplement dla koni, który będzie wspierał hamowanie rozwoju metabolicznego.
• Świat biotechnologii i mikrobiologii fascynuje Malwinę od lat, bo jak twierdzi, może rozwiązać wiele współczesnych problemów.
• – Dobry promotor odpowiada za połowę sukcesu doktoranta – mówi Malwina Mularczyk.

Zahamować rozwój syndromu metabolicznego u koni

Malwina Mularczyk realizuje doktorat pod opieką prof. Krzysztofa Marycza, kierownika Katedry Biologii Eksperymentalnej UPWr we Wrocławiu i lidera Wiodącego Zespołu Badawczego Marycz Lab (Reg-Med-Lab). Doktorantka w swojej pracy naukowej zajmuje się izolacją bioaktywnych substancji z komórek bakteryjnych, drożdżowych i roślinnych. Mają one obniżać stres oksydacyjny, który jest czynnikiem wpływającym na rozwój insulinooporności. 

– Insulinooporność jest poważną składową syndromu metabolicznego (EMS) u koni, który nasz zespół bada. To ważne badania i choć w tym momencie skupiamy się nad badaniem EMS, to ten zespół chorobowy jest także poważnym zagrożeniem dla ludzi. Coraz więcej osób umiera z powodu chorób metabolicznych, czyli otyłości, cukrzycy, niealkoholowego stłuszczenia wątroby, miażdżycy czy chorób sercowo-naczyniowych – tłumaczy Malwina, podkreślając, że ich badania mogłyby stanowić podłoże do dalszych badań w medycynie ludzkiej, ponieważ koń jest zwierzęciem modelowym w przypadku wielu chorób człowieka – niektóre jednostki chorobowe są zbliżone do ludzkich.

Obecnie doktorantka prowadzi badania nad drożdżami, które produkują astaksantynę, czyli związek należący do grupy karotenoidów. Astaksantyna to silny antyoksydant, a jej działanie przeciwutleniające jest nawet 54 razy większe od beta-karotenu, 65 razy większe od witaminy C i 550 razy większe od witaminy E.

– Badam wpływ otrzymanych substancji aktywnych na liniach komórkowych wątrobowych i tłuszczowych, bo są one najbardziej skorelowane z insulinoopornością. Teraz jestem na etapie badań nad wpływem astaksantyny, a wcześniej badałam probiotyki i postbiotyki, czyli produkty wyprodukowane przez bakterie kwasu mlekowego. Dążę do tego, by wytypować odpowiednie stężenia właściwej substancji, które dadzą efekt terapeutyczny – mówi doktorantka, dodając, że w dalszym etapie badań będzie chciała dobrać dawki suplementacyjne dla koni i porównać te same parametry, które porównywała na liniach komórkowych. 

Celem badań Malwiny Mularczyk jest stworzenie ekonomicznie opłacalnego suplementu dla koni z bioaktywną substancją, który będzie hamował rozwój syndromu metabolicznego. – Dodatkowym wyzwaniem jest, by rozwinąć proces niskokosztowy, wtedy hodowcy chętnie będą podawać swoim zwierzętom suplement – mówi doktorantka, która stara się więc zoptymalizować proces produkcji, m.in. poprzez zwiększenie udziału związku, izolując go z drożdży metodą ekstrakcji i oczyszczania, stwarzając bardziej wydajny produkt. 

Z wykształcenia biotechnolożka, z pasji mikrobiolożka

Biologią i mikrobiologią fascynuje się od dawna. Dlaczego? – Komórek bakteryjnych nie widzimy gołym okiem, a możemy je wykorzystać do niezliczonej ilości procesów. Są źródłem produkcyjnym wielu substancji. Z drożdży natomiast można na przykład tworzyć ekonomicznie opłacalne substancje terapeutyczne – wymienia Malwina Mularczyk, dodając, że na początku studiów inżynierskich to właśnie mikrobiologia ją najbardziej interesowała i planowała rozwijać się w tym kierunku. – Dziś wiem, że świat procesowy bardziej mnie wciągnął, a biotechnologia była świetnym wyborem. Mikrobiologia na co dzień też bardzo mi się przydaje – mówi doktorantka.

Jak podkreśla Malwina, uczelnia jest bardzo otwarta pod kątem dofinansowań. – Należę do programu POWER, więc od samego początku miałam dofinansowanie na zewnętrzne analizy, zakup materiałów, na publikacje czy wyjazdy. A część badań dotyczących astaksantyny jest finansowana z programu Innowacyjny Doktorat. Tak się złożyło, że te dofinansowania na badania się zazębiły, więc nie muszę się martwić o aspekt finansowy – mówi z zadowoleniem doktorantka, która po zakończeniu obecnego etapu badań, planuje pojechać do Stanów Zjednoczonych na Uniwersytet w Davis.

Współpraca kluczem do sukcesu

Na doktorat Malwina Mularczyk nie trafiła od razu po studiach. Najpierw podjęła pracę we Wrocławskim Parku Technologicznym w dziale rozwoju, gdzie przepracowała rok. – Pracując zawodowo uświadomiłam sobie, że brakuje mi wiedzy akademickiej. Poczułam też, że moja kariera zaczęła znacząco spowalniać, ale biznesowy aspekt sektora life-science bardzo mi się spodobał – przyznaje doktorantka.

Na prof. Marycza trafiła podczas rekrutacji do Szkoły Doktorskiej UPWr. – Jestem bardzo zadowolona z naszej współpracy. Prof. Marycz jest świetnym promotorem, a dobry promotor odpowiada za połowę sukcesu doktoranta. Druga połowa to ciężka praca i skupienie nad osiągnięciem celu. Profesor Marycz dba o mój rozwój i zachęca do działania. Często dyskutujemy o tym, co chcemy osiągnąć, nawet jak nie jestem pewna rezultatu, to profesor zawsze mówi „próbuj, zobaczymy, co da się zrobić”. Dla mnie to było ważne, by trafić na kogoś, kto nie będzie hamował mojego rozwoju. Wcześniej miałam problem z tym, że przełożeni nie chcieli się angażować w projekty, które ja chciałam rozwijać. Po trzech latach w Szkole Doktorskiej UPWr, widzę, że nie byłoby miejsca, w którym lepiej bym się rozwinęła– opowiada Malwina.

W przyszłości doktorantka planuje skupić się na komercjalizacji swoich badań. – Kocham biotechnologię za to, że jest rozwiązaniem na wiele współczesnych problemów i takie procesy łatwo wprowadzić i skomercjalizować. Ale nie wykluczam też kontynuacji prowadzenia badań na uczelni. Najbardziej jednak interesują mnie instytucje, które łączą naukę z biznesem, czyli różne ośrodki badawcze, gdzie można spotkać klienta i rozwijać nowe projekty – mówi o swoich planach doktorantka.

is