eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Arborysta Maciej Motas: – Betonoza? Ten trend jest już za nami

O istotności kontaktu z naturą, wpływie klimatu na kierunek rozwoju zawodu arborysty i o tym jakich cech wymaga ta praca opowiada inżynier architektury krajobrazu Maciej Motas, arborysta i absolwent Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Arborysta to specjalista w dziedzinie pielęgnowania i leczenia drzew, ale nie tylko. To osoba współodpowiedzialna za całe ekosystemy, ich kształtowanie i ochronę. Zawód arborysty to jedna z najbardziej niebezpiecznych profesji na świecie. Jak podkreśla Maciej Motas, wymaga wytrzymałości, koncentracji i sprawności fizycznej. 

Maciej Motas
Praca arborysty niesie ze sobą codziennie nowe wyzwania
fot. archiwum prywatne

– W Polsce pracujemy na wysokości do 40 metrów nad ziemią, w każdych warunkach pogodowych i nie zawsze mamy dostęp do stałych punktów asekuracyjnych. Nie można więc sobie pozwolić na to, by być słabym fizycznie. Zmęczony człowiek popełnia błędy, a w tym zawodzie nie ma na nie miejsca – ostrzega Maciej Motas i podkreśla jednocześnie, że praca arborysty jest nadzwyczaj satysfakcjonująca, przyrównując ją do sterowania żaglowcem. – Jak mocno wieje, to cały obiekt się rusza. A my na linach jesteśmy na łasce żywiołów natury. To bardzo wymagająca praca, ale daje nam kontakt z naturą. Na drzewach spotykamy też różne zwierzęta, oczywiście mniej podczas wycinki czy pielęgnacji, głównie podczas rekreacji. Na przykład śpiąc na drzewie w specjalnym hamaku, można obserwować ptaki, które się nas nie boją. Lądują na hamakach, chodzą po nas. Nie spodziewają się człowieka w koronie drzewa, dlatego nie identyfikują nas jako zagrożenie – opowiada absolwent.

Miejska zieleń jest dziś ważniejsza niż kiedykolwiek

Zmieniło się podejście naukowe do tematu optymalnych okresów do wykonywania zabiegów – tak jak dawniej przeprowadzano je głównie w okresie spoczynku rośliny, to obecnie wiadomo, że najlepiej jest je wykonywać w okresie aktywności, bo drzewa wtedy lepiej kompensują rany, które powstają w wyniku cięć. Arboryści współpracują więc blisko z ekologami, by nie szkodzić ekosystemowi.

– Musimy brać pod uwagę okres lęgowy ptaków, w którym ogranicza się prace na drzewach. Spotykamy różne chronione organizmy od grzybów i porostów po ptaki, ssaki czy owady. Musimy być uważni podczas pracy i współpracować z ekologami. Nasza dziedzina bardzo dynamicznie się rozwija, a im większe są problemy z klimatem i uciążliwością życia w mieście, tym bardziej jesteśmy potrzebni – mówi Maciej Motas. 

Konsensus naukowy w sprawie zmian klimatu jest jasny – ponad 99% naukowców uważa, że globalne ocieplenie jest spowodowane działalnością człowieka. Niezmiennie rośnie też liczba ludzi, a świat się urbanizuje – do 2030 r. 60% z nas będzie mieszkać w miastach. Obszary zurbanizowane, choć zajmują jedynie 3% powierzchni Ziemi, odpowiadają za 60–70% zużycia energii i 75% emisji związków węgla. 

zawód arborysty - nasadzenia
We Wrocławiu brakuje drzew do nasadzenia, bo rocznie sadzi się ich kilka tysięcy
fot. archiwum prywatne

Urbanizacja i plaga betonu nie oszczędziła też polskich miast, w których brakuje zieleni. Powstają przez to kolejne „miejskie wyspy ciepła”. Betonoza jest szczególnie uciążliwa i niebezpieczna latem, bo rozgrzany plac na słońcu może osiągnąć temperaturę ponad 50 st. C, ale są też dobre wieści.

– Myślę, że betonoza to piosenka przeszłości. Ten trend jest już za nami i współcześnie dzieje się dokładnie odwrotnie. Obecnie mamy  sporo realizacji w miastach, czy to Dolnego Śląska, czy Polski, polegających na usuwaniu i zazielenianiu nawierzchni, które stosunkowo niedawno były remontowane. Widać to też po tym, że zaczyna brakować drzew do nasadzeń w szkółkach – mówi Maciej Motas, podkreślając, że dziesięć lat temu we Wrocławiu rocznie sadzono około trzystu drzew. Pięć lat temu było to już około tysiąca, a w tej chwili, co roku sadzi się kilka tysięcy.  

– Widać więc, że mamy tendencję wzrostową. Nasze obecne inwestycje obejmują głównie nasadzenia alejowe wzdłuż ulic. Wydaje mi się, że teraz najważniejszym wyzwaniem, które przed nami, mieszkańcami miast, jest nauczenie się, jak dbać o drzewa. Na tym się trzeba koncentrować – mówi absolwent i zwraca się do młodszych pokoleń studentów: – Na architekturze krajobrazu jest bardzo istotny kontakt z naturą i świadomość roślin jako materiału, z którym się pracuje. Projektowanie w oderwaniu od natury i surowca roślinnego nie ma sensu.

Arborysta o drzewach uczy się całe życie

Jak mówi Maciej Motas, praca arborysty to wyzwanie na całe życie. – Człowiek stale uczy się o drzewach, a z wiekiem przyznaje z pokorą, że im więcej wie, tym trudniej jest podejmować decyzje. Robimy coraz bardziej skomplikowane ekspertyzy i mamy coraz większy szacunek do drzew jako organizmów żywych, do ich możliwości, umiejętności, bo te stale nas zaskakują – mówi arborysta.

pielęgnacja drzewa
Maciej Motas zajmuję się dziś głównie ekspertyzami drzew, które przeprowadza za pomocą m.in. tomografii akustycznej do badania zakresu ubytków, robi testy obciążeniowe, bada ich statykę
fot. archiwum prywatne

Praca ta okazała się na tyle “zaraźliwa”, że obecnie obaj synowie Macieja Motasa pracują w tym zawodzie co ojciec. – Mój starszy syn pielęgnuje drzewa w Szwajcarii, a młodszy również jest związany z drzewami. To jest pasja, która ogarnia człowieka na całe życie i udziela się innym. A poza tym, ludzie stosunkowo niewiele wiedzą o utrzymaniu drzew w mieście. Dlatego to jest bardzo ciekawy zawód pod kątem projektowym i ochrony drzew. Przepracowałem około 20-25 lat pośród koron drzew, a dziś zajmuję się ekspertyzami, które przeprowadzam za pomocą m.in. tomografii akustycznej do badania zakresu ubytków, robię testy obciążeniowe, badam statykę. Do tego z zespołem projektujemy i sadzimy. Następna realizacja zakłada obsadzenie Alei Wielkiej Wyspy. Mamy do posadzenia 850 drzew i 45 tysięcy krzewów. Praca arborysty ma więc bardzo zróżnicowany zakres pracy: od wykonywania zabiegów pielęgnacyjnych, ekspertyz, projektów, ochronę drzew poprzez nadzory nad inwestycjami – opowiada absolwent. 

Od wież kościelnych po korony drzew

Maciej Motas, zanim zaczął pracę z drzewami, ukończył szkołę renowacji zabytków architektury i miał swoją pracownię. Zdobył wtedy też uprawnienia do pracy na wysokości. – Pracowałem między innymi na wieżach kościelnych, ale jako miłośnik natury, mieszkaniec zielonego Sępolna i częsty bywalec parku Szczytnickiego postanowiłem wykorzystać swoje uprawnienia wysokościowe do pracy z drzewami. Okazało się jednak, że ta praca jest przeciwieństwem renowacji, bo zabytki to detal, koncentracja, a praca przy drzewach bardziej przypomina sport, żeglarstwo – otacza nas przyroda, wiatr, ale to też fajna przygoda – opowiada Maciej Motas, dla którego drzewa stały się największą pasją. Dlatego postanowił kształcić się dalej w tym kierunku. Z czasem się wdrożył się w biologię drzew, ich utrzymanie w mieście i wykonywanie zabiegów pielęgnacyjnych. 

Do studiów na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, ówczesnej Akademii Rolniczej, zachęciła go koleżanka, która wtedy, jak mówi Motas, opiekowała się na UPWr zielenią. –  Z prof. Moniką Ziemiańską spotkaliśmy się przy pracy. W koszu podnośnika – śmieje się Maciej Motas, dodając, że od razu zauważył, że ma do czynienia z pasjonatką. – Pamiętam, że chciała założyć kask i wziąć do ręki olbrzymią metrową piłę, by zabrać się do pracy. Było to na wycince wielkiego drzewa. To ona zachęciła mnie do podjęcia studiów z architektury krajobrazu – wspomina Maciej Motas, który zrobił wszystkie możliwe uprawnienia zawodowe związane z branżą arborystyczną w Polsce, a następnie z braku możliwości dalszego kształcenia postanowił otworzyć własną szkołę, by uczyć ludzi pracy na drzewach. Najpierw we współpracy z nowo powstałym Arboretum na Pawłowicach, a później we współpracy z ośrodkiem w Kórniku, gdzie jest oddział Polskiej Akademii Nauk zajmujący się dendrologią.

drzewo
Według Macieja Motasa, praca na drzewach przypomina czasem żeglugę
fot. archiwum prywatne

– Tam prowadziłem zajęcia przez osiem lat i wykształciłem około 400 osób do pracy na drzewach. W międzyczasie zainteresowałem się wspinaczką rekreacyjną, ale niełatwo było się nauczyć tego w Polsce. Zrobiłem kurs instruktora rekreacji na AWF we Wrocławiu, ale dalej nie było czegoś takiego jak kurs wspinaczki na drzewa – uśmiecha się Maciej Motas, który właśnie dlatego postanowił pojechać do Stanów Zjednoczonych, do Atlanty – miasta, w którym według niego jest najpiękniejsza i najbardziej zróżnicowana dendroflora w Ameryce Północnej. Tam ukończył kursy związane ze wspinaczką rekreacyjną. Podstawowe i instruktorskie. Stąd w jego bogatym doświadczeniu zawodowym pojawiła się także praca przy parkach linowych.

Maciej Motas był również założycielem i prezesem Stowarzyszenia Federacja Arborystów Polskich w latach 2010–2012, obecnie jest członkiem: zarządu dolnośląskiej sekcji Stowarzyszenia Architektury Krajobrazu, Polskiego Towarzystwa Dendrologicznego, rady naukowej przy parku Szczytnickim we Wrocławiu oraz jest inspektorem nadzoru prac w drzewostanie.

is

Powrót
23.03.2023
Głos Uczelni
absolwenci
Galeria zdjęć

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg