eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Wielkanoc górą!

W poszukiwaniu dowodów na wyższość Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia, zajrzeliśmy w kilka miejsc na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu.

Jan Tadeusz Stanisławski, profesor mniemanologii stosowanej, byłby z nas dumny, zgodnie bowiem z jego zasadą, że „te święta wyżej, które bliżej” – na UPWr Wielkanoc górą!

wielkanoc-2

fot. Tomasz Lewandowski

W Rolniczym Centrum Wiedzy i Kształcenia Praktycznego na Swojcu od dwóch miesięcy kocą się owce. Kierująca centrum Marta Iwaszkiewicz specjalnie dla „Głosu Uczelni” podliczyła: mamy 80 jagniąt, w czym dokładnie połowa to baranki, bez których trudno wyobrazić sobie te święta. Kolejnym zwierzęcym symbolem wielkanocnym niektórzy miewają problem: czy to króliczek, czy zajączek?

Profesor Piotr Nowakowski z Wydziału Biologii i Hodowli Zwierząt zdecydowanie twierdzi, że wielkanocny jest zajączek: – To właśnie teraz, wczesną wiosną rodzą się zające i ludzie widywali je zawsze w okresie Wielkanocy gdzieś na polu. Małe zajączki rodzą się w pełni rozwinięte, pokryte sierścią, widzą i słyszą. Króliki przychodzą na świat ślepe, głuche i nagie. Są gatunkiem udomowionym, co sprawia, że rodzą się nie tylko w okresie świąt (powiedzenie „mnożą się jak króliki” nie wzięło się znikąd) – wyjaśnia profesor. Na terenie wydziału na Biskupinie spędza emeryturę kilka królików, które wcześniej były „bohaterami” doktorskich dysertacji. Ale zająca na Uniwersytecie Przyrodniczym wytropiliśmy dopiero w Złotówku. Kierujący Ośrodkiem Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt profesor Józef Nicpoń z Wydziału Medycyny Weterynaryjnej opowiada, że każdego roku w marcu i kwietniu powtarza się w Złotówku ta sama historia: – Ludzie spacerując po polach znajdują małego zajączka i – przekonani, że został porzucony, przynoszą go do ośrodka. Tymczasem takich maluchów przytulonych gdzieś do miedzy nie należy dotykać, żeby zapach człowieka nie odstraszał matki, która jest gdzieś w okolicy i raz, dwa razy dziennie wraca swoje dziecko karmić – mówi profesor.

wielkanoc-5

fot. Petr Kratochvil

Tradycja, że zając wielkanocny ukrywa w różnych miejscach upominki dla domowników przywędrowała do Polski z Niemiec i nie jest powszechna, choć przez redakcję „Głosu Uczelni” bardzo popierana. Badacze twierdzą, że zwyczaj otrzymywania prezentów od zajączka częściej kultywują mieszkańcy Śląska i Wielkopolski. Zresztą większość tradycji ma swoje lokalne oblicza. Dr Przemysław Bąbelewski z Wydziału Przyrodniczo-Technologicznego, którego wypytywaliśmy o roślinne symbole Wielkanocy, pochodzi z Małopolski. Tam koszyczki święcone w Wielką Sobotę ozdabia się przede wszystkim barwinkiem pospolitym. – To niska zimozielona krzewinka, bardzo popularna w ogrodach, gdzie nawet w zacienionych miejscach tworzy piękne kobierce. Ale dopiero tu, na Dolnym Śląsku zetknąłem się ze zwyczajem wykorzystywania do wielkanocnych dekoracji bukszpanu – mówi dr Bąbelewski. Niezależnie od regionu, rośliną kojarzącą się z tymi świętami są wierzby, a właściwie ich kwiaty, czyli „kotki”. Przy czym nasz ekspert podkreśla, że te ozdobne, okazałe i puszyste są tylko wierzbowe kotki z form męskich. Żeńskich raczej do dekoracji nie wykorzystamy. Około 30 gatunków wierzb rośnie w Polsce, kilka z nich, w tym piękne okazy wierzby płaczącej i wierzby iwy można podziwiać w uczelnianym arboretum w Pawłowicach. Jego szefowa, Anna Popów-Nowicka zachęca do wybrania się na kwietniowy spacer po Pawłowicach, bo wszystko tu teraz kwitnie, a wokół drzew i krzewów trwa nieustanna krzątanina sójek, sikorek, kowalików, pliszek, kukułek, o srokach nie zapominając. Te ostatnie są już w trakcie okresu lęgowego – znoszą bladozielone, czasem lekko błękitne, zawsze brązowo nakrapiane jajka.

wielkanoc-4

fot. Tomasz Lewandowski

Jajka to temat przewodni tych świąt. – Nie ma w przyrodzie równie doskonałego surowca jak jajo – powtarza prof. Tadeusz Trziszka, autor kilkuset prac naukowych o technologii żywności, ekspert technologii drobiu i jaj. – Wszystkie substancje niezbędne do stworzenia nowego organizmu, nowego życia i do jego ochrony są w jaju. Wystarczy 21 dni w temperaturze 39-40 stopni Celsjusza, by w zapłodnionym jaju powstał nowy organizm: pisklę z układem nerwowym, krwionośnym, kostnym, immunologicznym, poruszające się i – gdy dorośnie – zdolne do rozmnażania, czyli zachowania gatunku. W tej niewielkiej skorupce są wszystkie bioaktywne substancje niezbędne do stworzenia życia. Fenomenem jest, że wystarczy energia cieplna, by to życie uruchomić! Skoro z jaj może powstać życie, to można te substancje wykorzystać do ratowania życia, do walki z chorobami cywilizacyjnymi – Uniwersytet Przyrodniczy ma w badaniach tych możliwości pozycję lidera.

My jednak, w świątecznym klimacie, skupiamy się bardziej na pytaniu: jeść czy nie jeść?

– Nie ma żadnych przeciwwskazań do zjadania jaj – zapewnia profesor Trziszka – może tylko z wyjątkiem sytuacji kiedy ktoś na jakiś składnik ma alergię. Sam codziennie zjadam kilka jajek. Spożywanie tego dobrego cholesterolu z jaj, ogranicza wytwarzanie złego cholesterolu przez nasz własny organizm. Zresztą w jaju cholesterol to 0,3%, reszta to ważne substancje bioaktywne. W białku są np. substancje mające znaczenie w regulacji ciśnienia krwi, czynniki niszczące bakterie i wirusy, zwłaszcza aktywne wobec wirusa grypy. Jest w jajach cystatyna, która może mieć zastosowanie m.in. w walce z chorobami otępiennymi mózgu i nowotworowymi. W żółtku są substancje, które np. w zakażeniach przewodu pokarmowego mogą zastępować terapię antybiotykową, w tym fosfolipidy, które nie występują w żadnych roślinach.

wielkanoc-1

fot. Shutterstock

Także profesor Ewa Łukaszewicz, dyrektorka Instytutu Hodowli Zwierząt, nie ma wątpliwości, że jajka powinniśmy jeść częściej: – Polak statystycznie zjada 160 jaj rocznie – mówi, a nasz sąsiad Czech dwa razy tyle. Tymczasem ważące 60 gram jajo kurze dostarcza nam 90 kcal energii, 25% niezbędnych, doskonale zbilansowanych aminokwasów, związków mineralnych i witamin (poza witaminą C również trzynastu innych).

W kurnikach instytutu na Biskupinie jaja znoszą kury, indyki, przepiórki, bażanty, gęsi, perlice, kaczki, różnych ras i odmian. To okazja by wypytać profesor Łukaszewicz o różnice: – Jaja kacze czy gęsie są trochę bardziej kaloryczne, mają trochę więcej tłuszczu niż kurze. Warto wiedzieć, że to białko jaja kurzego jest międzynarodowym wzorcem białek.

Dla dociekliwych załączamy zestawienie zawartości jaj różnych gatunków, a dla wszystkich przekazujemy życzenia: niech Święta Wielkiej Nocy, których wyższość udowodniliśmy, przyniosą Państwu wiele radości, a nie przynoszą zbędnych kilogramów (na wszelki jednak wypadek już przygotowujemy program odchudzający na majowe Dni Przyrodnika). 

 

KURY

PRZEPIÓRKI

STRUSIE

INDYKI

PERLICE

KACZKI

woda

 73,6

 74,6

74,9

 73,7

 72,8

 69,7

sucha masa

 26,4

 25,4

 25,1

 26,3

 27,2

 30,3

zw. organiczne

 25,6

 24,3

 23,7

 25,5

 26,3

 29,3

białko

 12,8

 13,1

 11,9

 13,1

 13,5

 13,7

tłuszcz

 11,8

 10,4

 10,5

 11,7

 12,0

 14,4

węglowodany

 1,0

 0,8

 1,3

 0,7

 0,8

 1,2

zw. nieorganiczne

 0,8

 1,1

 1,4

 0,8

 0,9

 1,0

kcal/100g

 160

 158

 158

 169

 171

 195

cholesterol (mg)

 227-385

 198-346

 6811

 292-468

 201-279

 336-546

(mg/1g żółtka)

 14-22

12-21

 19

 15-24

 13-18

 16-26

jc

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg