Wieczory Pawłowickie wracają. Z gwiazdami

Koncerty w cyklu Wieczorów Pawłowickich – odbywające się raz w miesiącu w pałacu wybudowanym przez rodzinę Kornów, znanych wrocławskich wydawców – mają swoją wierną publiczność. Wymyślił je i przez wiele lat prowadził prof. Jerzy Monkiewicz, a po jego śmierci w roku 2018, pałeczkę przejął prof. Jan Twardoń, który stanął na czele Stowarzyszenia Przyjaciół Pałacu Wrocław Pawłowice. Stowarzyszenie będące organizatorem koncertów wspiera w muzycznych działaniach Konstanty Poźniak, altowiolista, przez wiele lat związany z Filharmonią Wrocławską, a później Orkiestrą Leopoldinum, z Wieczorami Pawłowickimi związany od samego początku.

– Zapraszam przyjaciół Pawłowic, wszystkich tych, ktorzy cenią dobrą muzykę, a przede wszystkim świetnych wykonawców, bo tak Konrada Imieli, jak i Katarzyny Groniec przedstawiać wrocławianom i fanom piosenki aktorskiej nie trzeba. Liczę, że melomani zawitają na koncerty w Pawłowicach, więc powiem krótko – do zobaczenia – uśmiecha się prof. Jan Twardoń.

Imiela i jego odskocznia

Sezon 2022/2023 zainauguruje  Konrad Imiela – aktor, kompozytor, reżyser, dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Muzycznego Capitol. W 2018 roku w wywiadzie, jakiego udzielił Teresie Drozd w Radiu dla Ciebie, tak opowiadał o swojej płycie „Wrażliwość na olśnienie w normie”: – Jej podmiotem jestem ja. Absolutnie. Na koncertach mówię, że jest to opowieść o pewnym czterdziestoparolatku w wielkim mieście, w Europie. Przecież w pewnych okolicznościach, w pewnym wieku, przeżywamy chyba podobne rozterki i targają nami podobne emocje. Myślę, że wiele osób, słuchaczy tej płyty, może w moich piosenkach rozpoznać własne historie.

Aktor, którego można na deskach Capitolu zobaczyć m.in. w głośnym przedstawieniu „Lazarus” z utworami Dawida Bowie i w reżyserii Jana Klaty, podkreśla też, że przede wszystkim czuje się artystą i raz na jakiś czas potrzebuje artystycznej odskoczni od wszystkich profesji, które wykonuje na co dzień.

– Potrzebuję wentyla, którym mogę wypuścić na świat twórczość bardzo osobistą. Płyta, która jest pretekstem naszego spotkania, właśnie taka jest – mówił w RDC.

Konrada Imielę publiczność usłyszy 29 września – początek koncertu o godzinie 19.

Dwóch skrzypków z temperamentem

Miesiąc później, bo 27 października, w pawłowickim pałacu wystąpi dwóch skrzypków: Christian Danowicz i Dawid Lubowicz. Sławny dyrygent Jerzy Maksymiuk o ich płycie „Stories” napisał tak: „Skrzypcowych duetów Dawida Lubowicza (szerszej publiczności dał się poznać jako twórca muzyki do musicalu „Piloci”) warto posłuchać dla własnej przyjemności. Porywające bałkańskie, a czasem bartokowskie rytmy, dyskretny liryzm, ciekawe wzory melodyczne, a przy tym jeszcze faktury i barwy! Przyjemnie się słucha, zwłaszcza że sprzyja temu mistrzowskie wykonanie. Gwarantowane jest też podniesienie optymizmu. Czego trzeba więcej?".

A Dawid Lubowicz, który z Christianem Danowiczem zna się od lat, na antenie Polskiego Radia mówił: – Wszystko się zaczęło od utworu „Carpathian”, to był początek mojej przygody z duetami skrzypcowymi. Skończyłem studia klasyczne i jazzowe, kompozycje na tej płycie powstały z myślą o klasycznych skrzypkach. Christian jest świetnym wirtuozem, ma w graniu ten liderski pazur. On jest mieszanką wybuchową, sam nie umie określić, kim jest, urodził się w Argentynie, studiował we Francji, a potem trafił do Polski. Patrzy na muzykę z różnych stron, byłem otwarty na jego uwagi.

Co trzeba wiedzieć jeszcze wiedzieć, wybierając się 27 października do Pawłowic? Dawid Lubowicz to nie tylko skrzypek, ale też kompozytor i wszechstronnie wykształcony muzycznie zakopiańczyk. Jest absolwentem klasy skrzypiec klasycznych prof. Konstantego A. Kulki na Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie (obecnie Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina) oraz skrzypiec jazzowych dr. Henryka Gembalskiego na Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego. Christian Danowicz jest koncertmistrzem NFM Orkiestry Leopoldinum we Wrocławiu, z którą regularnie występuje również jako solista i dyrygent. Jest też cenionym aranżerem, a jego ojciec grał ze sławnym Astorem Piazzolą.

Taka mała Groniec

24 listopada w pałacu w Pawłowicach powinni pojawić się wielbiciele piosenki aktorskiej – tego dnia z recitalem wystąpi Katarzyna Groniec, laureatka PPA w 1997 roku.

Na swojej oficjalnej stronie artystka opisuje tamten czas tak: „Piosenkami pochodzącymi z tych spektakli wygrałam 18. PPA w 1997 roku śpiewając „Amsterdam” Jacquesa Brela i „Zdemaskowanie piosenki” Mariana Hemara lepiej znaną pod tytułem „Taka mala”. Zdobyłam Grand Prix czyli samochód cinquecento , Pierwszą Nagrodę, Nagrodę Dziennikarzy i Nagrodę Prezydenta Miasta Gdynia. We Wrocławiu. Trochę dziwne. To był mosiężny dzwonek jaki jeszcze czasem można spotkać w niektórych sklepach, wieszczący – uwaga klient wchodzi. Samochód sprzedałam. Dzwonek zaginął podczas przeprowadzki. Napisałam wszystkie te Nagrody wielką literą, bo je szanuję. W tym samym roku dostałam takie coś na którym jest napisane Indywidualność Roku. Od pierwszego programu TVP. Potem śpiewałam, śpiewałam, śpiewałam i nic nie dostawałam aż tu nagle w 2007 roku dostałam nagrodę, która się nazywa „Prometeusz”. A w 2008 Dyplom Mistrzowski im. Aleksandra Bardiniego. To moja największa nagroda. Zajmuje pół parapetu”.

Katarzyna Groniec, zabrzanka z urodzenia, nagrała 10 płyt, zajmowała się śpiewaniem piosenek nawet kiedy błagano ją, żeby przestała. W 1988 roku z Piotrem Hajdukiem wygrała Festiwal Młodych Talentów w Poznaniu – wykonując w duecie „My Funny Valentine”. Trzy lata później w 1991 roku zaśpiewała główną rolę Anki w pierwszym polskim musicalu „Metro”. Przez kolejnych 9 lat była związana z tandemem Józefowicz – Stokłosa biorąc udział we wszystkich produkcjach wychodzących spod ich ręki w Teatrze Studio – Buffo. Jest lubiana nie tylko przez wrocławską publiczność, dla której Przegląd Piosenki Aktorskiej to jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w roku.

A na koniec kolędy

Pierwszą połowę nowego sezonu artystycznego Wieczory Pawłowickie zamkniemy  koncertem kolęd w wykonaniu Chóru Akademickiego pod dyrekcją prof. Alana Urbanka. 15 grudnia, na dziewięć dni przed Wigilią, w pałacu rodziny Kornów, dzisiaj należącym do Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, będzie więc wzruszająco, rodzinnie, a przede wszystkim świątecznie.