eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Strajki. Historia, jakiej nie znacie

13 grudnia 1981 roku – tego dnia wprowadzono stan wojenny w Polsce. To na ówczesnej Akademii Rolniczej we Wrocławiu, dzisiaj Uniwersytecie Przyrodniczym, rozpoczął się najdłużej trwający uczelniany strajk okupacyjny. Kilka lat później studenci związani z opozycją, również ci z AR, strajkami pokazali, że chcą zmian. I zmiany przyszły – w czerwcu 1989 roku.

Andrzej Dudczenko studentem Akademii Rolniczej we Wrocławiu został w 1977 roku. Po egzaminach został przyjęty na Wydział Rolniczy AR. I zakochał się od pierwszego wejrzenia w swojej przyszłej żonie Joli. Jak wielu jego młodszych kolegów, którzy to miejsce odkrywali w latach 80. XX wieku, trafił w pierwszym semestrze do Duszpasterstwa Akademickiego „Wawrzyny” pod skrzydła nieżyjącego już ks. Stanisława Orzechowskiego nazywanego powszechnie Orzechem.

Okupacyjny strajk studencki na ówczesnej Akademii Rolniczej – kiedy się zacząl, jego uczestnicy nie wiedzieli, że części z nich przyjdzie zostać na uczelni do 15 grudnia 1981 roku
Okupacyjny strajk studencki na ówczesnej Akademii Rolniczej – kiedy się zaczął, jego uczestnicy nie wiedzieli, że części z nich przyjdzie zostać na uczelni do 15 grudnia 1981 roku
fot. archiwum UPWr

Dudczenko pierwszego semestru studiów nie zaliczył. W wakacje i jesienią pracował fizycznie – był cieślą-zbrojarzem przy budowie kościoła pw. Św. Wawrzyńca na Bujwida, gdzie już w stanie wojennym powstała jedna z enklaw opozycji.

Przyszły uczestnik strajku z grudnia 1981 roku na uczelnię wrócił w 1978 roku, w kolejnym ożenił się, a w październiku 1980 został członkiem Niezależnego Zrzeszenia Studentów. W swoim biogramie pisze: „W proteście przeciwko bezprawnemu odwołaniu rektora WSI Radom 15 listopada 1981 przystąpiliśmy do ogólnopolskiej akcji strajkowej NZS. (…) Okupowaliśmy gmach główny AR przy ulicy Norwida. W strajku uczestniczyło około 600 studentów. Aby zapewnić bezpieczeństwo strajkującym studentom powołaliśmy straż strajkową, która wystawiła posterunki przy wejściach do budynku – można było wejść na teren strajku tylko za okazaniem przepustki i poruszać się po jego terenie tylko z uczestnikami strajku lub z członkiem straży strajkowej. W ten sposób uniknęliśmy prowokacji ze strony SB, która cały czas monitorowała z zewnątrz gmach główny. (…) Wieczorem 12 grudnia 1981 roku, w 27 dniu strajku, na wiecu wszystkich strajkujących studentów AR Wrocław przeprowadziliśmy referendum z jednym pytaniem – czy nadal chcesz kontynuować strajk? Jednym głosem wygrała opcja zakończenia strajku. Na posiedzeniu komitetu strajkowego, z powodów bezpieczeństwa, zdecydowaliśmy, że rozwiążemy strajk dopiero rano. O północy wyłączono telefony. Około 3 pojechałem z rannym w wypadku studentem do szpitala przy pl. 1 Maja (dzisiaj to plac Jana Pawła II, a szpital już nie istnieje – przyp. red.). Przez okno tramwaju widzieliśmy już samochody milicyjne i ZOMO oraz pierwsze patrole żołnierzy. Po powrocie na uczelnię zastałem już powiadomionych przez kolegów z NZS pierwszych członków Solidarności uczelnianej. Około 5 rano 13 grudnia 1981 roku wróciłem do mojej zony i córeczki do Domu Studenckiego Labirynt. Tego i następnego dnia doi naszego pokoju przenieśliśmy z AR zapas papieru – około 100 ryz. „Ukryliśmy” go w tapczanie naszej dwuletniej córeczki. Po kilku dniach Pani Irena – portierka – ostrzegła nas. Pytali o mnie panowie w czarnych skórzanych płaszczach. W efekcie ukrywaliśmy się do końca grudnia w mieszkaniu koleżanki przy ul. Nowowiejskiej”.

13 grudnia 1981 roku ówczesne polskie władze wprowadziły stan wojenny. Zdelegalizowano Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, podobnie jak Niezależne Zrzeszenie Studentów zostały zdelegalizowane. Rozpoczęły się aresztowania, zatrzymanych internowano, osadzając najczęściej w więzieniach. We Wrocławiu zdemolowano biura „S” przy ul. Mazowieckiej, niszcząc zgromadzony tam sprzęt. Pobito tam też Marka Petrusewicza, świetnego pływaka, olimpijczyka. I działacza i pracownika etatowego „S”. Na wrocławskich uczelniach zaczęli gromadzić się ci, których zdołano powiadomić. I których nie zdążono internować. Jedną z tych osób był Adam Jara, najmłodszy członek Komisji Zakładowej S na Akademii Rolniczej we Wrocławiu.

„Około 5.20 większość z nas jest na uczelni. Od razu wynosimy z naszego lokalu dużą część dokumentacji, pieniądze, pieczątki i radio. Zabieramy też krzyż, który był zawsze z nami. Zbieramy się w klubie pracowniczym w głównym gmachu. Robi się nerwowo. Obecni członkowie Komisji Uczelnianej NSZZ „Solidarność” ogłaszają strajk okupacyjny Akademii Rolniczej. Ciągle nie wierzę. To musi być jakaś pomyłka. Ktoś włącza radio. Dochodzi godzina 6. Spiker dostojnym głosem zaczyna: – „jest niedziel, 13 grudnia 1981 r. Zaczyna się historyczny dzień w dziejach Polski”. Reszta jego słów już do mnie nie dociera. Grają hymn. Strasznie głośno, ale jakże fałszywie. Ludzie przeklinają pod nosem. – To profanacja. Zaczyna Jaruzelski. W ludziach się gotuje. Mówi jak przyjaciel. Argumentacja i forma nienaganna. Tyle, że brak w niej prawdy. Jest to bardzo smutne, nie – to jest wręcz tragiczne, uważamy go za zdrajcę. Wszyscy palą papierosy, nie odzywają się do siebie. Są łzy. Przerażająca jest niewiedza tego, co nastąpi w najbliższych godzinach, dniach czy tygodniach.” – pisał w swoim dzienniku z tego strajku Adama Jara.

Komitet strajkowy prtzedstawiający studentom plan działań
Komitet strajkowy przedstawiający studentom plan działań
fot. archiwum UPWr

Strajk, w którym uczestniczyli studenci i pracownicy uczelni, trwał do 15 grudnia. W gronie tych, którzy przetrwali te 57 godzin, nie wiedząc, czy władze nie będą jego uczestników wyrzucać ze studiów i z pracy, byli m.in. Krzysztof Parylak, członek straży strajku, Michał Lewandowski, Bogdan Makarski czy Bogusław Mazurek. Strajk zakończono o godzinie 15, wiedząc już, że na politechnice protestującym bezpieka i ZOMO zorganizowali tzw. ścieżkę zdrowia, której nie przeżył Tadeusz Kostecki. Wiedziano też, że czołgi wjechały do Pafawagu i Dolmelu, dwóch fabryk, gdzie ukonstytuował się Regionalny Komitet Strajkowy, który objął przywództwo zdelegalizowanej „S”.

„Przed trzecią główny hol zaczyna zapełniać się ludźmi. Wszyscy poubierani, z plecakami, torbami, kocami, śpiworami. Kończy się 57. Godzina strajku. Właściwie to niewiele. Ale ludzie potwornie zmęczeni. Śpiewamy Hymn. Wielu kobietom potnieją oczy. Odblokowujemy główne drzwi i wychodzimy na ulicę. Piękna zima…” – to ostatnie zdania z zapisków Adama Jarego, który ukrywał się, a po zatrzymaniu został internowany na pół roku.

Prof. Jarosław Bosy, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, absolwent Akademii Rolniczej z roku 1988, z opozycją związany jako jeden z organizatorów kolportażu nielegalnych wtedy wydawnictw.

– Na pewno dla wielu z nas takim istotnym punktem na ówczesnej akademickiej mapie były „Wawrzyny”. Tam spotykało się ludzi z tzw. poważnej opozycji, tam spotykali się konspirujący studenci. Ludzie się rozpoznawali, można powiedzieć, że wyłapywali się bez trudu. Ja akurat odpowiadałem za odbieranie wydrukowanych materiałów i dostarczanie ich do punktów, skąd były dysponowane dalej – mówi prof. Jarosław Bosy, który obserwowany przez tajniaków któregoś dnia został pobity, a pytany o dokonywane w tamtym czasie wybory, odpowiada krótko: – Po prostu człowiek wiedział, po której stronie stanąć. I dlaczego powinien to zrobić. Tylko tyle i aż tyle.

Studencki strajk okupacyjny zakończył się 12 grudnia 1981 roku. W nocy z 12 na 13 grudnia władze wprowadziły w Polsce stan wojenny. Do studentów, którzy zostali w gmachu przy Norwida, dołączyli członkowie Solidarności, którzy uniknęli internowania
Studencki strajk okupacyjny zakończył się 12 grudnia 1981 roku. W nocy z 12 na 13 grudnia władze wprowadziły w Polsce stan wojenny. Do studentów, którzy zostali w gmachu przy Norwida, dołączyli członkowie Solidarności, którzy uniknęli internowania
fot. archiwum UPWr

Rok 1988 to czas, kiedy wybucha kolejna fala strajków – po okresie wyraźnej stagnacji, żeby nie powiedzieć wprost – załamania. Strajki obejmują zakłady pracy, ale też do głosu dochodzą studenci, tworzący nielegalny wciąż NZS, jego nowe wcielenie. Studenci ówczesnej Akademii Rolniczej angażują się nie tylko w kolportaż nielegalnych wydawnictw, ale też w stawianie nadajników nielegalne Radia Solidarność z wypracowaną strategią, umieszczania trzech na trzech różnych budynkach tak, by po namierzeniu jednego nadajnika przez bezpiekę, uruchamiać drugi. Wśród tych zaangażowanych byli m.in. Mirosław Maliński, dzisiaj ksiądz i duszpasterz "Maciejówki", duszpasterstwa akademickiego, Zbigniew Taciak, Władysław Żółtaniecki nazywany przez kolegów "Wirusem", Stefan Gut czy Tomasz Kurzewski, przyszły organizator pierwszej prywatnej telewizji w Polsce Echo i twórca medialnego potentata ATM.

Posłuchaj podcastu

Do rozmowy o doświadczeniu antysystemowego buntu zaprosiliśmy uczestników dwóch strajków – z 13 grudnia 1981 roku dr Adama Jarę i z lat 1988 i 1989 ks. Mirosława Malińskiego, absolwenta UPWr, który w czasie studiów mieszkał w DS. Zodiak i to w Zodiaku konspirował wraz z kolegami.

Powrót
12.12.2023
Głos Uczelni
wydarzenia

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg