eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Pysia zamieszkała w uczelnianym terrarium

Pysia to prawie 2,5-metrowy wąż boa, który przestał się mieścić w mieszkaniu pana Tomasza. Właściciel zadzwonił więc po pomoc na Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu.

– Mam ją od 14 lat. Kupiłem kiedyś w sklepie zoologicznym w Opolu, miała wtedy może 60 cm – opowiada Tomasz Plutecki, właściciel dziś 2,5-metrowej samicy węża boa. – Można powiedzieć, że dorastała razem ze mną. Nigdy nie sprawiała żadnych problemów, nigdy nikogo nie zaatakowała. Trzy razy mi co prawda uciekła, ale zawsze znajdowałem ją w mieszkaniu. Raz się pod komodą schowała, raz pod wersalką… Nic poważnego. W słoneczne dni zabierałem ją do parku, raz byliśmy nad wodą, bo ona bardzo lubi wodę. Jak była mniejsza wkładałem ją do miski czy do wanny, ale na to też już jest za duża…

boa1a

Wężyca nigdy nie byłą agresywna.
W zimowe wieczory oglądała z panem Tomaszem filmy owinięta wokół jego szyi
/fot. Tomasz Lewandowski

Właśnie ze względu na rozmiar pupila pan Tomasz postanowił poszukać dla Pysi nowego domu i z prośbą o pomoc zadzwonił na Uniwersytet Przyrodniczy. Kilka dni później z misją przeprowadzkową do Olesna w województwie opolskim wyruszyli dr Tomasz Piasecki – specjalista od zwierząt egzotycznych – i Paweł Wittek – student weterynarii i członek SKN Zwierząt Egzotycznych „Mephitis”, a prywatnie również właściciel węża.

– Wąż jest w bardzo dobrym stanie klinicznym, umięśnienie i jakość skóry są prawidłowe. Właściciel przekazał nam dokładną rozpiskę, kiedy wąż jadł, kiedy zrzucał wylinkę. W tej chwili jest w okresie zimowego wypoczynku, od trzech miesięcy nie je pokarmu stałego, ale to jest najzupełniej normalne u tej wielkości węży – ocenił na miejscu dr Piasecki, który zdecydował, że boa może zamieszkać w terrarium na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej UPWr. Będzie miał dobre warunki, a przy okazji przysłuży się do edukacji studentów.

boa11

Historia pana Tomasza i jego węża-domowego pupila urzekła też media.
Na zdjęciu: Tomasz Plutecki (z lewej) i dr Piasecki opowiadający dziennikarce
TVP Opole o specyfice zwierząt egzotycznych
/fot. Tomasz Lewandowski

Pożegnanie nie należało jednak do najłatwiejszych. – Chcę, żeby miała dobre warunki, żeby jej było lepiej. Ja w małym mieszkaniu niestety nie mogę jej tego zapewnić, mam niewiele miejsca, ciepło robi się dopiero, jak wrócę z pracy i napalę w piecu. Oczywiście, jest mi żal, w końcu 14 lat to kawał czasu, a do węża można się przywiązać tak samo, jak do psa czy kota, ale dla niej tak będzie lepiej – tłumaczył pan Tomasz, nie kryjąc wzruszenia.

Do Wrocławia Pysia podróżowała w styropianowym boksie z termoforem, który zapewniał jej ciepło, a na uczelni najpierw przejdzie miesięczną kwarantannę. W tym czasie weterynarze przeprowadzą badania diagnostyczne – m.in. USG układu rozrodczego i narządów wewnętrznych oraz badania parazytologiczne i mikrobiologiczne. Później wąż trafi do dużego, wystawowego terrarium razem z drugim wężem podobnej wielkości i z podobną historią.

boa2

Przez miesiąc wąż będzie przechodził kwarantannę w odosobnionym terrarium.
Później trafi do większego, wystawowego terrarium
/fot. Tomasz Lewandowski

Zresztą większość zwierząt w weterynaryjnym terrarium została – z różnych powodów – oddana przez właścicieli. Poza wężami mieszkają w nim m.in. jaszczurki – agamy i gekony oraz żółwie czerwonolice, które są już uznawane ze gatunek inwazyjny. Co roku na uczelnię zgłasza się nawet kilkanaście osób, które chcą takiego żółwia oddać – bo szybko rośnie i wymaga dużo uwagi. I chociaż uczelnia do siebie już ich nie przyjmuje, doradza inne ośrodki lub schroniska. Dlatego dr Piasecki przestrzega – zastanówmy się przed zakupem jakiegokolwiek zwierzęcia, rozważmy jakich potrzebuje warunków, ile lat żyje i czy będziemy potrafili zapewnić mu właściwą opiekę.

mj

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg