eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Pączki, pampuchy i kreple

Kiedyś ze słoniną, dzisiaj na słodko. Posypane cukrem pudrem, polane lukrem, nadziane powidłami, czekoladą lub budyniem. W tłusty czwartek podniebieniami Polaków rządzą pączki. Pączusie.

W starożytności był to dzień nadejścia wiosny. W tradycji chrześcijańskiej – ostatni czwartek przed Wielkim Postem, a więc i ostatnia okazja do rozpusty przed 40-dniowym okresem wyrzeczeń. Kiedyś ciasto chlebowe nadziewano słoniną lub boczkiem, a tak powstałe pampuchy obficie zapijano wódką. Od XVI wieku jadamy w Polsce pączki na słodko. Początkowo tylko niektóre miały nadzienie – migdały albo orzechy – a szczęśliwy znalazca mógł liczyć na powodzenie przez cały rok. Co ciekawe w Małopolsce do połowy XIX wieku zamiast tłustego czwartku obchodzono czwartek… combrowy. Na pamiątkę śmierci wójta Combra uciskającego krakowskie przekupki. Na Śląsku pączki zwane są również kreplami.

zdjęcie ilustracyjne pączki
fot. Michał Jarmoluk

Szacuje się, że w tłusty czwartek Polacy zjadają 100 milionów pączków – na jednego obywatela przypada więc średnio 2,5 pączka. Przed cukierniami od świtu ustawiają się kolejki, a dietetycy wyliczają nam kalorie i wypominają tłuszcz. Czy tłusty czwartek to naprawdę aż taki szok dla organizmu?

– Wartość kaloryczna pączków jest faktycznie dość wysoka, bo jeden pączek to mniej więcej 300 kalorii (zależy od nadzienia, polewy i wielkości), więc przy dziennym zapotrzebowaniu na poziomie mniej więcej 2 tys. kalorii – dwa czy trzy pączki mogą przerazić. Ale pamiętajmy, że żywienie to nie tylko kalorie, ale też przyjemność, celebracja, świętowanie odpowiednich okazji. Martwić powinni się tylko ci, którzy mają tłusty czwartek przez cały rok. Jeżeli tego jednego dnia pozwolimy sobie nawet na kilka pączków, ale zasadniczo odżywiamy się zdrowo i racjonalnie, na pewno nam nie zaszkodzą – uspokaja dr Marek Szołtysik, dietetyk i konsultant żywieniowy z Wydziału Nauk o Żywności.

A dla, mimo wszystko, nieuspokojonych podaje sposoby na spalenie kalorii pochłoniętych wraz z jednym pączkiem. Można postawić na ruch – to tylko 20 minut chodzenia po schodach, 40 minut jazdy na rowerze lub godzina pływania. Dla mniej wysportowanych polecamy natomiast aktywności mniej… angażujące:

infografika spalanie kalorii po zjedzeniu jednego pączka

– To jest nasza tradycja, a tradycji absolutnie nie należy łamać. I żadne muffiny czy donaty pączków nie zastąpią. Dla mnie najsmaczniejsze są z różą – mówi dr hab. Joanna Wyka z Katedry Żywienia Człowieka Wydziału Nauk o Żywności – Pączki smaży się na głębokim tłuszczu, najlepiej na smalcu. Jeśli drożdże są świeże, a ciasto dobrze wyrobione podczas smażenia pączki zanurzają się w tłuszczu tylko do połowy, trzeba je obracać. Dlatego najlepsze pączki zawsze mają na środku jaśniejszą obwódkę.

A w sprawie wartości energetycznej pączków dodaje: – Jeśli ktoś mocno dba o linię i nie może znieść myśli o tych 300 kaloriach, niech postawi na faworki – w końcu to co innego zjeść jednego pączka, a co innego jednego faworka. Albo po prostu zróbmy sobie w tym dniu „kaloryczną dyspensę”.

rektor prof Roman Kołacz prof Andrzej Kotecki pączki
fot. Tomasz Lewandowski

Stary przesąd głosi, że kto w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka, będzie miał pecha przez okrągły rok. Może lepiej nie ryzykować?

Z okazji tłustego czwartku również wszyscy goście rektora są częstowani pączkami (tu na zdjęciu prof. Andrzej Kotecki).

mj

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg