Oni tworzą naszą historię
Były życzenia zdrowia, tort i symboliczny kieliszek szampana. Rektor prof. Roman Kołacz tradycyjnie już spotkał się z jubilatami z okazji ich 80., 85. i 90. urodzin.
– Chciałbym państwu pogratulować jubileuszy, ale też i podziękować za lata pracy, które spędziliście na Uniwersytecie Przyrodniczym, bo dzięki wam nasza uczelnia ma taką pozycję w świecie nie tylko polskiej nauki – mówił prof. Roman Kołacz, a jego gości nie trzeba było długo zachęcać do wspomnień.
Prof. Jerzy Preś opowiadał, jak udało mu się zdobyć fundusze na budowę bazy uczelnianej w Szczodrem i jak rozmawiał o inwestycjach w tzw. białym domu, czyli urzędzie wojewódzkim, a jak w ministerstwie. Prof. Wacław Leszczyński przypomniał, że w latach 70. ubiegłego wieku poważnie rozważano przeniesienie uczelni do Bielan Wrocławskich – w Wysokiej prężnie działał ośrodek doradztwa rolniczego. – Ale poważnie rozważano też przeniesienie dowództwa wojsk radzieckich z Legnicy do Świdnicy i dyskutowano o pomyśle przeniesienia nas do Legnicy na miejsce zwolnione przez Rosjan – wspominał prof. Leszczyński, który przywołał również postać prof. Stanisława Tołpy, pierwszego rektora Wyższej Szkoły Rolniczej.
– Asystent profesora, Jurek Zabawski ożenił się z Marysią Pałasz. W podróż poślubną pojechali na 10 dni pod namioty. I w następnym roku Jurek idzie do profesora z prośbą o urlop. Tołpa zdumiony spojrzał na niego „Jak to urlop? Przecież pan był na urlopie”. „Rok temu” – odpowiedział mu Jurek, na co usłyszał „No właśnie!”. Profesor po prostu nie wyobrażał sobie czegoś takiego jak urlop. W czasie wakacji, od czerwca do września, wszyscy jego współpracownicy jeździli przecież nad Biebrzę zbierać próbki, które potem były cały rok badane w pracowni na Cybulskiego, gdzie wtedy mieścił się zakład profesora Tołpy – opowiadał na spotkaniu prorektor Akademii Rolniczej we Wrocławiu w latach 1990–1993.
Prof. Leszczyński przypomniał też historię związaną z prof. Aleksandrem Tychowskim, który uratował gen. Kazimierza Sosnkowskiego. We wrześniu 1939 roku, już po wkroczeniu Rosjan na tereny Polski – po bitwie z Niemcami w lasach janowskich – generał przedzierał się do Lwowa. Tam w rejonie Dublan któregoś dnia nad ranem zapukał do domu Aleksandra Tychowskiego – od 1928 roku kierownika Katedry Technologii Rolniczej Politechniki Lwowskiej w Dublanach. Byli podobnej postury, więc wybitny badacz przebrał go w cywilne ubrania: w swój płaszcz i spodnie. Gdyby Sosnkowski wpadł w mundurze w ręce Armii Czerwonej albo zginąłby na miejscu, albo trafiłby do Katynia. A w cywilnym ubraniu, pod nazwiskiem Wacław Stelmaszczuk, udało mu się wydostać z Polski i dotrzeć przez Karpaty Wschodnie, Węgry i Szwajcarię do Francji.
Jeden z późniejszych pionierów wrocławskiej nauki przechował mundur generała przez całą okupację. W wielkiej tajemnicy i z narażeniem przywiózł go do stolicy Dolnego Śląska w 1946 roku, a po latach przekazał swojej siostrze, gdy ta przyjechała do Polski z Londynu, a ona zabrała go ze sobą do Anglii.
Wspominano też okoliczności strajku studenckiego w marcu 1968 roku – WSR była jedyną uczelnią, z której mimo nacisków władz nie wyrzucono ani jednego studenta. A prof. Stanisław Raułuszkiewicz przypomniał o proteście w 1952 roku – wtedy to z weterynarii i rolnictwa decyzją władz państwa utworzono Wyższą Szkołę Rolniczą, co wywołało protesty studentów medycyny weterynaryjnej. Chcieli bowiem mieć dyplomy ukończenia Uniwersytetu Wrocławskiego, którego częścią oba te wydziały były do 1952 roku.
– W początkach lat 90. byłem przewodniczącym dyscyplinarnej komisji odwoławczej ds. studentów i wpłynęło do nas pismo od starosty, którego wtedy w 1952 roku wyrzucono z uczelni razem z żoną. Po tylu latach chciał sprawiedliwości i anulowania tamtej decyzji – opowiadał prof. Leszczyński.
Okazało się też, że prof. Stanisław Raułuszkiewicz doskonale pamięta nie tylko sam protest, ale tamtego studenta, swojego kolegę: – Kilka lat później obronił dyplom. Był nawet lekarzem wojewódzkim weterynarii w Szczecinie – dodał.
A prof. Leszczyński uzupełnił, że studenci-członkowie komisji odwoławczej stanęli za swoim kolegą murem. Decyzję podjętą w 1952 roku uznali za krzywdzącą, a przewodniczący komisji ich poparł.
Gośćmi rektora Kołacza byli prof. Stanisław Raułuszkiewicz, prof. Jerzy Preś, prof. Zofia Jasińska, prof. Teodor Nietupski, dr hab. Jadwiga Dmochowska-Gładysz, prof. Jerzy Fabiszewski, prof. Janusz Kuźniewicz, prof. Wacław Leszczyński, prof. Józef Ryznar, dr hab. Alina Schleicher i dr hab. Andrzej Świątkiewicz, który na spotkanie przyniósł artykuł zatytułowany „Refleksje o fotogrametrii i teledetekcji”, z którego zacytował zaskakującą klasyfikację wieku: „do 30 lat – dzieci, 30-50 lat – młodzież, 50-70 lat – wiek średni, 70-90 lat – wiek dojrzały, 90-110 lat – wiek starszy, powyżej 110 lat wiek starczy”. I z szelmowskim uśmiechem powiedział, patrząc na gości zgromadzonych przy stole: – Jak tak patrzę na nas, to widzę, że jesteśmy w wieku zaledwie dojrzałym.
A prof. Jerzy Preś dziękując rektorowi w imieniu zaproszonych jubilatów za spotkanie, przypomniał, że naród bez historii niewiele jest wart.