eu_green_logo_szare.png

Aktualności

O rozwoju uczelni – rektor Tadeusz Trziszka

To nie rektorzy zamknięci w gabinetach mają programować rozwój UPWr. O wnioskach po trzech miesiącach kierowania uczelnią i planie na kolejne lata opowiada rektor, prof. Tadeusz Trziszka.

– To nie rektorzy zamknięci w gabinetach mają programować rozwój Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Uniwersytet to my wszyscy i od każdego z nas, od tego jak będziemy kooperować, współpracować zależy przyszłość – takim przesłaniem profesor Tadeusz Trziszka podsumował pierwsze otwarte spotkanie władz uczelni z pracownikami. 

Stało się ono okazją do podsumowania pierwszego kwartału pracy zarządu UPWr i wskazania dalszych kierunków. Rektor Tadeusz Trziszka mówił o priorytetach tej kadencji w kontekście zmian w otoczeniu, zwłaszcza tych związanych z nowym sposobem finansowania uczelni przez rząd. Prorektorzy Anna Chełmońska-Soyta, Jarosław Bosy, Józef Sowiński i Adam Szewczuk opowiadali o tym jak organizują pracę w swoich pionach i do czego dążą. Pytania pracowników uczelni, na które rektorzy odpowiadali, dotyczyły różnych kwestii: czy za zapowiadanym zmniejszeniem liczby studentów nastąpi ograniczenie finansowania, a co za tym idzie redukcje zatrudnienia? Jak zrealizować ograniczenia nadgodzin i jak pogodzić z wymogami zewnętrznymi? W jaki sposób będzie zarządzany Program Zielona Dolina i powstające w ramach kontraktu terytorialnego centrum badawczo-wdrożeniowe? Do każdego z tematów będziemy w „Głosie uczelni” powracać. Warto jednak podkreślić, że zarówno spotkanie z pracownikami 15 grudnia, jak i wcześniejsze – zorganizowane przez prof. Jerzego Bieńka z absolwentami, wpisuje się w zupełnie nowy na UPWr sposób zarządzania i komunikacji.

Rektor Tadeusz Trziszka zapowiada, że chce, by takie wewnętrzne debaty odbywały się regularnie, raz na pół roku i ponawia wezwanie do aktywnej, otwartej współpracy, opartej na życzliwości i zaufaniu.

***

Panie Rektorze, trzy miesiące w skali 65 lat istnienia, to niewiele, ale dla nowego kierownictwa Uniwersytetu Przyrodniczego to być może najtrudniejsze miesiące, kiedy wizje zderzają się z rzeczywistością. Czy po tej konfrontacji Pana „pomysł na uczelnię” będzie weryfikowany?

Rektor Tadeusz Trziszka: Nie, a nawet jestem jeszcze bardziej zdeterminowany do jego realizacji. Choć oczywiście niektóre szczegółowe koncepcje korygujemy, np. formy naszej aktywności w KIC – dostosowujemy do sytuacji zewnętrznej. Pewnym pomysłom, jak ścieżka kariery dla młodych naukowców – nadajemy nawet większe znaczenie i dynamikę. Kolejne – typu: plan inwestycji „Regionalne Centrum Innowacyjnych Technologii Produkcji, Przetwórstwa i Bezpieczeństwa Żywności” czy formy współpracy ze środowiskiem naukowym Wrocławia – konkretyzujemy.   

Zacznijmy przegląd doświadczeń pierwszego kwartału tej kadencji władz UPWr od kwestii zarządzania uczelnią i organizacji działań.

Nieco dłużej niż zakładałem trwa reorganizacja. Przystosowanie do nowego systemu pracy, w którym pracownicy uczelni angażują się w różne zadania realizowane ponad podziałami na działy, instytuty czy wydziały wymaga więcej czasu i zmiany sposobu myślenia. Zasada jest taka: zatrudniony jestem w obrębie jakiejś struktury (np. działu), ale pracować mam na sukces całej uczelni. I to dotyczy zarówno poszczególnych osób, jak i właśnie tych formalnie wydzielonych struktur (działów).

W każdym systemie macierzowym są punkty krytyczne, konfliktogenne. Bywa, że szefowie poszczególnych komórek skupieni na celach jednostki organizacyjnej, za którą odpowiadają, i swojej osobistej wizji sukcesu, mają problem z przekierowaniem aktywności i zaangażowania na realizację celów spoza tej struktury. Trzeba odwrócić tę energię. Nie chcę, by ktokolwiek czuł zagrożenie, ale wiem, że tylko kooperacja, praca zespołowa na uczelni, a nie w obrębie jednego działu, przyniesie sukces. To jest niezbędne, żeby móc realizować priorytetowy program: Zieloną Dolinę, który przecież zakłada kooperację znacznie szerszą, pozainstytucjonalną.

rektor_trziszka-1
fot. Tomasz Lewandowski

Zielona Dolina – Pana autorski pomysł – zakłada, że UPWr ma być inicjatorem, czasem liderem, a niekiedy partnerem przedsięwzięć gospodarczych w regionie i stąd czerpać środki do rozwoju. Projekt budowy szeroko pojętego BIO-biznesu, zwłaszcza wyspecjalizowana produkcja żywności prozdrowotnej, to atrakcyjna wizja nie tylko dla uczelni, ale także dla wielu regionów w Polsce. Na jakim etapie są prace?

Kilka zespołów eksperckich wypracowuje diagnozę, w której doskonałą pracę syntetyzującą wykonuje prof. Barbara Kutkowska. Biznes i administracja publiczna, ekologia, medycyna, turystyka… trudno wyliczyć branże, których przedstawicieli wciągamy do dyskusji nad realnymi uwarunkowaniami dla ZD. Początek roku to będzie czas konsultacji społecznych, które chcielibyśmy zakończyć do marca. Wtedy konkretne działania, a w ich obrębie konkretne projekty – zostaną uruchomione. 

Projekt ZD zgłoszony był jako demonstracyjny do KIC Food4Future. Miało go w swoim programie konsorcjum Food Nexus, którego jesteśmy członkiem. Wiemy już jednak, że tworzenie KIC Food4Future powierzono drugiemu startującemu w konkursie  konsorcjum: Food Connects. Czy to bardzo zmienia sytuację UPWr?

Moja mama mawiała: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nie musimy sami budować centrum kolokacji, bo najprawdopodobniej powstanie ono w Warszawie, ale tak czy inaczej w jego działaniach będziemy uczestniczyć.

Do konkursu o tworzenie KIC "Food4Future" (Wspólnoty Wiedzy i Innowacji „Żywność dla przyszłości”), czyli de facto konkursu o zarządzanie badaniami i wdrożeniami w zakresie gospodarki żywnościowej, finansowanymi ze środków europejskich, przystąpiły dwa wielkie konsorcja.  W każdym z nich są polskie placówki, a jeszcze trzy lata temu wcale Polski nie było w tej grze! Dopiero aktywność moja z profesorami Andrzejem Babuchowskim z Mlekpolu i Mariuszem Piskułą z PAN w Olsztynie zmieniła sytuację. To przysłowiowe włożenie przez nas buta w drzwi spowodowało przesunięcie rozstrzygnięcia konkursu na tworzenie KIC, ale też dało nam czas na przygotowania, m.in. powołanie Polskiego Stowarzyszenie  „Żywność dla Przyszłości” i przekonanie do siebie partnerów. Postąpiliśmy podobnie jak wiele innych krajów Europy, dzieląc się na dwie grupy podmiotów, przystępujących do dwóch konsorcjów. W ten sposób niezależnie od tego, które konsorcjum odnosi sukces – zyskuje Polska. W skład Food Nexus wchodziło 50 instytucji (10 naukowo-badawczych i 40 biznesowych) z Belgii, Danii, Holandii, Hiszpanii, Francji, Irlandii, Niemiec, z Polski (Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i Grupa Mlekpol), Portugalii, Szwecji, Włoch, Węgier i Wielkiej Brytanii. W skład Food Connects wchodziły podmioty z Belgii, Hiszpanii, Holandii, Finlandii, Francji, Islandii, Irlandii, Izraela, Niemiec, Polski (Uniwersytet Warszawski, PAN, Grupa Maspex), Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Włoch.

Ostatecznie Komitet Konkursu EIT Food w Budapeszcie zdecydował, że organizatorem Europejskiej Platformy KIC Food4Future zostało konsorcjum Food Connects. W tej sytuacji Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i Grupa Mlekpol nie będą samodzielnie tworzyć Centrum Kolokacji  (CLC), a współpracować ze zwycięskim Konsorcjum Food Connects w Warszawie. Jesteśmy po rozmowach z PAN i UW, sądzę że w najbliższych 2 miesiącach nastąpi  polaryzacja  planów i doprecyzowanie naszych zadań w KIC żywnościowym.

Panie Rektorze, skoro nie na UPWr spada ciężar organizowania centrum kolokacji, czy jest nam potrzebne Regionalne Centrum Innowacyjnych Technologii Produkcji, Przetwórstwa i Bezpieczeństwa Żywności – inwestycja za przeszło 90 milionów?

Oczywiście! Ten projekt, obejmujący właściwe sześć inwestycji*, był planowany jeszcze nim zaczęliśmy starania o uczestnictwo w KIC Food4Future. Koncepcja przeszła pozytywne oceny władz województwa dolnośląskiego, ministerstw infrastruktury i szkolnictwa wyższego. Została wpisana w tzw. kontrakt terytorialny (czyli dokument, w którym  rząd i władze samorządowe województw uzgadniają  cele rozwojowe i inwestycje, które są dla obu stron kluczowe). Jestem zdeterminowany, mimo że wkład własny uczelni jest bardzo wysoki (ok. 20 milionów), ale ta inwestycja uzupełnia to czego nam brakuje. Mało tego – po wybudowaniu tych nowych obiektów, będzie potrzebna dodatkowa aparatura. Wracam w związku z tym do programu mapy drogowej EnFoodLife.  W mapie możliwe jest pozyskanie środków tylko wspólnie z przedsiębiorcami, więc z wieloma rozmawiam.

spotkaniezrektorem

fot. Tomasz Lewandowski

Chcę w inwestycję Regionalnego Centrum „wbudować” działania podejmowane w ramach KIC żywnościowego i Zielonej Doliny. Uważam, że pozwoli ona wykorzystać intelektualny potencjał UPWr, który jest ogromny, a który wykorzystujemy może w dwudziestu procentach. Jeśli do tego dołożymy potencjał naukowego Wrocławia, to naprawdę mając taką infrastrukturę, możemy konkurować z większością ośrodków europejskich. Czasem przeglądam międzynarodowe projekty badawcze i wdrożeniowe… w niektórych dziedzinach (np. chemii) praktycznie każdy z nich bylibyśmy w stanie realizować.

Kwestie współpracy ze środowiskiem naukowym Wrocławia podnosił Pan Rektor w większości swoich wystąpień, ale dopiero niedawno, przy okazji spotkania wrocławskich rektorów z wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego, Teresą Czerwińską, padły słowa o możliwej konsolidacji wrocławskich uczelni.

Rozważamy bardzo poważnie integrację wrocławskiego środowiska naukowego. Będę raczej dążył do tworzenia konsorcjum uczelni, a nie scalania w jedną placówkę, bo to nie wyszło przy próbie fuzji z UWr  i szkoda czasu na kolejną próbę.  Konsorcjum pięciu… może sześciu autonomicznych uczelni wydaje się kierunkiem realnym. Dla Uniwersytetu Przyrodniczego naturalne wydaje się konsorcjum z Uniwersytetem Medycznym, AWF, Politechniką. Chętnie wróciłbym do rozmów o tej możliwości z UWr, może nawet UE, który w tej chwili jest najbardziej wobec idei zdystansowany. Na czele takiego konsorcjum jest wspólny zarząd, z prezydentem, ale wszystkie uczelnie zachowują swoją autonomię: swoich rektorów, kanclerzy, struktury… Przystąpienie do konsorcjum  może wywołać potrzebę restrukturyzacji poszczególnych uczelni, ale będą ją projektować i prowadzić wewnętrznie, nie dlatego że ją ktoś z zewnątrz narzuci.

Jestem przekonany, że konsorcjum uczelni wrocławskich to nasza przyszłość. Dobrze byłoby w jego skład włączyć EIT+, który ma  w tej chwili ogromne problemy, ale posiada duży potencjał. W konsorcjum mógłby pełnić rolę zaplecza dla  programów doktorskich i postdoków.

Jeśli do organizacji dołączą trzy wrocławskie instytuty PAN, to powstaje konsorcjum o potencjale porównywalnym do Sorbony czy Oxfordu, oczywiście z zachowaniem świadomości, że do wykorzystania tego potencjału na miarę Paryża czy Brytyjczyków – jeszcze daleka droga i wiele pracy.

*Regionalne Centrum Innowacyjnych Technologii Produkcji, Przetwórstwa i Bezpieczeństwa Żywności będą tworzyć:

1. Centrum Biologii Stosowanej oraz innowacyjnych Technologii Produkcji Żywności,

2. Ośrodek Badawczy Technologii Produkcji Roślinnej,

3. Ośrodek zaawansowanych technologii Produkcji Ogrodniczej,

4. Centrum Diagnostyki Chorób Roślin,

5. Centrum Eksperymentalnych Zakażeń Zwierząt,

6. Centrum Produktu regionalnego.

Rozmawiała Jolanta Cianciara

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg