eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Najgorsza jest bezsilność – trzęsienie ziemi w Turcji oczami studentek z Erasmusa

6 lutego na pograniczu Turcji i Syrii nastąpiło najsilniejsze od niemal 100 lat trzęsienie ziemi w tym regionie. Drgania zarejestrował nawet grawimetr Instytutu Geodezji i Geoinformatyki UPWr – były 400 000 razy silniejsze niż czułość urządzenia. Turczynki Yanki Çam, Selin Çakmak i Seran Sayan mówią o tym, jak można pomóc ich rodakom.

Pochodzące z Turcji studentki, biorące udział w wymianie Erasmus+ na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, o trzęsieniu ziemi dowiedziały się w różny sposób. Yanki Çam była na spotkaniu ze znajomymi, gdy zobaczyła informację w mediach społecznościowych, Selin Çakmak dowiedziała się od współlokatorki z Ukrainy, a Seran Sayan poczuła wstrząsy na własnej skórze. 

– Wróciłam do Turcji tydzień przed trzęsieniem na badania lekarskie i odwiedzić rodzinę. Mieszkamy w Niğde – w centralnej Anatolii, a epicentrum trzęsienia wystąpiło w regionie południowo-wschodniej Anatolii. Pierwszy wstrząs poczuliśmy we śnie, chwilę potem jeszcze siedem czy osiem wstrząsów wtórnych. Rano, gdy ludzie szukali swoich bliskich, nastąpiło drugie trzęsienie ziemi, trwające około minutę. Nasze mieszkanie znajduje się na ósmym piętrze, więc czuliśmy wstrząsy wyraźnie. Dlatego uciekliśmy do parterowego domu rodzinnego pod miastem – czujemy się tu bezpieczniej, bo od pięciu dni występują wstrząsy wtórne – opowiada Seran, studentka uniwersytetu Niğde Ömer Halisdemir.

Yanki
Yanki Çam przyjechała na UPWr w ramach programu Erasmus+, na co dzień studiuje na Uniwersytecie Hacettepe
fot. archiwum prywatne

Jak przyznaje z ulgą Yanki Çam, studentka Uniwersytetu Hacettepe, jej rodzina i przyjaciele nie zostali dotknięci trzęsieniem ziemi: – To znaczy fizycznie, bo psychicznie wszyscy jesteśmy w rozsypce. Wraz z przyjaciółmi z Turcji czujemy się bezsilni. Jesteśmy tu i niewiele możemy zrobić. Szczerze mówiąc, to próbujemy odwrócić myśli od tego co się wydarzyło, oglądając głupie filmy czy wychodząc z domu.  Odwrócenie uwagi pomaga nam nie popaść w depresję. Pomagam na tyle, na ile jestem w stanie, choć czuję się nieco bezradna – mówi Yanki, dodając, że obecnie najlepiej pomóc ofiarom trzęsienia przekazując zimowe ubrania, artykuły higieny osobistej czy powerbanki albo wpłacając pieniądze, sprawdzonym według niej, organizacjom – AFAD i AHBAB. – Każda, nawet najmniejsza kwota czy darowizna się liczy. W Turcji nawet za 10 euro można wiele kupić – podkreśla studentka. 

 – Nie ma słów, które mogłyby opisać mój smutek – mówi przygnębiona Selin. – Mogę tylko prosić o większą wyrozumiałość. Jest nam ciężko. Większość nie miała nawet czasu na łzy, bo musieliśmy się uczyć. Sama dowiedziałam się o trzęsieniu dopiero po dwóch dniach, bo miałam egzaminy i sporo nauki. A jak już się dowiedziałam, to byłam zdruzgotana. Choć moja rodzina jest bezpieczna, znam osobę, która mieszka w regionie dotkniętym tragedią – dodaje studentka. 

– Na szczęście moja rodzina nie poniosła żadnych strat, ale mamy świadomość tego, że ta tragedia dotknęła miliony osób – opowiada Seren. – Kiedy oglądamy wiadomości czujemy się bezsilni. Najważniejsza obecnie jest pomoc. Przyda się odzież damska, buty zimowe, czapki, rękawiczki, szaliki, koce, podpaski, pieluchy, sucha żywność, jedzenie dla dzieci, karma dla kotów i psów, podgrzewacze, talerze jednorazowe, łyżki, widelce, kubki, a przede wszystkim namioty i przenośne toalety dla ratowników – wymienia z rozpaczą Seran i dodaje, że we Wrocławiu główną zbiórkę prowadzi Honorowy Konsulat Republiki Turcji.  

Selin podkreśla, że trzęsienia ziemi w Turcji są częste, dwa lata temu zdarzyło się również w jej mieście. – Nie było to więc dla nas zaskoczeniem, ale nikt nie spodziewał się drugiego tak silnego trzęsienia, kilka godzin po pierwszym. Większość budynków została zniszczona właśnie wtedy – mówi studentka.

– To tragiczne trzęsienie nie powinno być zaskoczeniem, ale mój kraj, a raczej rząd, nie był na to przygotowany. Nie chcę za dużo mówić, bo wiąże się to z polityką. Wiem tylko, że naukowcy ostrzegali nas przez lata, ale najwyraźniej nic z tym nie zrobiliśmy – dodaje Yanki.

Selin
Miasto, w którym mieszka Selin Çakmak dwa lata temu też zostało dotknięte trzęsieniem 
fot. archiwum prywatne

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8 miało miejsce 6 lutego w pobliżu miasta Gaziantep nieco ponad kwadrans po godz. 4 miejscowego czasu. Wstrząs sejsmiczny dotarł do Wrocławia po około 5 minutach. Drugi największy wstrząs o sile 7,7 w skali Richtera miał miejsce kilka godzin później, o 13:24 (o 10:24 czasu polskiego), natomiast największe amplitudy wstrząsów wystąpiły o 10:33 naszego czasu. Grawimetr pływowy gPhone-X, który wykrył drgania służy przede wszystkim do badania zjawisk pływowych – zmienności pola grawitacyjnego za sprawą przyciągania Słońca, Księżyca, ruchów bieguna Ziemi, a także oceanów, atmosfery i hydrologii lądowej. Pozwala również na wykrywanie wstrząsów sejsmicznych zarówno antropogenicznych, takich jak tąpnięcia w kopalniach, oraz naturalnych trzęsień ziemi z epicentrami nawet na drugiej półkuli. 

wstrzasy
Dwa wstrząsy zarejestrowane przez grawimetr gPhone-X w Instytucie Geodezji i Geoinformatyki
fot. IGiG UPWr

Z dnia na dzień rośnie bilans ofiar trzęsienia, które nawiedziło południową Turcję i północną Syrię. Według agencji Reutera śmierć poniosło już 34 tysięcy ofiar. W Turcji zniszczeniu uległo ponad 25 tysięcy budynków. W sumie 23 miliony mieszkańców syryjsko-tureckiego pogranicza zostały dotknięte kataklizmem.

is

Powrót
14.02.2023
Głos Uczelni
wydarzenia

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg