Norbert Saleta – student inżynierii środowiska UPWr – spędził rok w Stambule studiując na Yildiz Technical University. O swoich wrażeniach z wyjazdu w ramach programu Erasmus+ pisze krótko: – To zmieniło moje życie.
Dla wszystkich, którzy zastanawiają się nad wyjazdem w ramach programu Erasmus+ mam jedną radę – nie zastanawiajcie się! Erasmus miał ogromny wpływ na moje życie i cieszę się, że się na ten wyjazd zdecydowałem.
Pojechałem do Stambułu, największego miasta w Europie i jedynego położonego na dwóch kontynentach – w Europie i w Azji jednocześnie. Miasto tłoczne, pełne hałasu, korków, ludzi, psów i kotów. Miasto chaotyczne, nieuporządkowane, miejscami brudne. Miasto pełne swobody, zapachów, z cudownymi ludźmi, pysznym jedzeniem i o wyjątkowym klimacie.
fot. archiwum prywatne
Chodź Stambuł początkowo może przytłaczać, to już po dwóch tygodniach człowiek się przyzwyczaja i zaczyna swobodnie poruszać. Świetnie działa metro – przejazd po Bosforze za pierwszym razem robi spore wrażenie. Dobrze funkcjonuje system „wodnych busów” – można się nimi dostać z Europy do Azji w 20 minut, podziwiając piękno Bosforu rozświetlonego promieniami słońca.
Ilość zabytków, historycznych miejsc, ciekawych dzielnic i zaułków sprawia, że nie można się nudzić. W małych, rodzinnych restauracjach można doświadczyć najlepszego jedzenia i wspaniałej tureckiej gościnności. Otwartość i ciepło Turków sprawiają, że niepoznawanie nowych ludzi jest właściwie niemożliwe. Wszędzie ktoś nas będzie zagadywał, czy to po angielsku, czy po turecku. Nie mając GPSa, zawsze można skorzystać z „live GPSa” – wystarczy wiedzieć, gdzie chcemy się udać i spytać pierwszej napotkanej osoby, która wskaże nam drogę, a potem kolejnej i kolejnej, aż dotrzemy na miejsce.
Ze Stambułu łatwo dostać się do innych miast, jak Izmir, Bursa czy Ankara. Wystarczy wsiąść w samolot (szybsza opcja) czy autobus (tańsza opcja). A kto nie chce podróżować sam, może skorzystać z oferty wycieczek organizowanych przez tamtejsze ESNy (Erasmus Student Network).
fot. archiwum prywatne
Uczelnia, na której studiowałem, czyli Yildiz Technical University znajduje się na wzgórzu, a jej kampus wygląda jak osobne małe miasteczko – ogromny teren, mnóstwo budynków i wydziałów, parki, wolne przestrzenie i piękne widoki. Podejście wykładowców do studentów w większości przypadków jest bardzo partnerskie, choć problemem może być czasem wybranie odpowiednich przedmiotów. Zdarza się, że prowadzący nie chcą mieć obcokrajowców w swoich grupach i mimo że zajęcia powinny odbywać się po angielsku, ze względu na prowadzącego odbywają się po turecku. Oczywiście nie jest to problem, jeśli jedziemy na studia w całości odbywające się w języku angielskim.
Uczelnia niestety nie oferuje akademików dla studentów z programu Erasmus+, więc mieszkanie trzeba znaleźć na własną rękę. Za to w uczelnianej stołówce można zjeść za 2 liry (obecnie ok. 1 zł). Dla porównania – średnia cena studenckiego obiadu na mieście to około 20 lir.
fot. archiwum prywatne
ESN w Turcji był dla mnie jak rodzina. Trafił mi się wspaniały mentor, który był ze mną w nieustannym kontakcie i pomagał, gdy tylko czegoś potrzebowałem. Mogłem liczyć również na pomoc innych członków organizacji, która organizowała dla nas wycieczki i najróżniejsze wydarzenia. Łatwo było wyczuć, jak wiele sprawiało im to radości.
Po wyjeździe na Erasmusa, większość moich znajomych to Turcy. Wszystkie doświadczenia, miejsca, jedzenie i cudowni ludzie, których w tym czasie poznałem wzywają mnie z powrotem. Nigdy w życiu nie nauczyłem się tyle o otwartości, pokonywaniu lęków i poszerzaniu perspektyw, ile właśnie na Erasmusie.
fot. archiwum prywatne
Ale Erasmus ma też dużo bardziej przyziemne i praktyczne znaczenie. Wpis o studiowaniu na zagranicznej uczelni jest ciekawym akcentem w CV i pokazuje przyszłemu pracodawcy, że ma przed sobą osobę otwartą, gotową na wyzwania i chętną do rozwoju.
Żeby nie przedłużać (bo o Turcji i Turkach mógłbym pisać bez końca) – dla mnie Erasmus to „life changing experience”, które zmieniło mój światopogląd i pomysł na siebie. Nauczyło mnie dążyć do tego, czego pragnę. Więc – studencie – jeśli masz okazję, nie zastanawiaj się, zrób wszystko, co w twojej mocy i jedź! Drugi raz taka szansa się nie trafi, bo jak to mawiają Erasmusi: „You only Erasmus once”.
Norbert Saleta, student inżynierii środowiska UPWr
Ta strona wykorzystuje pliki cookies własne w celu zapewnienia prawidłowego jej działania. Te pliki cookies pozostaną aktywne zawsze, nie ma możliwości wyboru w tym zakresie, ponieważ są to pliki cookies, dzięki którym strona funkcjonuje w prawidłowy sposób. W tych plikach cookies zapisana zostanie informacja o ustawieniach plików cookies użytkownika. Dodatkowo wykorzystywane są pliki cookies podmiotów trzecich w celu korzystania z narzędzi zewnętrznych. Więcej informacji w polityce prywatności.
Cel
Umożliwia przechowywanie danych (np. plików cookie) związanych z reklamami.
Zgoda
Określa stan zgody na wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.
Zgoda
Określa stan zgody na reklamy spersonalizowane.
Zgoda
Umożliwia przechowywanie danych (np. plików cookie) dotyczących statystyk, np. czasu trwania wizyty.
Zgoda
Umożliwia przechowywanie danych, które obsługują funkcje witryny lub aplikacji, np. ustawień języka.
Zgoda
Umożliwia przechowywanie danych dotyczących personalizacji, np. rekomendacji filmów
Zgoda
Umożliwia przechowywanie danych związanych z zabezpieczeniami, takimi jak funkcja uwierzytelniania, zapobieganie oszustwom i inne mechanizmy ochrony użytkowników.