Jeść czy nie jeść? Oto jest pytanie!
Prof. Monika Bronkowska z Wydziału Nauk o Żywności wyjaśnia, czy warto pościć i czym się różni post od głodówki.
Pani doktor, post czy głodówka?
Zdecydowanie post.
Dlaczego?
Bo głodówka jest niebezpieczna dla organizmu, a w poście można znaleźć propozycje korzystne dla nas i naszego sposobu czy stylu życia.
I jakie mogą być te korzyści?
Można na przykład w czasie postu wyeliminować z codziennej diety produkty, które spożywamy w dużych ilościach, jak słodycze czy smażone mięso. Ale możemy też postawić sobie zadanie do zrealizowania i wprowadzić do codziennego jadłospisu więcej warzyw i owoców, a więc produkty wartościowe, które mają dobry wpływ na stan naszego zdrowia.
Kiedyś poszczono raz w tygodniu, zwyczajowo w piątek. Zalecałaby Pani takie podejście?
Niekoniecznie, bo niewiele da naszemu organizmowi, chyba, że pościmy, bo ma to posłużyć regeneracji – po bankiecie, dużym przyjęciu. Oszczędzamy się wtedy, przywracamy organizmowi równowagę kwasowo-zasadową, ale reguła jest jedna: post nie może oznaczać, że nie jemy niczego przez cały dzień. To fatalne podejście do sprawy, rujnujące dla nas i naszego zdrowia.
Wśród Pani znajomych lub bliskich ktoś pości?
Tak, zwykle raz w miesiącu urządzają sobie dzień warzywny lub owocowy. Piją soki własnej roboty, z wyciskarki wolnoobrotowej albo jedzą sałatki warzywne.
kbk