Architekci krajobrazu z UPWr: Wieś nie musi udawać miasta
Prof. Irena Niedźwiecka-Filipiak i dr Zbigniew Kuriata zostali wyróżnieni przez samorząd województwa opolskiego za udział w Programie Odnowy Wsi. Nasi naukowcy opolskie doświadczenia wykorzystują też na Dolnym Śląsku.
Województwo opolskie – jako pierwsze w kraju – w roku 1997 zainicjowało Program Odnowy Wsi. Pomysł narodził się dzięki współpracy z Nadrenią – Palatynatem, wówczas europejskim liderem odnowy wsi, od lat 70. kształtującym poczucie odpowiedzialności mieszkańców za przyszłość swych małych ojczyzn. A wcielił go w życie Ryszard Wilczyński, który był wtedy przewodniczącym sejmiku samorządowego województwa opolskiego, a obecnie jest posłem.
– Odnowa wsi zrodziła się w Europie zachodniej i była odpowiedzią na powszechną urbanizację wsi, która zaczęła udawać miasto. Wbrew oczekiwaniom ten proces nie zapobiegł wyludnianiu się obszarów wiejskich, wręcz przeciwnie, mimo polepszania warunków życia, młodzi wciąż uciekali do miast – tłumaczy prof. Irena Niedźwiecka-Filipiak i dodaje: – Sytuacja zaczęła się zmieniać, kiedy w Niemczech i w Austrii zaczęły pojawiać się programy, prowadzone równolegle ze scalaniem gruntów jak na przykład w Bawarii, w których postawiono jasny cel powrotu do wiejskości.
Wieś miała pozostać wsią, ale nie oznaczało to, że będą w niej mieszkać tylko rolnicy. Wieś miała się otworzyć również na „miastowych”, ale zachowując swój odrębny charakter i kultywując tradycje. Uznano, że powinna różnić się od miasta i być jego uzupełnieniem, bo tylko wtedy te dwie struktury doskonale się uzupełniają i lepiej funkcjonują. – Słowem, chodziło o to, by standard życia mieszkańców wsi się podniósł, ale by nadal była to wieś – uśmiecha się prof. Niedźwiecka-Filipiak, która do dzisiaj pamięta pierwszą wieś, gdzie pojechała w ramach realizacji opolskiego programu odnowy. – To była wieś Pilszcz. Pojechaliśmy tam razem z dr. Zbigniewem Kuriatą i ze studentami architektury krajobrazu i budownictwa. Tak zaczęła się nasza praca dla ludzi i z ludźmi, bo warunkiem uczestnictwa w Programie Odnowy Wsi jest wola mieszkańców konkretnej miejscowości, ich zaangażowanie i współpraca. Wszędzie musi być lider lub kilka aktywnych osób, którym, mówiąc kolokwialnie, chce się działać na rzecz miejsca, w którym żyją.
Pierwsze skojarzenie z nazwą programu jest mylne – w odnowie wsi nie chodzi jedynie o renowacje budynków, choć często i takie postulaty się pojawiają. To odnowa zarówno materialnej, jak i duchowej strony życia mieszkańców wsi.
Co istotne – inicjatywa o przystąpieniu do programu musi wypłynąć od samych mieszkańców, natomiast urzędy i specjaliści mają za zadanie wspieranie i ukierunkowanie dalszych działań.
Za realizację programu Odnowy Wsi odpowiedzialne są urzędy marszałkowskie. Jako jeden z instrumentów wsparcia organizują corocznie konkursu na najpiękniejszą wieś. W ramach współpracy Instytutu Architektury Krajobrazu z Urzędem Marszałkowskim Województwa Opolskiego wypracowano kolejny określony model postępowania. Do 10 nagrodzonych (każdego roku) miejscowości przyjeżdżali specjaliści – pracownicy IAK, ze studentami architektury krajobrazu i wtedy rozpoczynała się praca, której efektem była diagnoza i wizja plan rozwoju miejscowości.
– Wspólnie z mieszkańcami ustalamy ich potrzeby, a także określamy to, co jest dla nich najcenniejsze. Następnie inwentaryzujemy i analizujemy zasoby. We wsiach przystępujących do programu zwykle brakuje miejsca, w którym ludzie mogliby się spotkać. Bo to nie jest ani placyk przed sklepem, ani przed kościołem, a domy prywatne nie muszą być otwarte. Brakuje ławeczek, skwerków, słowem przestrzeni wspólnej, która pozwala na integrację, rozwiązywanie spornych problemów, wspólne życie. Wsie z dłuższym stażem najczęściej mają już miejsca spotkań, natomiast potrzebują spójnego planu rozwoju miejscowości, który pokaże, w jaki sposób zadbać o piękno krajobrazu wiejskiego, a także da możliwość rozwoju ich mieszkańcom. Opracowania, jakie wykonywaliśmy, były także wsparciem do pozyskiwania środków zewnętrznych na realizację różnych projektów związanych z poprawą warunków życia na wsi. Naszym zadaniem, przy pomocy specjalistów z innych różnych dziedzin nauki, było i jest też szukanie rozwiązań problemów na przykład z zakresu bezrobocia i kwestii ekonomicznych w danej miejscowości – tłumaczy prof. Irena Niedźwiecka-Filipiak.
– Do opolskiego programu zaproszono nas w 2001 roku, po czterech lata jego istnienia. Świetnie sprawdzała się metoda wypracowana przez opolskich samorządowców, którzy corocznie wskazywali na wsie zajmujące najwyższe lokaty w konkursie na najpiękniejszą wieś opolską. W sumie udało nam się opracować merytorycznie około 60 wsi na Opolszczyźnie, rocznie 10, a w 2007 roku do programu dołączył Dolny Śląsk i tu też mamy swój udział – dodaje dr Zbigniew Kuriata.
Nasi naukowcy nie kryją, że każdorazowo praca na rzecz konkretnej społeczności wiejskiej – razem z tą społecznością – to i wyzwanie, i odpowiedzialność. – Zbieramy informacje, inwentaryzujemy ankietujemy, i rozmawiamy i dyskutujemy. Potem analizujemy, przedstawiamy propozycje rozwiązania problemów i strategię działania. Od początku w tę pracę jest zaangażowany lokalny samorząd, ale co ważne – nic nie jest narzucane. My podpowiadamy rozwiązania wspierające pomysły lokalnych mieszkańców, nie narzucając im własnych. I trzeba wiedzieć, że złotówka włożona z zewnątrz w działalność wsi zwraca się co najmniej sześciokrotnie – mówią naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
– Nasza pomoc w upiększaniu wsi nie oznacza skupienia się jedynie na pięknie krajobrazu, ale także na pięknie wspólnoty wiejskiej – dodaje prof. Irena Niedźwiecka-Filipiak i przyznaje: – Początkowo, kiedy zaangażowaliśmy się w projekt Odnowy na Dolnym Śląsku, słyszeliśmy, że na Opolszczyźnie jest inaczej, bo tam jest więcej zamożniejszej ludności, autochtonów, a u nas wszyscy są napływowi, więc nie ma takiego poczucia więzi. A jednak po kilku latach okazało się, że Dolnośląski Urząd Marszałkowski, wdrażając systemowo działalność związaną z programem, odniósł sukces. Na Dolnym Śląsku ten program też działa rewelacyjnie, a ludziom wręcz się oczy świecą, kiedy do nich jedziemy.
– To co widzimy w czasie naszej pracy jest nie do przeceniania – Program Odnowy Wsi doprowadził do zmiany mentalności mieszkańców obszarów wiejskich. Oczywiście były pieniądze na szkolenia, działania skierowane na realizację zagospodarowania terenów publicznych i miejsc spotkań w poszczególnych miejscowościach. Wciąż jednak nie mamy takich publicznych funduszy, by działać tak jak na przykład w Niemczech, gdzie jeśli w konkretnej wsi pojawia się inicjatywa, by wszystkie dachy domów były jednakowe, to mieszkańcy wspólnie mogą się starać o dofinansowanie wymiany tych dachów, a na renowację zabytkowych budynków mieszkalnych mają również finansowe wsparcie. My na razie możemy robić kompleksowe inwentaryzacje urbanistyczne, wyliczyć udziały procentowe wszystkich elementów zagospodarowania, określić to, co tworzy krajobraz wsi, by na tej podstawie jej mieszkańcy mogli analizować koszty zmian – tłumaczy dr Kuriata, który przyznaje jednak, że mimo ogromnej zmiany mentalności, wciąż jeszcze pokutuje, zwłaszcza na wsi, powiedzenie „wolnoć Tomku, w swoim domku”. – Nadrzędne jest u nas prawo własności, a nie dostrzega się tego, że jeżeli chcemy żyć w przestrzeni w miarę uporządkowanej to musimy zrozumieć, że ważna jest społeczność, a nie tylko indywidualność.
W Polsce tylko trzy województwa realizują regionalne programy odnowy wsi.
Pionierem jest województwo opolskie, gdzie w latach 2004-2016 trafiło na wieś w ramach programu ponad 131 mln złotych z pieniędzy unijnych, a sołectwa zrealizowały 6000 projektów o łącznej wartości 350 mln złotych. Województwo dolnośląskie po dołączeniu do programu m.in. zorganizowało szkolenia dla moderatorów odnowy wsi, szkolenia, kongresy, konkursy i podróże studyjne pokazujące dobre praktyki. W konkursie ogłoszonym w 2017 roku na realizację 93 projektów przeznaczono ponad 2,5 miliona złotych.