eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Zagraniczni studenci weterynarii po absolutorium

Nabór na płatne studia dla obcokrajowców na weterynarii ruszył w 2010 roku. W tym pierwsza grupa English division uzyskała absolutorium. I wszyscy mają już pracę.

Robert Karczmarczyk, prodziekan do spraw współpracy z zagranicą Wydziału Medycyny Weterynaryjnej, nie kryje satysfakcji. Wszyscy studenci English divison, którzy uzyskali absolutorium, mają już pracę.

– Studia we Wrocławiu zaczynało jedenaście osób. Siedem doszło do samego końca i wszystkie mają już pracę. To naprawdę powód do satysfakcji – podkreśla dr Robert Kaczmarczyk i od razu dodaje: – Jedna z tych osób znalazła zatrudnienie na fermie ryb, jedna otworzy swój własny gabinet weterynaryjny, dwie będą pracowały przy koniach, a pozostałe w klinikach przy małych zwierzętach.

wydział medycyny weterynaryjnej english division pierwsi absolwenci absolutorium uniwersytet przyrodniczy we wrocławiu upwr
Ważna chwila – absolutorium. Z prodziekanem dr Robertem Karczmarczykiem
i dziekanem dr Krzysztofem Kubiakiem
fot. Tomasz Lewandowski

Medycyna weterynaryjna dla studentów obcokrajowców – nabór na te płatne studia prowadzony jest przez Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu od 2010 roku, ale dopiero w tym cała grupa uzyskała absolutorium. To zresztą dobry czas na podsumowania i analizy, co jest sukcesem, a czego studenci przyjeżdżający do Wrocławia mogą się nauczyć od polskich wykładowców, a czego my od obcokrajowców.

– Podstawową trudnością jest weryfikacja przygotowania do studiów. Oczywiście sprawdzamy stopnie uzyskane na maturze, ale przecież jeśli docierają do nas studenci z Nepalu, to ta weryfikacja nie jest wcale automatyczna i prosta. Równie ważna jest dla nas rozmowa kwalifikacyjna, bo ona pozwala nam ocenić motywację kandydata, który przecież na kilka lat wyrusza z domu w daleki świat – tłumaczy prodziekan Wydziału Medycyny Weterynaryjnej.

wydział medycyny weterynaryjnej english division pierwsi absolwenci absolutorium uniwersytet przyrodniczy we wrocławiu upwr
Najbardziej znaną studentką English division jest Anushkla z Nepalu (druga z lewej),
której pomagaliśmy po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w jej ojczyźnie
fot. Tomasz Lewandowski

Jacy są studenci przyjeżdżający studiować weterynarię z zagranicy? Na pewno zaangażowani i zdeterminowani. Jak przyznaje dr Karczmarczyk, poważnie traktują podpisaną z uczelnią umowę. – Brzmi to trochę jak żart, ale różnicę widać po stosunku do zajęć. Jeśli jakieś są odwołane, bo jest na przykład konferencja, to większość studentów z Polski ucieszy się, a ci z English division przychodzą i dopytują, kiedy będzie nowy termin – mówi prodziekan do spraw współpracy z zagranicą, który przynajmniej dwa razy w semestrze spotyka się ze studentami obcokrajowcami. Zwykle pyta wtedy, z czym mają problemy, a co chwalą.

– I zwykle problemy mają z tym, że wciąż w urzędach brakuje osób, które mówią po angielsku. A chwalą i kampus, i miasto. U nas wszystko mają na wyciągnięcie ręki, podczas gdy w wielu ośrodkach akademickich życie studenckie toczy się na peryferiach metropolii. To nie są puste słowa, kiedy nasi studenci z zagranicy chwalą Wrocław za wspaniałe zabytki, świetne życie kulturalne i miejsca do odpoczynku – mówi dr Karczmarczyk, podkreślając, że rolą opiekuna roku jest też dbanie, by chłopak czy dziewczyna, którzy jadą na studia kilka a nawet kilkadziesiąt tysięcy kilometrów od rodzinnego domu nie zagubili się w nowej rzeczywistości i umieli sobie poradzić z dorosłością, w którą muszą wejść.

Ambicje, poważny stosunek do studiowania, zaangażowanie to jedna strona medalu. Drugą są jednak różnice – widoczne na przykład w opanowaniu materiału. Jedną z takich pięt achillesowych studentów, skądinąd z reguły świetnie przygotowanych do tych trudnych studiów, jest… biofizyka, z którą akurat polscy studenci problemu raczej nie mają.

wydział medycyny weterynaryjnej english division pierwsi absolwenci absolutorium uniwersytet przyrodniczy we wrocławiu upwr
Zagraniczni studenci studia traktują bardzo poważnie i nawet jeśli jakieś zajęcia wypadają
z grafiku, to zależy im na ich odrobieniu
fot. Tomasz Lewandowski

– Początkowo nie wiedzieliśmy, dlaczego akurat nasi studenci z zagranicy sobie z tą biofizyką nie radzą, ale jak zaczęliśmy sprawdzać, pytać, to się okazało, że fizykę mieli ostatni raz w wieku 14-16 lat. Tam po prostu, nazwijmy to umownie, do pakietu wymaganego do podjęcia studiów medycznych, bo takimi studiami jest przecież weterynaria, wystarczy biologia i chemia na poziomie rozszerzonym – tłumaczy dr Karczmarczyk, dodając, że te różnice najbardziej widoczne są w czasie dwóch pierwszych lat nauki, kiedy studenci mają zajęcia z histologii, biologii komórki, chemii czy biochemii. – Ale czasem te różnice są na swój sposób zabawne. Uczelnia w statucie ma zapisane, że jej rolą jest też wychowanie. Więc wychowujemy. Tłumaczymy, że na zajęciach nie je się kanapek i nie pije, a na egzamin, z szacunku dla egzaminującego i dla samego siebie, nie przychodzimy w podkoszulku, dżinsach i trampkach. I pomagamy, kiedy chcą wynająć mieszkanie – bo umowę dostają po polsku, a nie po angielsku.

Prodziekan przyznaje też, że ogromne zasługi w owej opiece nad studentami obcokrajowcami ma dziekanat weterynarii – tutaj każdy student znajdzie nie tylko zrozumienie i dobre słowo, ale też realną pomoc jeśli zajdzie taka potrzeba.

– To procentuje, bo ci studenci są naszymi najlepszymi ambasadorami. Nazwa „Wrocław” w świecie nic nikomu nie mówi, ale „The Faculty of Veterinary Medicine” już tak. A nasi absolwenci wracający do swoich krajów i znajdujący tam od razu zatrudnienie są żywą reklamą tego, jak uczymy i jak przygotowujemy ich do samodzielnej i bardzo odpowiedzialnej pracy – podkreśla dr Robert Karczmarczyk.

kbk

Powrót
16.05.2016
Głos Uczelni
studenci

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg