eu_green_logo_szare.png

Aktualności

UPWr i biznes: staże, ekspertyzy, badania

20 konferencji, 150 prelegentów, wielobranżowe targi nowych technologii goPL 2020 i debata o kierunku, w którym podąża polski przemysł – Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu współorganizuje II Forum Inteligentnego Rozwoju.

Druga edycja forum odbędzie się 23 i 24 października 2017 roku w Rzeszowie. Z pierwszej Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu wrócił z dwiema nagrodami – Polską Nagrodą Inteligentnego Rozwoju przyznawaną instytucjom zajmującym się działalnością badawczo-rozwojową oraz Grand Prix za projekt Biocervin. Co roku uczelnia może się też pochwalić miejscem z czołówce najbardziej innowacyjnych i zdobywających najwięcej patentów polskich jednostek akademickich. Dlatego UPWr został zaproszony do współorganizacji tegorocznego forum, a prof. Tadeusz Trziszka zasiadł w jego komitecie honorowym.

innowacje-4

Z I Forum Inteligentnego Rozwoju wrócił z dwiema nagrodami
– Polską Nagrodą Inteligentnego Rozwoju
przyznawaną instytucjom zajmującym się działalnością
badawczo-rozwojową oraz Grand Prix za projekt Biocervin
fot. archiwum

Motywem przewodnim wydarzenia są nowe technologie i bezpieczeństwo energetyczne jako gwarant inteligentnego rozwoju. W programie 20 konferencji, 150 prelegentów, wielobranżowe targi nowych technologii goPL 2020 i debata o kierunku, w którym podąża polski przemysł. Bloki tematyczne będą dotyczyły m.in. współpracy przedsiębiorstw z uczelniami i jednostkami naukowymi, kreatywnego rozwoju gospodarczego samorządów, regionalnych programów operacyjnych, bezpieczeństwa zdrowotnego i w cyberprzestrzeni, technologii przyszłości w motoryzacji, innowacji w gospodarce komunalnej, koncepcji smart city i komercjalizacji wyników prac B+R. Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu patronuje dwóm blokom tematycznym, jeden dotyczy innowacyjnego rolnictwa organicznego i precyzyjnego, a drugi – Polski jako centrum produkcji żywności w Europie. Rektor UPWr Tadeusz Trziszka nie kryje, że forum powinno pokazać potencjał polskiej gospodarki i biznesu. O tym potencjale świadczy też współpraca naszej uczelni ze spółkami Skarbu Państwa, najlepiej pokazująca dążenia do szukania poważnych partnerów. Ale uwarunkowań istotnych dla budowy partnerstwa jest znacznie więcej. W ostatnim czasie Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu negocjowała umowy o współpracy z KGHM Cuprum, PKN Orlen i Azoty Kędzierzyn-Koźle. To spółki Skarbu Państwa, a więc partnerzy o stabilnej pozycji, z szerokimi kontaktami zagranicznymi i równie szerokimi możliwościami.

– Ale kluczem do poszukiwania partnerów, z którymi chcemy współpracować, jest przede wszystkim nasza  specjalizacja, a więc ekspertyzy, jakie możemy wykonywać. Długofalowe programy badawcze ze spółkami Skarbu Państwa są dla nas korzystne ze względu na ich umocowanie w państwie i zagranicą – podkreśla prorektor ds. innowacji i współpracy z gospodarką Anna Chełmońska-Soyta, dodając, że na przykład umowa z KGHM Cuprum jest bardzo szeroką umową o współpracy. – Formuła tej  współpracy nie jest jeszcze szczegółowo opracowana, jesteśmy na etapie opracowywania wspólnego, długofalowego programu i podpisanie tego typu umowy jest przed nami. Ale już wiemy, że zależy i nam, i naszemu partnerowi na wspólnych doktoratach, również doktoratach wdrożeniowych, nad którymi trwa właśnie dyskusja zainicjowana przez ministerstwo nauki.

Nie tylko CV

Porozumienia o współpracy często wynikają z wcześniejszych doświadczeń, ale w tych konkretnych trzech przypadkach, oprócz swoistego curiculum vitae uczelni znaczenie miała oferta przedstawiana potencjalnemu partnerowi.

– Oczywiście kolejnym krokiem są spotkania, podczas których rozmawiamy o oczekiwaniach obu stron, bo przecież potencjalny partner ma swoje plany. Najważniejsze są jednak wola i otwartość do budowania wspólnie programu współpracy. Jak na razie nam się udaje, choć nie bez pewnych trudności wynikających ze zmian w kręgach decyzyjnych części z tych spółek, ale na poziomie roboczym cały czas jesteśmy w kontakcie. Zgodnie z planem, jesienią powinniśmy sfinalizować umowę z PKN Orlen – mówi prof. Chełmońska-Soyta.

forum2

Spółki, z którymi współpracuje uczelnia, zainteresowane są m.in. ekspertyzami
fot. Shutterstock

Co możemy zaoferować jako uczelnia spółkom Skarbu Państwa? Azoty Kędzierzyn-Koźle to działania związane z rolnictwem. KGHM Cuprum jest zainteresowane przede wszystkim badaniami środowiskowymi i oddziaływaniami górniczymi na środowisko, a więc zarówno na grunty, jak i zwierzęta hodowlane, czy rekultywację ale rozmowy dotyczą również badań geodezyjnych i współpracy z zespołem prof. Jarosława Bosego, wykorzystującym techniki satelitarne.  Bardzo szeroki zakres współpracy przewiduje też umowa z PKN Orlen:  od badań środowiskowych, remediacji, po badania zwierząt, a nawet w zakresie żywności sprzedawanej na stacjach benzynowych, należących do spółki.

– Prowadzimy rozmowy dotyczące poszerzenia oferty o naszą zdrową żywność, co oczywiście wynika z działań związanych z Zielona Doliną. Rozmowy zaczęliśmy jeszcze przed podpisaniem programu, więc sprawa konkretyzuje się teraz, ale mam nadzieję, że te działania się sfinalizują – zdradza prorektor ds. innowacji, nie kryjąc, że korzyści z takich umów są dla uczelni wymierne. To nie tylko możliwość organizowania praktyk studenckich, prowadzenia badań i doktoratów, również wdrożeniowych. – Przyjęliśmy zasadę otwartej furtki, co oznacza, że jeżeli tylko pojawią się nowe możliwości, to będziemy się starać poszerzać zakres umowy. I tak w przypadku Zielonej Doliny, która będzie powoli krzepła, będzie starać się zainteresować spółkę córkę KGHM, czyli Interferie, współpracą z zakresu obszaru balneologii. Interferie są właścicielami uzdrowisk kłodzkich, a nasza uczelnia od lat z powodzeniem prowadzi badania z zakresu suplementacji, żywności prozdrowotnej, czy programy profilaktyczno-edukacyjnych dotyczące prozdrowotnych postaw. I poprzez uzdrowiska właśnie chcielibyśmy „przebić się” do świadomości zwykłego konsumenta – tłumaczy prof. Anna Chełmońska-Soyta.

Kontakt rodzi kontakt

To zasada, która wyznacza drugi kierunek poszukiwania partnerów do współpracy i wynika z  bezpośrednich kontaktów naukowców z firmami, które działają na terenie Dolnego Śląska. Jak mówi prorektor Chełmońska-Soyta, najlepszym przykładem jest tu obecnie współpraca z zakładami przetwórstwa mięsnego Tarczyński SA.

– Ona trwa zresztą od lat, miała, co naturalne, swoje wzloty i upadki, ale teraz widzimy, że obecnemu zarządowi zależy na jej rozwinięciu i budowaniu również w sferze B+R. Dlatego chcemy ją wiązać z tworzeniem naszego Centrum Innowacyjnych Technologii i mamy nadzieję, że tam uda się tę współpracę z nimi realizować na poziomie aplikacyjnym – zdradza prorektor przyznając, że akurat ta firma, jeden z największych w Polsce producentów mięsa jest jedną z firm pierwszego wyboru dla absolwentów Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. – A najlepszym dowodem na to, że Tarczyńskiemu SA zależy na naszych studentach jest to, że firma tworzy na wydziale strefę chilloutową, bo przecież nie tylko pracą i nauką żyje człowiek – uśmiecha się prof. Chełmońska-Soyta.

Kolejnym przykładem takiej współpracy jest wrocławski Mamut. Firma zrezygnowała z produkcji chleba, przeszła restrukturyzację, zmieniła strukturę własnościową i szuka innowacyjnych produktów, które pozwolą wyjść z ofertą poza znane w Polsce bułkę tartą bardzo wysokiej jakości czy suchary. Jednym z takich produktów jest bułka tarta z… ciecierzycy, praktycznie bezkonkurencyjna, opracowana z myślą o coraz większej liczbie konsumentów wybierających dietę wegetariańską i wegańską.

– Wspólnie z Mamutem będziemy ogłaszać konkurs na stworzenie nowej marki dla tej firmy – mówi Magdalena Gawron-Gajgał, doradca ds. przedsiębiorczości na UPWr. – Konkurs będzie wieloetapowy, co daje szansę na wykorzystanie możliwości technologicznych firmy, której zależy na stworzeniu nowego produktu. Oczywiście oznacza to, że uczestnicy konkursu będą musieli poznać te możliwości, a więc na poważnie wejść w branżę piekarniczo-cukierniczą. Ale dokładnie takich ludzi szuka Mamut, z pasją, otwartymi umysłami, zaangażowanych – dodaje Magdalena Gawron-Gajgał, przyznając, że wbrew pozorom innowacyjność w tym obszarze jest dosłownie w zasięgu ręki. – To na przykład z jednej strony wspomniana przez mnie bułka z ciecierzycy, która okazała się przebojem sieci handlowych, a z drugiej bezy z sokami naturalnymi, na przykład z aronii.

pka4

Dla uczelni ważne są też możliwości odbywania staży przez pracowników naukowych
fot. Shutterstock

– Dzięki kontaktom naszych naukowców współpracujemy też ze Śnieżka-Invest, dawniejszym Dolnośląskim Zakładem Przemysłu Cukierniczego „Śnieżka” w Świebodzicach. Takich relacji jest zresztą więcej i zwykle ich początkiem jest umowa na wykonanie konkretnej usługi badawczej – wyjaśnia prof. Anna Chełmońska-Soyta. – Z jednej strony uczelnia świadczy dużo takich usług, sporo ich zostało podpisanych w Dziale Innowacji, Wdrożeń i Komercjalizacji. Łącznie w tej chwili to ponad 150 umów, z czego tylko część to te typowo konsorcyjne, dotyczące projektów badawczych, NCBiR-owskich. Pozostałe to są umowy z rynku.

Te tzw. umowy z rynku traktowane są jako rodzaj długofalowej inwestycji i jeden z elementów budowy marki. Uniwersytet, który nie jest nastawiony na prowadzenie działalności komercyjnej, ale na naukowo-dydaktyczną, nie może tu liczyć na wymierne efekty w postaci publikacji. Ale jak podkreśla prorektor ds. innowacji i współpracy z gospodarką, umowy te utwierdzają pozycję uczelni na rynku.

– Jest to jednak jakaś część budżetu, który zdobywamy ze źródeł pozabudżetowych. Oczywiście można dyskutować o wartości konkretnych umów, ale wszyscy wiemy, że prawa rynku są nieubłagane. Powstaje bardzo dużo firm świadczących usługi badawcze, jest silna konkurencja i jeśli budujemy relacje z biznesem, to jest to jedna z oczywistych dróg.

Chwila prawdy

Trzeci obszar współpracy naukowców i przedsiębiorców wynika z tzw. działalności projektowej i jak nie kryje prof. Chełmońska-Soyta tutaj długofalowe perspektywy są trudne do przewidzenia.

Jeśli chcemy partnerów zainteresować tym, co robimy, musimy nauczyć się o tym mówić, przekonywać do naszych pomysłów, po prostu umieć je sprzedać na rynku

– Mówiąc wprost, projekt nie musi oznaczać wdrożenia i komercjalizacji, to jest to ryzyko niejako wpisane w jego istotę. Oczywiście wszyscy chcielibyśmy, aby było inaczej, ale odkrycia, czy nowe rozwiązania technologiczne nie zawsze znajdują łatwą drogę do biznesu – przyznaje prorektor. I od razu dodaje, że świat nauki właściwie dopiero odkrywa, jakiego skoku technologicznego dokonał w ostatnim czasie świat przedsiębiorców.

– Nam się często wydaje, że mamy coś wyjątkowego do zaoferowania, a tymczasem okazuje się, że ten nasz pomysł już jest obecny na rynku. Firmy inwestują w działy B+R, są o kilka lat przed nami. I co chyba najważniejsze, przedsiębiorca, żeby wyłożyć swoje prywatne pieniądze na konkretne rozwiązanie, musi widzieć korzyść. Pamiętam rozmowę z przedstawicielką jednej z poważnych na polskim rynku firm. Powiedziała mi „państwo musicie zachwycić mojego prezesa, żeby otworzył portfela”. A to oznacza radykalną zmianę postaw i sposobu myślenia. Owszem, świat nauki jest ważny, ale musi zrozumieć, że nie najważniejszy. Jeśli chcemy partnerów zainteresować tym, co robimy, musimy nauczyć się o tym mówić, przekonywać do naszych pomysłów, po prostu umieć je sprzedać na rynku

– mówi prof. Chełmońska-Soyta.

Student, czyli przyszłość

Współpraca z podmiotami gospodarczymi jest istotna również w procesie dydaktycznym. Studenci szukają dobrych, osadzonych na rynku firm, które gwarantują im odpowiedni poziom praktyk. To zresztą efekt postulatu od lat zgłaszanego przez środowiska biznesu, które podkreślały, że szukają absolwentów przygotowanych do pracy.

anna_chelmonska_soyta1

– Szukamy partnerów poważnych, stabilnych, a takimi
są spółki Skarbu Państwa – mówi prof. Anna Chełmońska-Soyta
fot. Tomasz Lewandowski

– Praktyki studenckie w tych dużych, dobrych zakładach są prowadzone od wielu lat, natomiast nam zależy na tym, by kadra naukowo-dydaktyczna, ukierunkowana aplikacyjnie, też mogła w tych zakładach odbywać część swojego życia badawczego. Rozmawiamy o stażach podoktorskich. Oczywiście tendencja jest taka, by promować staże zagranicą, ale dlaczego nie mogłyby się też odbywać w dobrym ośrodku u dobrego przedsiębiorcy tutaj w kraju? To też mogłaby być jedna z form rozwoju i kariery naukowca. Na tę ścieżkę zwracają nam uwagę dziekani, szczególnie dziekan Wydziału Biotechnologii i Nauk o Żywności.  To zresztą tendencja ogólnopolska, młodzi starający się o stanowisko adiunkta z różnych względów nie chcą wyjeżdżać zagranicę. I nie da się ukryć, że odbycie stażu w dużym  przedsiębiorstwie, międzynarodowej korporacji działającej w Polsce, zwłaszcza jeśli ktoś ma nastawienie bardziej aplikacyjne niż naukowe, jest ekwiwalentem takiego stażu zagranicznego – tłumaczy prorektor i zdradza, że w tej chwili trwa praca nad strategią dla pionu współpracy z gospodarką, prowadzone są też rozmowy na temat liderów, którzy mogliby udźwignąć tę współpracę. Bo jak podkreśla prof. Chełmońska-Soyta, wchodzimy w etap, który można nazwać jednym słowem „sprawdzam”.

– Stawiamy na szalę naszą wiarygodność jako partnera. Dlatego musimy wybrać liderów, którzy nie tylko będą koordynować współpracę po podpisaniu umów, ale też monitorować jej efekty. Na papierze możemy mieć wszystko. Teraz chodzi o to, by ustalenia, pomysły, projekty przybrały realny kształt. I właśnie nad tym kształtem będą czuwać wybrani ludzie – dodaje prof. Anna Chełmońska-Soyta.

kbk, mj

Powrót
20.10.2017
Głos Uczelni
biznes

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg