Uniwersytet dla początkujących
Pół żartem, pół serio, na osłodę trudnych początków o wszystkim, co student I roku wiedzieć powinien.
Razy pierwsze
5 wydziałów, 41 instytutów i katedr, 27 kierunków i ponad 50 specjalności, , 6 akademików, prawie 2 tysiące pracowników i ponad 11 tysięcy wszystkich studentów. Tak w dużym skrócie wygląda uczelnia. Wśród tych liczb znajdą się wasze pierwsze ćwiczenia, wykłady i tęsknota za 45-minutowymi lekcjami, pierwsza wizyta w dziekanacie i starcie ze stereotypami, trudne poranki po ciężkiej nocy i integracja całego piętra w akademiku. Może nawet pierwsze kolokwium i pierwszy samodzielnie ugotowany obiad. W samym tylko październiku czeka na was sporo nowego.
Umiejętności podstawowe
Czekanie. Na zajęcia, na egzamin, na wyniki, konsultacje, tu okienko, tam kolejka i się stoi. Czekanie to podstawowa umiejętność studenta, większość w stopniu niepowodującym nerwic i wrzodów żołądka opanowuje ją dopiero w okolicy trzeciego roku. Kiedy nie da się go uniknąć – ćwiczcie medytację i głębokie oddechy, palcie kadzidełko, pokonujcie 1000 Panoramicznych i zawierajcie nowe znajomości ze współtowarzyszami niedoli. Szybciej zleci. Kiedy jednak znowu utkniecie w kolejce po książki z biblioteki w samym środku sesji i dzień przed egzaminem… Tego akurat mogliście sobie oszczędzić. jest otwarta dużo wcześniej ;). A zakładając sobie odpowiednie konto możecie mieć też dostęp do elektronicznej wersji wielu książek z domowego komputera.
Niezachwiana wiara. Czyni cuda i przenosi góry. Pozwala też zdać egzamin z nieokiełznanego materiału, zaliczyć kolokwium, o którym nie miało się pojęcia, ujść z życiem z sesyjnej walki i przetrwać pół miesiąca na samym makaronie. Wiara się przydaje, ale bywa zawodna. Czasami łatwiej, szybciej i taniej jest się po prostu nauczyć.
Odruchy bezwarunkowe
Na początku wszyscy mają ten problem: jakaś ważna uroczystość, impreza, konferencja, nawet niespodziewane spotkanie na korytarzu – prostujesz się, uśmiechasz, kłaniasz, „Dzień dobry, dzień dobry”, trochę powiało strachem, choć nie bardzo wiadomo dlaczego, ale żadnej wpadki, żadnego a czy pan nie ma właśnie zajęć, a czy do poprawki się pan uczy, a proszę wymienić, wyjaśnić, rozwiązać, nic, gładko poszło, płynnie, idziesz dalej, rozluźniasz się, znowu oddychasz, nikt nie zauważył, to tylko ułamek sekundy, luzik, wszystko gra. I tylko… kto to właściwie był? Już go gdzieś widziałeś, coś kojarzysz, taki starszy w ciemnym garniturze… Profesor od chemii? Od genetyki? Rektor? Dziekan? On tu w ogóle pracuje?
Tak, zapamiętanie wszystkich może być trudne. Na szczęście, po jakimś czasie, ten problem sam się rozwiązuje. Póki co, uśmiechajcie się ładnie.
Logika instytucjonalna
Bywa pokrętna. Czasem zdarza się tak, że środa jest na uniwersytecie poniedziałkiem albo wtorek czwartkiem. I chociaż można by sądzić, że ktoś tu zwariował, jest w tym głębsza logika. I sprawiedliwość. Rozmaite kościelne i konstytucyjne święta załatwiają wam wolne w różne dni tygodnia. Jeśli zbyt często jest to na przykład piątek, piątkowe zajęcia trzeba nadrobić kiedy indziej. Sprawdźcie zawczasu w . Znajdziecie tam też trochę innych przyjemności – jak przerwy semestralne i dni rektorskie – oraz trochę mniej przyjemne, ale niemniej ważne daty sesji egzaminacyjnych.
Kłopoty kontrolowane
Młodzi, piękni i zdolni. Można ich spotkać w gablotce. Czasem też u rektora, u dziekana, w jakimś dziale, który normalny student może jedynie podejrzewać o istnienie. Zasadniczo bywają wszędzie tam, gdzie można coś załatwić, uzgodnić lub zorganizować. Samorząd studencki stoi na straży waszego prawa i dobrej zabawy, chociażby podczas UPnaliów. Nie zrażajcie się, jeśli wyda wam się, że przed chwilą skarbnik, a teraz już rzecznik, wiceprzewodniczący, a jednak skarbnik, człowiek od wolontariatu jest jednak człowiekiem od imprez, a ten co był przewodniczącym… kto jest właściwie teraz przewodniczącym? Studenckie życie bywa dynamiczne.
Jeśli popadniecie w tarapaty, wymyślicie najgenialniejszą imprezę stulecia albo będzie chcieli zorganizować nową konferencję – zwróćcie się do nich, pomogą. Zawsze chętnie podzielą się też regulaminem studiów, który prawdopodobnie nie wydaje wam się w tym momencie najprzydatniejszą rzeczą na świecie, ale uwierzcie – kiedyś im za to podziękujecie. Są na Facebooku i stronie internetowej.
Rzeczy drobne
Tak bardzo drobne, że aż trudno sobie wyobrazić, że mogą być problemem. A jednak – taki wieszaczek od zimowej kurtki na przykład. Doszyjcie, zanim pani w szatni spiorunuje was wzrokiem i odmówi współpracy. Zamiast wyrabiać kolejny kawałek plastiku, ładujcie bilety komunikacji miejskiej na elektroniczne legitymacje (po ich aktywowaniu). Pamiętajcie, że uczelnia ma swój basen, a wy macie na nim niezłe zniżki. Studencka legitymacja w ogóle otwiera sporo drzwi dużo taniej. Korzystajcie.
Dobre lokalizacje
Student też człowiek, zdarza mu się chorować. I to nie tylko w dniu najtrudniejszego egzaminu na roku. W Raju, Talizmanie i Centaurze (tak, tak, to nazwy akademików) są przychodnie pierwszego kontaktu i specjalistyczne, ale możecie korzystać też ze wszystkich innych. Zapisanie się do niech wcale nie jest takie trudne, na jakie wygląda.
Aktywność nadobowiązkowa
Od gier planszowych przez tańce i pieśni ludowe do biznesu. Od zwierząt egzotycznych przez planowanie przestrzenne do piwowarstwa i jakości żywienia. Koła naukowe są nie tylko dla kujonów. Choć to prawda, że nasi najzdolniejsi i odnoszący największe naukowe sukcesy studenci w większości wywodzą się z kół właśnie, możecie się z nimi również świetnie bawić i podróżować. Molekularni gotują z profesjonalistami, Jedliniok objeżdża świat, a Antropolodzy rekonstruują ludzkie twarze.
Mamy też sporo sekcji sportowych, a ofertę niektórych ogólnouczelnianych grup twórczych można potraktować jako swój fakultatywny przedmiot humanistyczny. Wolicie śpiewać niż zgłębiać psychologię społeczną? Nie ma problemu.
Przejrzyjcie też ofertę Biura Karier – a nuż znajdziecie interesujące was szkolenie – i Poradni Rozwoju Osobistego, może coaching to coś dla was. Zastanówcie się nad wolontariatem – to dobry sposób na superznajomości, a we Wrocławiu jest mnóstwo imprez kulturalnych (i nie tylko), na których możecie się przydać.
Długi dzień
Przed wami dzień wstępny, taki chrzest bojowy i sprawdzian wytrzymałości. Bywa trudny, dla niektórych nawet bardzo. Zaopatrzcie się w dużo czasu i cierpliwości (niektórzy polecają również sudoku), na wszelki wypadek weźcie również coś mięciutkiego pod głowę i… bądźcie dzielni. Potem już nic nie będzie wam straszne.
Przy okazji dobra rada – tego dnia odpuśćcie bluzy z kapturem, trampki i dziurawe spodnie. Nie żebyśmy namawiali od razu do smokingów, ale jednak prezentować się trzeba. W końcu będą rektory, dziekany i przysięgi.
Pomocne internety
Warto być na bieżąco, nie tylko na początku studiów. O nagłych zwrotach akcji w uczelnianej rzeczywistości, co ciekawszych inicjatywach nie tylko studenckich i najważniejszych wydarzeniach nie tylko naukowych najszybciej dowiecie się z naszych mediów społecznościowych. Jesteśmy na Facebooku, Twitterze i Instagramie. Na stronie Głosu Uczelni znajdziecie relacje z imprez, poznacie swoich profesorów od zupełnie innej strony, koledzy z pasją i sukcesami może zainspirują was do czegoś dobrego. Gdybyście potrzebowali natomiast towarzystwa w drodze na uczelnię sprawdźcie portal inOneCar.com.mj