eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Studenci charytatywnie: Szlachetna Paczka, WOŚP i nie tylko

W grudniu zorganizowali Szlachetną Paczkę i podarowali Wigilię starszym, samotnym osobom. W styczniu zapraszają do swojego sztabu WOŚP. Studentów UPWr nie trzeba namawiać do pomagania.

W 2017 roku do potrzebujących dostarczono 20 073 paczki o łącznej wartości niemal 54 mln zł. W stworzeniu jednej paczki brało udział średnio 36 osób, w sumie zaangażowało się ponad 810 tys. osób. Na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu „Szlachetne Paczki” powstały przynajmniej trzy, m.in. w domu studenckim „Talizman” i Dziale Spraw Studenckich. Jedna z nich powstała również – już po raz trzeci – na Wydziale Biotechnologii i Nauk o Żywności. Sprawczynią wydziałowego poruszenia była Kinga Pilarska – studentka biotechnologii od lat zaangażowana w wolontariat i prace na rzecz społeczności akademickiej, członkini wydziałowego samorządu studenckiego.

– W Ostrowie Wielkopolskim, mojej rodzinnej miejscowości, byłam wolontariuszką „Szlachetnej Paczki” tak długo, że prawie od zawsze. Odkąd mieszkam we Wrocławiu, chciałam w „Paczkę” zaangażować studentów, swoich znajomych i wydział. Trzy lata temu to był tylko mój kierunek, dwa lata temu już cały wydział, ale mieliśmy mało czasu, dopiero w 2017 roku zbiórka wyszła niesamowicie. Choć przez pierwszy tydzień byłam przekonana, że będę ją kompletować sama. W dwóch kartonach wystawionych na wydziale były tylko 4 kg mąki – przyznaje Kinga Pilarska. – Ale w weekend zrobiłam szum we wszystkich możliwych mediach społecznościowych i w poniedziałek były już 22 kg mąki. A potem za każdym razem, jak tylko dałam znak, czego brakuje, co by się przydało, następnego dnia pojawiało się w kartonach. I to w ilościach hurtowych. A my z dr Anną Kancelistą tylko kursowałyśmy opróżniając kartony.

szlachetnapaczka1

fot. archiwum

Studenci i pracownicy WBiNoŻ podjęli się przygotowania dwóch „Paczek” (choć kartonów z darami było w sumie 30). Pierwszą osobiście zawieźli do pani Elżbiety i jej syna Sebastiana, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej po śmierci męża i ojca, który mimo niepełnosprawności był jedynym żywicielem rodziny. Zależało im m.in. na żywności, naczyniach kuchennych, zimowej odzieży czy pomocach szkolnych.

– Pani Elżbieta miała na liście swoich marzeń ręczniki. Chyba nigdy w życiu nie zapomnę jej radości, kiedy zobaczyła wielką paczkę, zwykłych przecież, ręczników. Przez lata bycia wolontariuszem już wiele widziałam, więc udało mi się nie poryczeć, ale to był bardzo wzruszający moment – opowiada studentka. – Sebastian marzył o dużych słuchawkach, które dla niego kupiliśmy. Zebraliśmy też pieniądze na jego wakacyjny wyjazd, a jedna z osób, które się z nami kontaktowały (a było ich naprawdę sporo, ciągle dostawaliśmy wiadomości z pytaniami, co i gdzie dostarczyć) przyniosła nawet telefon i tablet.

Druga „Paczka” trafiła do mieszkającej samotnie od 36 lat 85-letniej pani Teresy, która potrzebowała żywności i środków czystości, a której marzeniem był zaparzacz do herbaty, bo uwielbia sypaną herbatę. Wszystkiego dostała ze sporym zapasem. Bardzo ucieszyła się też z kolorowej torby, która była miłą niespodzianką i kilkunastu zgrzewek wody – do najbliższego sklepu ma 2 km.

szlachetnapaczka2

fot. archiwum

– „Szlachetna Paczka” uzależnia, nakręca do życia i działania. Najważniejsze chyba, że to pomoc dedykowana, dla konkretnych ludzi z konkretnymi potrzebami. I wiem, że włączenie rodziny do „Paczki” nie jest takie łatwe, trzeba spełnić wiele kryteriów, więc mam pewność, że to są ludzie naprawdę potrzebujący, w bardzo trudnych sytuacjach. To jest pomoc, która ma sens. Jako wolontariusz widziałam, jak darczyńca zaangażował się w pomaganie tak bardzo, że zaproponował pracę ojcu rodziny, a rok później ta rodzina sama stała się darczyńcom. Takie historie są niesamowicie budujące. Ale wspaniałe było też zachowanie studentów i pracowników naszego wydziału – kiedy popsuł się tak zwany Ziębobus, czyli bus prof. Zięby, który w zeszłym roku pomieścił i przewiózł wszystkie paczki, w sobotę rano na uczelni pojawiło się sześć innych aut do naszej dyspozycji (łącznie z autem pani dziekan) i ludzie, którzy przyszli pomóc nam to po prostu poprzenosić. Zjednoczenie w słusznej sprawie – super uczucie – dodaje Kinga.

Grudzień minionego roku obfitował w akcje charytatywne organizowane przez studentów. Na tym samym wydziale studenci sprzedawali samodzielnie upieczone ciasta, zbierając środki na zakup pieluch dla dzieci z domu dziecka, oraz nakrętki i baterie dla Kubusia – wcześniaka z wieloma problemami zdrowotnymi. Samorząd Studentów UPWr zorganizował zbiórkę na wszystkich kierunkach w ramach akcji „Podaruj Wigilię”. – Zaangażowaliśmy starostów, którzy świetnie wywiązali się z tego zadania. Zebraliśmy w sumie 3 560 zł, w porównaniu z poprzednim rokiem to o 560 zł więcej. Pieniądze zostały przekazane na Wigilie organizowane przez Stowarzyszenie „mali bracia Ubogich” dla samotnych seniorów – wyjaśnia Bartek Jakubiak, student architektury krajobrazu, zajmujący się w samorządzie wolontariatem. – Studenci bardzo chętnie się dzielą, nie trzeba ich namawiać do pomagania, wystarczy dać okazję – podsumowuje.

wosp1

fot. Samorząd Studentów UPWr

Od grudnia trwa też organizacja pierwszego we Wrocławiu studenckiego sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. – To było nasze marzenie. Co prawda rzuciliśmy się na głęboką wodę, ale z głęboką wiarą, że będą chcieli do nas dołączyć inni studenci, a razem zdziałamy więcej. W tej chwili mamy 70 wolontariuszy, a prawdopodobnie będzie ich jeszcze więcej. W dzień finału będzie ich można spotkać w całym mieście, a w „Talizmanie”, naszej bazie wypadowo-odpoczynkowej, wziąć udział w fitnessie, oczywiście za cegiełkę wrzuconą do orkiestrowej puszki – dodaje Bartek i zachęca do odwiedzenia sztabu 14 stycznia.

Powrót
10.01.2018
Głos Uczelni
studenci

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg