Nauka dla zysku czy zysk dla nauki
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego organizatorem Narodowego Kongresu Nauki. Na PWr spotkali się najważniejsi przedstawiciele polskiej nauki. Moderatorem akademickiego panelu był prof. Tadeusz Trziszka – rektor UPWr.
Jaka jest rola uczelni w tworzeniu innowacyjnej gospodarki? Kto powinien finansować komercjalizację innowacyjnych produktów? Czy start-upy to moda, czy może warunek rozwoju innowacyjnej gospodarki? To tylko niektóre z pytań pojawiających się w dyskusjach uczestników Narodowego Kongresu Nauki, który odbywa się w dniach 7-9 grudnia na Politechnice Wrocławskiej. Jeden z paneli tematycznych „akademicki” prowadził rektor UPWr prof. Tadeusz Trziszka.
– Działalność uczelni sprzyja rozwojowi innowacji w kraju. Jednak w łańcuchu transferu wiedzy z uniwersytetów do przemysłu istnieje luka. Tu z pomocą powinna przyjść polityka państwa – mówił prof. Trziszka inicjując dyskusję.
Wśród uczestników spotkania panowała zgoda dotycząca tego, że badania naukowe nadają tempo zmian i kierunek gospodarce narodowej. Jak jednak połączyć zasoby intelektualne z przemysłem i biznesem w sprawnie działający mechanizm? Tu opinii i pomysłów było już więcej.
– Pasem transmisyjnym wiedzy do gospodarki są absolwenci – mówił prof. Maciej Chorowski, dyrektor NCBiR. – Tych najlepszych wchłonie przemysł. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że uniwersytety swoją ofertą wyprzedzają potrzeby otoczenia. Państwo powinno wspierać projekty, które bez dodatkowego finansowania nie mają szansy na realizację. W innych przypadkach powinno nie przeszkadzać.
Program wsparcia firm rozwijających swoją działalność w oparciu o innowacje pochodzące z uniwersytetów, rozwiniecie badań klinicznych, gwarancje kredytowe to z kolei pomysły dr. Roberta Dwilińskiego, dyrektora Uniwersyteckiego Ośrodka Transferu Technologii UW. – Nawet duże firmy nie mają takich środków, by wdrożyć przełomowe odkrycia w Polsce. Uczelnie i przemysł muszą mieć wsparcie państwa na poziomie legislacyjnym jak i finansowym.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że to właśnie Uniwersytetowi Warszawskiemu zagraniczne koncerny zapłaciły za dwie sublicencje wynalazku odkrytego przez polskich naukowców ponad 600 mln dolarów. To największa w Polsce komercjalizacja.
O tym, że badania powinien finansować przemysł wspierany przez państwo nie miał również wątpliwości wiceprezes FNP dr Tomasz Perkowski. – Ośrodki naukowo-badawcze powinny znać potrzeby rynku i je uwzględniać. Dlatego, aby zadziałało to, o czym mówimy, stawiałbym właśnie na strategię pull.
Spotkanie na Politechnice Wrocławskiej to trzecie, z planowanych dziewięciu, spotkań programowych Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, poprzedzających zaplanowany na 2017 rok Narodowy Kongres Nauki. Na przyszłorocznym kongresie, który odbędzie w Krakowie, zostanie przedstawiona koncepcja nowych ram ustawowych szkolnictwa wyższego.
Prof. Anna Chełmońska: odciążymy naukowców!
Działania prorektora ds. innowacji i współpracy z gospodarką wpisują się w najważniejszy cel tej kadencji władz UPWr, jakim jest zmiana sposobu finansowania działalności. Wiąże się to z tworzeniem Uniwersytetu 3 Generacji, mocno powiązanego z gospodarką.
Jednym z nurtów pracy, którą teraz wykonujemy, jest organizacja realizacji projektów badawczo-wdrożeniowych, bo to od nich zależy rozwój i bogactwo uniwersytetów.
Wsparcie pozyskiwania projektów należy do kompetencji działu podlegającego prorektorowi ds. nauki i współpracy z zagranicą, prof. Jarosławowi Bosemu. Od momentu podpisywania umowy o realizacji - projekt przechodzi do zadań „moich” działów.
Jako zasadę nadrzędną przyjęliśmy odciążenie pracowników naukowych od administracyjnej obsługi projektów. Każdy projekt będzie miał swojego koordynatora – osobę zarządzającą, która będzie pracowała bezpośrednio z kierownikiem (liderem) projektu. Taki „zarządzający” odpowiada za to, by cała sfera organizacji i administrowania projektem nie była już problemem badacza-lidera projektu. Zarządzający projektem będzie dobierał sobie pracowników, którzy zajmą się poszczególnymi działaniami: zamówieniami, rozliczeniami, sprawozdaniami itp. Programowanie i prowadzenie komercjalizacji wyników projektu, to także zadanie wyspecjalizowanych służb, nie badaczy.
Jestem przekonana, że naukowcy chętniej będą podejmować się realizacji projektów badawczo-wdrożeniowych, jeśli będą wiedzieć, że ktoś im zdjął z głowy kwestie administracyjne. W tej chwili wielu z nich po dotychczasowych doświadczeniach mówi, że gdyby wiedzieli ile papierowej roboty i kłopotów wiąże się z realizacją projektów, nie przystąpiliby do nich.
Oczywiście, odstępujemy od proponowanego sposobu działania, jeśli któryś z kierowników projektu uzna, że woli sam prowadzić jego administracyjną obsługę.
Nasze propozycje zmieniają zupełnie dotychczasową praktykę, dlatego jeszcze cały czas nad nimi pracujemy. Z panią kwestor rozmawiamy o strukturze kosztów pośrednich – jesteśmy zgodne, że każdy projekt będzie indywidualnie rozpatrywany. Rozważamy też najlepsze dla wykonawców i uczelni rozwiązania w rozliczaniu usług badawczych.
Jestem pewna, że fakt, iż odciążymy naukowców od administracyjnych zajęć, wkrótce przełoży się na liczbę projektów i zleceń, a tym samym poziom dochodów pracowników i uczelni.
jc, ds