eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Magda Umer: najważniejsze jest to, jakim się jest człowiekiem

Gwiazdą tegorocznego Koncertu Noworocznego jest Magda Umer, wielka dama polskiej piosenki, w której wykonaniu usłyszymy między innymi jeden z jej pierwszych przebojów – „Już szumią kasztany”.

Twierdzi, że jest odludkiem, a jej życiem rządzi przypadek. Magda Umer nie kryje, że miała wielkie szczęście do autorów. W rozmowie z Lilianą Śnieg-Czaplewską mówiła: „Andrzej Woyciechowski, który studiował romanistykę, i Krzysiek Knittel słyszeli, jak na szkolnych akademiach w liceum śpiewałam ballady Okudżawy, i zgłosili się do mnie. Obaj byli moimi starszymi szkolnymi kolegami i napisali mi od razu piękne piosenki: „Twoje włosy”, „Przepraszam za słońce, przepraszam za deszcz”, „Jeśli myślisz, że ja cię nie kocham, to się mylisz”. I okazało się, że te właśnie piosenki moich szkolnych kolegów są ponadczasowe – śpiewam je już 40 lat. I do dzisiaj lubią je bardzo młodzi ludzie. A potem, jak już miałam szansę śpiewania piosenek Osieckiej, Przybory czy Młynarskiego, lepiej być nie mogło”.

uniwersytet przyrodniczy we wrocławiu koncert noworoczny Magda Umer

Magda Umer – w 2009 roku została wyróżniona
Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”
/fot. Woody Ochnio

Sam Woyciechowski tak wspominał tamte szkolne lata: „Pamiętam, że Magda miała wielkie powodzenie u chłopaków, z czego chyba zdawała sobie sprawę, ale była bardzo wybredna. Obserwowaliśmy ją na akademiach, gdzie recytowała wiersze i śpiewała piosenki, głównie rosyjskie romanse. Wiedzieliśmy, że jest jakimś niebywałym zjawiskiem i potrafi skupić na sobie uwagę słuchacza. Bardzo chcieliśmy, by występowała w zakładanym przez nas kabarecie. Strasznie trudno jednak było namówić ją do występów. Magda bowiem powiedziała, że może zaśpiewać jedynie dla znajomych. Musieliśmy więc zastosować pewien podstęp. Powiedzieliśmy jej, że na występy będą przychodzić tylko nasi znajomi i jak pojawi się ktoś obcy, to po prostu nie zostanie wpuszczony. Podstęp się udał i tak Magda, która uważała, że śpiewanie nie może być poważnym sposobem na życie, rozpoczęła swą długoletnią, wspaniałą karierę pieśniarki”.

Artystka, bez której trudno wyobrazić sobie polską scenę muzyczną i która wciąż udowadnia, że siłą polskiej piosenki jest niezrównany liryzm i fenomen fantastycznych tekstów, mówi o sobie, że jest dzieckiem dzieci – kiedy się urodziła, jej mama miała 19 lat i była w klasie maturalnej, a tato 21 i chciał studiować prawo.

Była najstarsza z rodzeństwa. Jeden z braci, nazywany Kajtkiem Calineczkiem, miał wadę serca, ale szczęśliwie operacja się udała. Drugi był nieuleczalnie chory i uratować się go nie dało. Na oficjalnej stronie Magdy Umer można przeczytać takie wspomnienie: „Nie interesowałam się polityką. Czytałam książki, uprawiałam sport, miałam cudownych kolegów i przyjaciółki. I wielki smutek w domu, na co dzień. Mój brat coraz ciężej chorował. 1 listopada 1965 roku zapytał, jak wygląda cmentarz, bo kazali mu narysować Dzień Zmarłych na cmentarzu, na którym nigdy nie był. Jeździł do szkoły w wózku inwalidzkim. Opowiedzieliśmy i narysował „z wyobraźni”. Pięknie rysował, chociaż coraz trudniej było mu utrzymać w ręku ołówek. Zanikały mięśnie. Zmarł 15 grudnia 1965 roku. Miał 14 lat. Zawalił się świat i skończyło dzieciństwo. Ciągle myślałam o śmierci. Że po niej już nic nie ma. I że to straszne. I że po co to całe życie. I kto mógł wymyślić aż takie cierpienie bezbronnego dziecka. Nie chciało mi się już żyć, a miałam dopiero 16 lat”.

uniwersytet przyrodniczy we wrocławiu koncert noworoczny Magda Umer

Swoje pierwsze laury artystka zdobywała na festiwalach studenckich
/fot. Woody Ochnio

Dzisiaj Magda Umer mówi, że nie jest najważniejsze to, co się mówi, ale to, jakim się jest człowiekiem, podkreśla, że żyje w kokonie, w świecie, który sobie tka, jak jedwabnik; z różnych książek, wierszy, piosenek, obrazów.

– To jest rodzaj nieprzyjmowania do wiadomości zmieniania się świata na gorsze. Możliwy dzięki temu, że istnieje – jakże inny od tego codziennego – świat sztuki, a także świat natury – powiedziała kilka lat temu w wywiadzie dla Portalu Ludzi Wartościowych.

Dlaczego zdecydowała się wystąpić na koncercie, z którego dochód trafi na konto Fundacji Wrocławskie Hospicjum dla Dzieci?

– Ilekroć dostaję zaproszenie do wzięcia udziału w takim koncercie, staram się je przyjmować i pomagać, chociaż wiem, że to jest kropla w morzu potrzeb chorych  i nieszczęśliwych ludzi. Ale przecież morze to nic innego tylko tryliony takich kropel – powiedziała nam Magda Umer, która na Koncercie Noworocznym 13 stycznia zaśpiewa piosenki o miłości, tęsknocie za nią i zawsze na nią nadziei.

Usłyszymy więc między innymi słynnych „Okularników” Agnieszki Osieckiej i Jarosława Abramowa-Newerly’ego, walc z filmu „Noce i dnie”, „Deszcz” z muzyką Władysława Szpilmana do tekstu Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, „Słynny niebieski  prochowiec” Leonarda Cohena, „Oczy tej małej” Zygmunta Koniecznego ze słowami Agnieszki Osieckiej czy „Zimy żal” duetu Wasowski&Przybora.

Nie zdradzimy, jaką piosenkę Magda Umer zostawiła na zakończenie koncertu, ale możemy podpowiedzieć, że będzie połączeniem nostalgii z nadzieją – bo przecież to właśnie nadzieja jest nie tylko w twórczości tej artystki najważniejsza.

kbk

Powrót
12.01.2017
Głos Uczelni
studenci

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg