eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Jesteśmy tylko cząstką natury

Jubileusz 70-lecia – prof. Krzysztof Kuczewski o swoich pasjach związanych z wodą, o tym, czego uczy studentów i dlaczego i w życiu, i w pracy ważne są uczciwość i sprawiedliwość.

Jubileusz 70-lecia skłania do refleksji?

Tak, czułem się do tej pory bardzo młodo, bo przebywałem cały czas ze studentami. A jednak licznik bije i ani się nie obejrzałem, a stuknęła mi siedemdziesiątka i trochę lat pracy na Wydziale Inżynierii i Kształtowania Środowiska.

Trochę?

Hm, to wrócę do 1969 roku. Po maturze studia zacząłem we Wrocławiu, a ponieważ miałem stypendium fundowane, to z dyplomem miałem pojechać do pracy do Słupska. Ale zaproponowano mi pracę na uczelni. Zawsze lubiłem przyrodę, a już szczególnie wodę.

Pochodzę z Mazur, gdzie tej wody nie brakuje. Tam w każde wakacje, już po skończeniu szkoły podstawowej, brałem namiot, łódkę i wypływałem w świat. Codziennie byłem na innym jeziorze i po prostu wrosłem w wodę. Oczywiście we Wrocławiu wody nie brakuje, ale jest ona inna – są rzeki. I jakby było mało, z wodą związane jest też moje hobby, wędkarstwo, którym zaraził mnie mój ojciec.

jubileusz_kuczewski-3
– Przed maturą miałem dylemat. Zastanawiałem się nad ichtiologią, rybactwem,
ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że ryby pozostaną moim hobby – mówi
prof. Kuczewski o początkach swojej drogi naukowej, która rozpoczęła się
na kierunku melioracji wodnych.
fot. Tomasz Lewandowski

Ale nie został Pan ichtiologiem, tylko zajmuje się Pan ochroną środowiska i gospodarką wodną, a dokładniej ściekami.

Szczerze mówiąc, przed maturą miałem dylemat. Zastanawiałem się nad ichtiologią, rybactwem, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że ryby pozostaną moim hobby. Niech to będzie po prostu przyjemność po pracy, a nie obowiązek. I dlatego wybrałem kierunek melioracje wodne w Wyższej Szkole Rolniczej.

Jest takie przekleństwo „obyś cudze dzieci uczył”. Pół wieku pracy ze studentami to przekleństwo, czy raczej powód do satysfakcji, że wychowało się kilka pokoleń ludzi odpowiedzialnych w swoim zawodzie.

Powód do satysfakcji. Przez te prawie pół wieku pracy na jednym wydziale spotykałem młodych ludzi, z których bardzo wielu garnęło się do nauki. I przyznam, że z wieloma z nich miałem później kontakt. Do dzisiaj bywa, że kogoś mijam na ulicy i słyszę „dzień dobry”. Nie pamiętam wszystkich studentów, ale najwyraźniej wielu z nich pamięta mnie, co jest szczególnie miłe, bo przecież nie wszystkich wykładów pamiętać chcemy.

Uczy Pan również studentów na Wydziale Przyrodniczo-Technologicznym.

To prawda, jestem zaangażowany na kierunku ochrona środowiska, między innymi z profesorem Andrzejem Drabińskim zainicjowaliśmy powstanie specjalizacji ochrona wód.

rzeka
To prof. Kuczewski i prof. Drabiński zainicjowali powstanie specjalizacji ochrona wód
fot. Shutterstock

Ma Pan poczucie, że specjalizując się w infrastrukturze wiejskiej przez te lata pracy udało się Panu zmienić sposób myślenia o wodzie i ochronie wody na obszarach wiejskich?

To bardzo ważne pytanie, ale trzeba się cofnąć do lat 70. ubiegłego wieku. Kierownikiem Zakładu Infrastruktury i Techniki Sanitarnej, wtedy noszącego nazwę Techniki Sanitarnej, był prof. Adam Szpindor i razem doszliśmy do wniosku, że trzeba poważnie zająć się kwestią zaopatrzenia w wodę i kanalizacją osiedli wiejskich. Tam też żyli ludzie, którzy chcieli mieszkać podobnie czy tak samo jak w mieście. Ale w latach 70. praktycznie problem kanalizacji, oczyszczania ścieków, zaopatrzenia w wodę na terenach wiejskich nie istniał. Uważano, że jak ludzie na wsi mają studnie, to jakoś sobie radzą. W końcu mają świeże powietrze.

Pojawiła się jednak coraz wyraźniejsza potrzeba mieszkańców wsi, którzy chcieli mieć wodę dostarczaną w sposób mechaniczny do domów, co mówiąc wprost oznaczało, że nie chcieli nosić wiader ze studni. Chcieli mieć wodę z kranu, w domu. Ale, żeby było jeszcze trudniej, jednocześnie uważano, że problemem jest budowa kanalizacji w miastach, a nie na wsiach.

Często jeździłem na konferencje organizowane przez inżynierów sanitarnych. Przekonywałem ich, jak ważna jest woda i kanalizacja na wsi, ale patrzono na mnie z lekko kpiącym uśmiechem. Kogo obchodzą jakieś wsie? To miasta są wyzwaniem! My jednak drążyliśmy, jak ta przysłowiowa kropla skałę, i w ten sposób staliśmy się pionierami w skali kraju, pomału przekonując i ludzi, i naukowców, i decydentów, że to nie jest sprawa, która się sama rozwiąże, że tu potrzebne są działania systemowe.

Rozwiązaliście jeden problem, ale stworzyliście drugi.

Sam się stworzył, że tak powiem. Bo rzeczywiście woda na wieś zaczęła być dostarczana wodociągami, ale nie zbudowano kanalizacji i powstał kolejny poważny problem – znów bagatelizowany. Bo jaki to kłopot wylać ścieki na pola, do rowu czy parowu? Ale kiedy okazało się, że skażeniu chemicznemu i bakteriologicznemu ulegają nie tylko wody powierzchniowe, ale też i podziemne, stało się jasne, że to nie jest wcale błaha sprawa, która się sama rozwiąże.

oczyszczalnia
– Poczucie odpowiedzialności za przyrodę, która jest przecież środowiskiem, w którym
żyjemy, staje się naszym obowiązkiem – mówi prof. Kuczewski, który zmieniał
myślenie o wodzie i ochronie środowiska na terenach wiejskich.
fot. Shutterstock

Obserwuje Pan studentów, pracuje Pan w terenie. Czy nasz stosunek do środowiska naturalnego i jego ochrony zmienia się?

Tak, rośnie świadomość ludzi. Oczywiście możemy się zastanawiać, na ile pewne postawy wymusiła konieczność choćby związana z różnymi przepisami, ale nie zmienia to faktu, że dzisiaj poczucie odpowiedzialności za przyrodę, która jest przecież środowiskiem, w którym żyjemy, staje się naszym obowiązkiem. Dzisiaj to oczywiste, że jak ktoś buduje dom na wsi, to musi w tym domu być i woda, i odpowiednia kanalizacja.

Czego Pan uczy swoich studentów?

Przede wszystkim uczę ich zrozumienia procesów oczyszczania, tego czym są ścieki nieoczyszczone i jakie niosą ze sobą zagrożenia dla ludzi, zwierząt i całego naszego środowiska. I uczę, jeśli mówimy już o inżynierii środowiska, jak zbudować obiekty, które te ścieki skutecznie oczyszczają. Przedstawiam im różne metody po to, by oni, kiedy już pójdą do pracy z dyplomami w dłoniach, potrafili wybrać te najlepsze dla danych warunków terenów.

Uczy ich Pan tylko inżynierii, a świat wartości odkłada na bok?

A kto tak mówi? Uczę ich, że w życiu bardzo ważna jest uczciwość i szacunek dla drugiego człowieka. I sprawiedliwość. To są zasady, którymi sam się kieruję. Uważam zresztą, że rolą nas, nauczycieli akademickich, jest dawać sobą przykład. Przecież my codziennie wychowujemy młodych ludzi, pokazując im, że zasady, jakie wyznajemy nie są martwą literą, że w nie wierzymy, że ich przestrzegamy.

Dlatego moi studenci wiedzą, że ja szanuję każdego człowieka i zawsze staram się być sprawiedliwy. Bo u mnie każdy jest równy. Nie sprawdzam jego ocen w indeksie, nie nastawiam się, daję mu na starcie szansę, bo może na innych przedmiotach mu nie szło, ale u mnie mu się powiedzie.

jubileusz_kuczewski-1
– Uczę studentów, że w życiu bardzo ważna jest uczciwość i szacunek dla drugiego
człowieka. I sprawiedliwość. To są zasady, którymi sam się kieruję – mówi prof. Kuczewski.
fot. Tomasz Lewandowski

Ta metoda się sprawdza?

Dostałem jakiś czas temu prezent od studenta, w dodatku nie pisał u mnie pracy, ale miał zajęcia i zdał egzamin.

Co Pan dostał?

Zrobiony przez niego własnoręcznie błysk na ryby. Wiedział, że moją wielką pasją jest wędkowanie, ale kiedy mi go wręczał, to powiedział, że bardzo dziękuje za to, że mógł się u mnie uczyć. Może czuł, że ta moja czwórka była bardziej sprawiedliwa niż jakaś piątka? Ten błysk ma dla mnie szczególne znaczenie i przyznam, że używam go rzadko. Nie chciałbym go stracić.

Co Pan będzie robić na emeryturze?

Mnóstwo rzeczy. Mam działkę, która domaga się uwagi. A przede wszystkim mam wnuczkę, która więcej wie o żabach, pająkach, roślinach i ptakach niż ja. Wie, której ropuchy nie można wziąć do ręki, bo pluje, wie, który pająk może ugryźć. Aż nie do uwierzenia, skąd w takim małym człowieku tyle wiedzy. Ale nie mogę przecież odstawać od wnuczki za bardzo, kupiłem więc odpowiednie atlasy i będę z bliska obserwował świat przyrody, który przez całe swoje życie zawodowe starałem się chronić.

Proszę się rozejrzeć samemu i pomyśleć, ile ptaków potrafimy nazwać, ile roślin? A przecież jesteśmy tylko cząstką natury.


***


KRZYSZTOF KUCZEWSKI

Urodził się 22 lutego 1946 roku w Suwałkach. Studiował w latach 1964–1969 na Wydziale Melioracji Wodnych Wyższej Szkoły Rolniczej we Wrocławiu, uzyskując w 1969 roku dyplom magistra inżyniera melioracji wodnych. W 1978 roku Rada Wydziału Melioracji Wodnych Akademii Rolniczej we Wrocławiu nadała mu stopień naukowy doktora nauk technicznych na podstawie rozprawy doktorskiej „Badanie wpływu zmiennego obciążenia hydraulicznego dla wybranych wysokości sztucznie uformowanych złóż torfowych na efekt oczyszczania ścieków”. W 1991 roku obronił habilitację – tematem rozprawy była „Skuteczność oczyszczania ścieków bytowo-gospodarczych na biologicznych ociekowych złożach torfowych”. Tytuł naukowy profesora nauk rolniczych uzyskał w 2001 roku. Od 2003 roku zatrudniony jest na stanowisku profesora zwyczajnego.
Po ukończeniu studiów w 1969 roku rozpoczął pracę w Katedrze Budownictwa Wodnego Wyższej Szkoły Rolniczej we Wrocławiu na stanowisku asystenta, potem starszego asystenta, adiunkta, a od sierpnia 1995 roku profesora nadzwyczajnego Akademii Rolniczej we Wrocławiu. W 1976 r. został zatrudniony w Zakładzie Techniki Sanitarnej Wsi Instytutu Budownictwa Rolniczego. Od 1992 roku pełni funkcję kierownika tego zakładu.
Odbył liczne staże naukowe zagraniczne i krajowe m.in. w Wyższej Szkole Technicznej w Bratysławie (Słowacja), Uniwersytecie Rolniczym w Jełgawie (Łotwa), Akademii Rolniczej w Czeskich Budziejowicach (Czechy), Wyższej Szkole Technicznej w Brnie (Czechy), Instytucie Inżynierii Środowiska – Politechnika Warszawska oraz staż zawodowy w Instytucie Ochrony Środowiska. Ponadto w 1991 roku w ramach programu TEMPUS odbył semestralne Studium Podyplomowe „Woda i Środowisko” – kurs „Postępowanie z substancjami zagrażającymi wodzie” zorganizowany przez Uniwersytet w Hanowerze (Niemcy).
Promotor czterech przewodów doktorskich (pomyślnie zakończonych). Był też promotorem 182 prac magisterskich. Wykonał 16 recenzji związanych z przewodem habilitacyjnym, rozprawą doktorską oraz z tytułem profesora. Recenzował 21 prac naukowych zleconych przez wydawnictwa naukowe oraz 30 projektów badawczych KBN.
Dorobek naukowy, wdrożeniowy i inżynierski prof. Krzysztofa Kuczewskiego obejmuje łącznie 172 pozycje, z których 82 opublikowano, w tym m.in. 3 podręczniki i skrypty, 5 monografii, 2 patenty. Jest specjalistą w zakresie wykorzystania środowiska naturalnego do oczyszczania ścieków bytowo-gospodarczych, zaopatrzenia w wodę i kanalizację osiedli wiejskich, wykorzystania osadów ściekowych, ochrony wód przed zanieczyszczeniem.
Był wielokrotnie wyróżniany nagrodami Rektora. Posiada odznakę „Zasłużony dla Akademii Rolniczej we Wrocławiu ”. Otrzymał nagrodę Ministra Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej za opracowanie i wdrożenie technologii oczyszczania ścieków bazującej na pracy ociekowego złoża torfowego.
Od 2003 roku członek Rady Naukowej Instytutu Podstaw Inżynierii Środowiska PAN w Zabrzu, a od 2004 roku członek Sekcji Inżynierii Sanitarnej Komitetu Inżynierii Lądowej i Wodnej PAN.

Rozmawiała Katarzyna Kaczorowska

Powrót
29.06.2016
Głos Uczelni
rozmowy

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg