Przez Berlin i Stambuł do Kolumbii. Akademicki Zespół Pieśni i Tańca „Jedliniok” na międzynarodowym festiwalu folklorystycznym i w 2-tygodniowym tournée po Kolumbii zorganizowanym przez Ambasadę RP.
Przez Berlin i Stambuł ruszyliśmy do Kolumbii. Na lotnisku w Bogocie czekał już na nas Josè z kolumbijskiego zespołu, który organizował III Międzynarodowy Festiwal „Tierra de Condóres”. Jeszcze tego dnia, choć zmęczeni daliśmy pierwszy koncert – wystąpiliśmy w miasteczku Oiba wraz z egzotycznymi dla nas zespołami z Kolumbii, Boliwii, Meksyku i Peru. Również po raz pierwszy skosztowaliśmy wtedy regionalnych przysmaków, m.in. jukę i platany.
Kolejne dni to kolejne miasta i koncerty na festiwalowej trasie. I tak odwiedziliśmy miejscowość Chiquinquira, którą ze względów religijnych można by porównać do polskiej Częstochowy. Znajduje się tu Bazylika Świętej Dziewicy Maryi z Chiquinquiry, która jest patronką Kolumbii. Tutaj po raz pierwszy spróbowaliśmy prawdziwej kolumbijskiej kawy, która zachwyciła wszystkich swoim smakiem i aromatem.
Następne miasto to Fusagasugá, gdzie wystąpiliśmy w audytorium publicznego Uniwersytetu Cundinamarca, a następnie na V Narodowym Festiwalu Kolumbijskich Tańców Folklorystycznych, który zaczęliśmy od uczenia polskich tańców narodowych grup tanecznych funkcjonujących na tamtejszym uniwersytecie. Na koniec krótki wywiad dla lokalnej telewizji i powrót do Bogoty, gdzie zakwaterowani byliśmy w budynku pilnie strzeżonym, otoczonym wysokim murem zakończonym drutem kolczastym. Wejścia strzegła potężna krata zamykana na przysłowiowe „dziesięć spustów”. No cóż, Kolumbia… bezpieczeństwo.
W koncertowych przerwach mieliśmy dwa dni wolnego. Pierwszy poświęcony na tradycyjną kuchnię – każdy z zaproszonych na festiwal zespołów przygotował potrawę charakterystyczną dla swojego kraju. Jedliśmy meksykańskie ceviche, boliwijską patascę, czyli zupę z odmiany kukurydzy zwanej mote, boliwijski deser – Causa Rellena, który był połączeniem sałatki warzywnej z puree ziemniaczanym. My zaserwowaliśmy barszcz z uszkami, który ku naszemu zdumieniu okazał się dla niektórych mieszkańców Ameryki Łacińskiej zbyt kwaśny. Nawet co odważniejsi ścigali się, kto pierwszy wypije całą miskę barszczu. I nie pozostali dłużni, oferując w zamian zupę suto doprawioną nieziemsko pikantnymi przyprawami.
Drugiego dnia mieliśmy zorganizowaną wycieczkę na wzgórze Monserrate, znajdujące się na wysokości ponad 3317 m n.p.m. z którego rozciąga się wspaniały widok na Bogotę. Trzeba pamiętać, że sama Bogota położona jest 2640 m n.p.m., a na takiej wysokości znacznie ciężej się oddycha. Miało to szczególne znaczenie podczas koncertów, które wymagały od nas zdecydowanie większego wysiłku.
Kolejne koncerty daliśmy na uniwersytecie w mieście Soacha i na ogromnej scenie estradowej w Girardot. Publiczność mogła nas oglądać również na telebimach, a całość występu relacjonowała kolumbijska telewizja. Występ wyszedł bezbłędnie, a publiczność była zachwycona naszymi tańcami i strojami.
Na uniwersytecie Mosquerze przeprowadziliśmy kolejne warsztaty taneczne, a wieczorem po defiladzie, odbył się nasz ostatni koncert na festiwalu. Ruszyliśmy nad Morze Karaibski, do Cartageny.
Piękne, założone w XVI wieku, przesiąknięte tajemniczą, romantyczną atmosferą miasto przywitało nas gorącym słońcem i ciepłym, morskim klimatem. Oprócz zwiedzania starego miasta – klimatycznych uliczek ozdobionych przeróżnymi chorągiewkami, parasolkami czy olbrzymimi, kolorowymi muralami – chcieliśmy znaleźć czas na kąpiele w morzu. Wybraliśmy się na dziką wyspę Playa Blanca, której nazwa pochodzi od niezwykle białego piasku. Dzika była jednak tylko z nazwy (tłumy plażowiczów), a piasek raczej czarny.
W Cartagenie zaczęła się seria koncertów organizowanych przez naszą ambasadę. Pierwszy – w ekskluzywnej galerii, zorganizowany przez Konsula Honorowego Polski w Kolumbii – zapamiętamy raczej jako jazdę na lodzie (posadzka była ekstremalnie śliska), ale mimo to, zaproszeni goście byli zachwyceni naszymi tańcami.
W mieście Zipaquirá daliśmy koncert 200 m pod ziemia w Katedrze Soli, w pięknie oświetlonej grocie wykutej w halitowej skale. Niezwykły wygląd i akustyka sali sprawiły, że był to jeden z najbardziej wyjątkowych występów w naszej historii.
Ta strona wykorzystuje pliki cookies własne w celu zapewnienia prawidłowego jej działania. Te pliki cookies pozostaną aktywne zawsze, nie ma możliwości wyboru w tym zakresie, ponieważ są to pliki cookies, dzięki którym strona funkcjonuje w prawidłowy sposób. W tych plikach cookies zapisana zostanie informacja o ustawieniach plików cookies użytkownika. Dodatkowo wykorzystywane są pliki cookies podmiotów trzecich w celu korzystania z narzędzi zewnętrznych. Więcej informacji w polityce prywatności.
Cel
Umożliwia przechowywanie danych (np. plików cookie) związanych z reklamami.
Zgoda
Określa stan zgody na wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.
Zgoda
Określa stan zgody na reklamy spersonalizowane.
Zgoda
Umożliwia przechowywanie danych (np. plików cookie) dotyczących statystyk, np. czasu trwania wizyty.
Zgoda
Umożliwia przechowywanie danych, które obsługują funkcje witryny lub aplikacji, np. ustawień języka.
Zgoda
Umożliwia przechowywanie danych dotyczących personalizacji, np. rekomendacji filmów
Zgoda
Umożliwia przechowywanie danych związanych z zabezpieczeniami, takimi jak funkcja uwierzytelniania, zapobieganie oszustwom i inne mechanizmy ochrony użytkowników.