eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Idą święta

Wigilia u mamy czy u teściowej? Barszcz z uszkami czy grzybowa z łazankami? Drzewko silikonowe czy żywe... w donicy czy cięte? Brać pożyczkę na ledowe oświetlenie czy stare lampki wystarczą? Na UPWrprzynajmniej na niektóre grudniowe pytania znamy odpowiedzi.

Idą Święta…

… ale zanim przyjdą trzeba rozwikłać poważne dylematy.

Wigilia u mamy czy u teściowej? Barszcz z uszkami czy grzybowa z łazankami? Drzewko silikonowe czy żywe... w donicy czy cięte? Brać pożyczkę na ledowe oświetlenie, czy stare lampki wystarczą? A co z prezentami, sianem pod obrus, gdzie podziały się wypieczone miesiąc temu pierniki? Albo to: skoro Święta idą – to dlaczego ci co jadą, stoją w większych korkach?

Na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu przynajmniej na niektóre grudniowe pytania znamy odpowiedzi.

swieta_jedzenie_www

fot. Shutterstock

Przy stole, czyli stały dylemat: nie za dużo?!

Tyle kalorii, ile pochłonie w święta statystyczny Polak, potrzebuje Michael Phelps, najbardziej utytułowany pływak świata, którego treningi to dziennie kilka godzin katorżniczego wysiłku!

Tradycyjna obfitość posiłków to wyróżnik świąt. Problem w tym, że nasi przodkowie mieli dietę ubogą m.in. w tłuszcze, więc świąteczny tłusty bigos czy mięsiwo – uzupełniały te braki, a my, współcześni, wszystkiego – zwłaszcza tłuszczu, cukru i soli  na co dzień mamy za wiele.

Dr Danuta Figurska – Ciura z Wydziału Nauk o Żywności Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu wylicza: przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia sześć-, a niektórzy nawet 10 tysięcy kilokalorii w postaci bigosów, mięs, szynek z tłuszczykiem, tortów czekoladowych czy makowych. Zdrowy, dorosły człowiek o wadze ciała 60-70 kilogramów potrzebuje 2 tysięcy kcal dziennie, kobiety trochę mniej, mężczyźni więcej.

– Ale święta są dwa razy w roku! Liczmy i ograniczajmy kalorie na co dzień, a w święta dajmy spokój! – dr Figurska-Ciura jest skłonna rozgrzeszyć świątecznych łasuchów, bo sama jest zwolenniczką tradycyjnego menu na święta. I zaleca kilka zasad, które powinny nieco poprawić sytuację. Jeśli ryba w galarecie, to niekoniecznie smażona. A jeśli już smażymy, to róbmy to w głębokim tłuszczu na olejach roślinnych, które mają wysoki punkt dymienia (rozkładają się w bardzo wysokiej temperaturze). – Polecam nasz rodzimy olej rzepakowy, ale też dobry jest ryżowy albo oliwa, tylko nie virgin, a ta przeznaczona do smażenia. W wielu domach przyjęły się już takie bardziej „fit” święta – zauważa dr Figurska-Ciura – ale w większości chyba nadal obowiązuje zasada, że „przez dobry bigos musi przebiec świnia”. Na domiar złego świąteczny bigos z dużą ilością mięs, jest wielokrotnie podsmażany, odgrzewany. To sprzyja powstawaniu substancji, które słabo trawimy, więc niektórzy zagryzają ciężki bigos środkami farmaceutycznymi! Na lepsze trawienie dr Figurska-Ciura zamiast tabletek zaleca dodawanie do potraw dużej ilości ziół: – W polskiej kuchni lubimy majeranek, ale do wieprzowiny dorzućmy też czombru, tymianku, pieprzu i w ogóle – jeśli tylko lubimy – więcej ostrych przypraw. Metabolizm przyspieszą i poprawią owoce, choćby grejfrut. Warto sięgnąć też po nieco zapomniane warzywa: pasternak, topinambur. Dobrze działa na perystaltykę jelit mak, którego nie brakuje na świątecznych stołach, ale niestety – z dużą ilością cukru… i tu ekspertka rozkłada ręce: może wypróbować któryś z dostępnych w Internecie przepisów na mniej słodki tort makowy? W rodzinnym domu pani doktor nie wprowadzono „menu fit” na święta, ale za to obowiązkowy jest długi spacer pomiędzy posiłkami.

Świąteczny przepis fit od MasterChefa

Najbardziej znany w Polsce student Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, czyli MasterChef Damian Kordas też uwielbia zioła w kuchni. – Naszymi polskimi, chyba ulubionymi ziołami są: szczypiorek, koperek i natka pietruszki – mówi. – Zawsze gdy przygotowuję danie inspirowane kuchnią polską używam tych trzech ziół. I dodaje:

– Pamiętajmy też, że zioła to nie tylko dodatek do dań wytrawnych ale także mają cudowne zastosowanie w deserach –np. tymianek dodany do czekoladowego ganachu będzie idealny.

swieta_jedzenie_www-2

fot. Shutterstock

Damian Kordas w przerwie między zajęciami w klinikach na weterynarii, a nagrywaniem kolejnego odcinka programu dla TVN, przygotował dla nas przepis na odchudzony barszcz, do którego nie dodajemy cukru ani nie zagęszczamy mąką- jedna porcja ma tylko 150 kcal:

Krem buraczano-malinowy

  • 1 kg buraków,
  • 2 łyżki oliwy z oliwek – 20 g,
  • 3 ząbki czosnku – 15 g,
  • 1 litr bulionu warzywnego,
  • 100 g mrożonych malin,
  • sól
  • pieprz
  • łyżeczka suszonego majeranku
  • 200 g ricotty (kremowej)
  • wędzona sól

1. Buraki obieramy i kroimy w kostkę. Przesmażamy je na oliwie razem z posiekanymi ząbkami czosnku.

2. Zalewamy wszystko bulionem i gotujemy 30 minut.

3. Po tym czasie dodajemy majeranek i mrożone maliny i miksujemy na krem.

4. Doprawiamy solą i pieprzem.

5. Ricottę łączymy z wędzoną solą i kładziemy łyżką na wierzchu kremu.

Rektor UPWr: nie ma niezdrowych posiłków

W domu rektora Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, prof. Tadeusza Trziszki, na świątecznym stole dominują tradycyjne potrawy. Profesor w ostatnich latach mało udziela się kuchni, choć kiedyś lubił gotować, a w przyrządzaniu sosów – jak sam twierdzi – i dziś może konkurować z największymi mistrzami kuchni. Obowiązki zawodowe aktywność kulinarną wyhamowały, ale dzięki badaniom naukowym profesora, sporo mitów o żywności, zostało osłabionych, by wspomnieć choćby sprawę jaj. – Lęk przed cholesterolem skutecznie ograniczył ich obecność w diecie, ale wszystkie dane mówią, że to nieuzasadnione – niezmordowanie tłumaczy prof. Trziszka. – W jaju cholesterol to 0,3 proc., a reszta to ważne substancje bioaktywne, np. substancje mające znaczenie w regulacji ciśnienia krwi, czynniki niszczące bakterie i wirusy, cystatyna, która może mieć zastosowanie w walce z chorobami otępiennymi mózgu i nowotworowymi, substancje, które mogą zastępować antybiotykoterapię np. w zakażeniach przewodu pokarmowego.

– Nie ma niezdrowych potraw – uważa profesor – w umiarkowanych ilościach wszystko jest zdrowe, a szkodliwy może być tylko brak umiaru.

Spotkanie z bliskimi przy świątecznym stole dla rektora Trziszki jest szczególnie cenne: – Na co dzień jestem właściwie nieobecny, więc to w święta jest okazja by nadrobić zaległości i porozmawiać, pobyć w domu, no i nacieszyć się urodą ponad 3-metrowej choinki. Oczywiście prawdziwej – pachnącej i zielonej.

swieta_jedzenie_www-3

fot. Urszula Markowska

Przy choince, ale co zrobić żeby nie opadła?

Tradycja choinki przyszła do nas z Niemiec i zagościła na dobre wypierając, polską podłaźniczkę, czyli wieszany pod sufitem czubek jodły, świerka lub gałąź sosnową. Robert Sobolewski, doktorant w Instytucie Architektury Krajobrazu UPWr zauważa, że tak jak sama tradycja, tak i właściwie większość naszych świątecznych drzewek, to przybysze ze świata. Z krajowych gatunków drzew na choinki wybór jest niewielki. Spośród zaledwie 5 gatunków rdzennie polskich drzew iglastych właściwie najczęściej ubieramy na Boże Narodzenie świerk pospolity. A i on przegrywa konkurencję z drzewami obcego pochodzenia. I tak w naszych domach zadomowiły się świątecznie świerk kłujący, świerk serbski, jodła koreańska, jodła kaukaska czy jodła szlachetna, a wreszcie daglezja zielona, której igły po roztarciu wydzielają przyjemny cytrusowy zapach. Cenimy w nich zwarty pokrój i intensywność barw.

Przyrodnicy zgodnie zachęcają do wybierania choinki z bryłą korzeniową. – Rozwiązaniem, dla tych którzy nie mają miejsca w ogrodzie, do którego taka choinka mogłaby po świętach powrócić, byłyby wypożyczalnie choinek – mówi Robert Sobolewski – ale niestety pierwsze próby stworzenia ich w niektórych dużych miastach nie zdobyły popularności. Pozostaje więc liczyć na „zaprzyjaźnione” ogródki, ale żeby nasza choinka mogła przetrwać trzeba przede wszystkim regularnie ją podlewać, aby nie dopuścić do przesuszenia podłoża w donicy. Wysoka temperatura z mieszkaniu powoduje wybudzenie drzewa z wypoczynku zimowego, unikajmy więc stawiania choinki w pobliżu kaloryferów. Wybudzone drzewo po wystawieniu na zewnątrz może ucierpieć od panujących tam niskich temperatur, w takiej sytuacji lepiej byłoby przestawić je na jakiś czas do innego chłodnego pomieszczenia (np. piwnicy) i delikatnie podlewać aż do czasu kiedy będzie mogło wrócić do naturalnego środowiska.

Idą święta!

I to jest najpiękniejsze, że niezależnie od wszystkich przedświątecznych dylematów, całego zamieszania z przygotowaniami, przychodzą od ponad 2 tysięcy lat. Wesołych Świąt!

jc

Powrót
21.12.2016
Głos Uczelni
studenci

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg