Erasmus+ w Portugalii
O wyjeździe do Portugalii w ramach programu Erasmus+, który okazał się najlepszym okresem w ich życiu, piszą studentki architektury krajobrazu – Ewa Chrzanowska i Beata Krawiec.
Zapach świeżo parzonej kawy przeplatający się z aromatem ciast z pobliskiej kawiarenki oraz radosne powitania bom dia! słyszane na ulicy, rozpoczynały każdy dzień naszej nowej rzeczywistości w niewielkiej miejscowości Vila Real w Portugalii. Wybór miejsca i kraju nie był przypadkowy, a choć oferta uczelni partnerskich, do których mogłyśmy wyjechać była naprawdę imponująca, to piękna, słoneczna pogoda, malownicze widoki oraz obca, fascynująca kultura zadecydowały o tym, gdzie dwie studentki architektury krajobrazu spędziły najlepsze pół roku swojego życia. Zachodni kraniec Europy tylko na nas czekał!
Nasza przygoda z Erasmusem rozpoczęła się dość szybko, bo wraz z początkiem września, czyli w okresie otwarcia roku akademickiego w Portugalii. Po przylocie do Porto i przybyciu do Vila Real (miasta oddalonego od Porto o ok. 80 km – 1,5 godziny drogi) zostałyśmy przywitanie przez opiekunów grupy ESN (Erasmus Student Network) – już wtedy zauważyłyśmy, że Portugalczycy to niesamowicie ciepli i otwarci ludzie. Czy mogłyśmy trafić lepiej? Catia i Pedro zajęli się niemalże wszystkim – pomogli z przewozem rzeczy i zakwaterowali nas w hostelu, gdzie miałyśmy szansę nieco odpocząć po kilkunastogodzinnej podróży, zapoznali z resztą grupy, oprowadzili po mieście i pomogli wybrać mieszkania, w których miałyśmy spędzić kolejne miesiące. Portugalski ESN to prężnie działająca grupa młodych i chętnych do pomocy osób, o czym miałyśmy okazję przekonać się nie raz. Nie mogłyśmy wymarzyć sobie lepszego startu!
Vila Real to niewielkie miasteczko, którego znaczną część mieszkańców stanowią studenci. Miejscowość otoczona górami, położona w dolinie Douro, słynie z jednych z najlepszych winnic w całym kraju i zapierających dech w piersiach widokach na okolicę. Wszystko to podziwiałyśmy każdego dnia w drodze na uczelnię.
Kampus UTADu (Universidade de Trás-os-Montes e Alto Douro) liczy sobie 120 hektarów, na których znajduję się m.in. ogród botaniczny. Pierwsze dni na uniwersytecie były dniami pokazowymi – wszyscy studenci z wymiany mieli okazje zapoznać się ze sobą nawzajem oraz ze strukturą i planem całej uczelni. Kampus bardzo pozytywnie nas zaskoczył – nie zabrakło w nim wielu udogodnień, nowoczesnych sal, autobusów jeżdżących z jednego wydziału do drugiego, a także (i co ważne!) mnóstwa knajpek serwujących dobre i tanie obiady oraz pyszna kawę, którą mogłyśmy pić z takimi widokami:
Studiowanie na UTADzie było dla nas prawdziwą przyjemnością oraz niezwykłym doświadczeniem. Koordynator będący wsparciem oraz ratunkiem w każdym problemie, a także świetnym kompanem do swobodnych rozmów, pomógł nam w wyborze przedmiotów i w znalezieniu dla nas najlepszych rozwiązań. Również profesorzy byli bardzo przyjaznymi i otwartymi ludźmi, a relacja student-wykładowca, choć „luźniejsza” niż ta w Polsce, to przez wzajemny szacunek zawsze owocowała udaną współpracą. Prowadzone po portugalsku zajęcia były dla nas tłumaczone na język angielski. Grupa, z która miałyśmy większość zajęć okazała się wspaniałymi, uśmiechniętymi i pomocnymi Portugalczykami, na których zawsze mogłyśmy liczyć. Zajęcia składały się głównie z projektów na zaliczenie oraz pracy w grupach, co jeszcze bardziej pobudzało naszą kreatywność i zbliżało nas z innymi studentami. Dzięki sumiennej pracy (niestety Erasmus to nie tylko wakacje!), pomocy ze strony kolegów i wykładowców, nie miałyśmy problemów z zaliczeniem przedmiotów.
Jednak hej, nasz Erasmus nie polegał wyłącznie na nauce, rzecz jasna... Była to wspaniała okazja do poznania nowych i fascynujących miejsc, ciekawych osób, iberyjskiej kuchni, obcej kultury i jej obyczajów. Pozytywne nastawienie wszystkich studentów pozwoliło nam cieszyć się wspólnymi wyjazdami, spotkaniami, a także imprezami kończącymi się przy pierwszym pianiu galo (symbol Portugalii).
Erasmus to najlepszy i sprawdzony kurs językowy, na jaki można trafić. Tutaj przełamujesz wszelkie bariery i nieśmiałość, stajesz się bardziej otwarty na nowe doświadczenia, kształtujące ciebie i twój światopogląd. Ludzie, bo to o nich chodzi w tym wyjeździe, na pewno cię nie zawiodą, a przyjaźnie, które zawrzesz, utrzymają się przez lata. Erasmus to momenty, miejsca i wspomnienia, do których zawsze będzie wracało się z szerokim uśmiechem. Doświadczenia i radość z pobytu w tym pięknym kraju jakim jest Portugalia przekonały nas do jednego... chcemy więcej!
Ewa Chrzanowska i Beata Krawiec