eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Erasmus+: Oswoić samodzielne wyjazdy

O plusach i minusach wyjazdu na studia w ramach programu Erasmus+ pisze Katarzyna Wojas z weterynarii. Co okazało się największym wyzwaniem w Portugalii?

Drodzy koledzy i koleżanki! Pewnie, tak jak mi kiedyś, chodzi wam po głowie pomysł wyjazdu na studia. Swoją przygodę z programem Erasmus+ zaczęłam na szóstym – ostatnim roku studiów. W trakcie trwania wymiany szybko zaczęłam żałować, że zdecydowałam się tak późno, bo na ostatnim semestrze studiów. Na wybór miejsca wyjazdu duży wpływ miał język. Zależało mi, żeby studiować w języku angielskim. Jednak najważniejszym kryterium było dla mnie zgodność programu. Nie chciałam przez brak jakiegoś przedmiotu lub niewystarczającą ilość punktów ECTS „zawalić” roku. Wybór padł na odległą i jakże egzotyczna dla mnie Portugalię.

erasmus+ portugalia weterynaria wyjazdy uniwersytet przyrodniczy we wrocławiu upwr
fot. archiwum prywatne

Czas do wyjazdu mijał nieubłaganie, aż w końcu nastał dzień kiedy przez małe okienko samolotu żegnałam na pół roku znikającą za horyzontem ojczyznę. Jednak leciałam spokojna, wiedziałam, że na miejscu ma nas odebrać pracownik uczelni. Dużym zaskoczeniem było dla mnie to, że mam też zapewnioną pomoc w szukaniu mieszkania. Wraz z przyjaciółką znalazłyśmy nasze miejsce już pierwszego dnia. Było to dom jednorodzinny w pełni wyposażony, przytulnie urządzony no i, co istotne, w cenie w której o pokoju jednoosobowym we Wrocławiu można tylko pomarzyć. Dodatkowym plusem okazał się fakt, że dom zamieszkiwała para Portugalczyków wraz z psem. Od razu pomyślałam, że to świetna okazja żeby poznać „od kuchni” zwyczaje i kulturę kraju. Nie pomyliłam się. Już od momentu przywitania, kiedy to zostałam pocałowana dwukrotnie w policzki przez obce osoby, uświadomiłam sobie jak otwarty i ciepły jest to naród. Takie „szoki kulturowe” przeżywałam jeszcze wielokrotnie, obserwując studentów witających profesorów słowem „cześć”, pijących wspólnie kawę w przerwie czy wreszcie nauczycieli akademickich bawiących się tak samo jak ich studenci na tamtejszych „juwenaliach”.

erasmus+ portugalia weterynaria wyjazdy uniwersytet przyrodniczy we wrocławiu upwr
fot. archiwum prywatne

Samo studiowanie w Portugalii było bardzo przyjemne i zarazem efektywne. Atmosfera na uczelni była rewelacyjna, nikt nie dawał nam odczuć, że jesteśmy obcy, wręcz przeciwnie. Byłam pod wielkim wrażeniem, jak bardzo pomocni są Portugalczycy. Zawsze mogłam liczyć na materiały naukowe czy istotne informacje na temat zajęć. Bardzo podobało mi się podejście wykładowców. Różniło się ono od polskiego modelu, w którym nauczyciel akademicki występuje w roli niedostępnego mentora. Tam panowały relacje partnerskie. Profesorowie byli wręcz zachwyceni, że dopytujemy, że chcemy poszerzyć swoją wiedzę. Jednak dla nas „Erasmusów” nie było taryfy ulgowej – wszystkie projekty, zaliczenia, egzaminy musieliśmy zdawać w tych samych terminach, na dokładnie tych samych warunkach co studenci UTAD.

erasmus+ portugalia weterynaria wyjazdy uniwersytet przyrodniczy we wrocławiu upwr
fot. archiwum prywatne

Na początku było trochę ciężko przestawić się na naukę w języku angielskim, jednak w rezultacie jestem z tego bardzo zadowolona. Nauczyłam się wiele praktycznych rzeczy, widziałam wiele ciekawych przypadków. Jedynym minusem studiowania tam były częste niedociągnięcia organizacyjne czy też spóźnienia. Bardzo szybko o tym zapominałam w takich rozczulających chwilach, kiedy pytałam o jakąś salę wykładową napotkanego studenta, a ten natychmiast zostawiał to, czym się w danej chwili zajmował i pośpiesznie odprowadzał na samo miejsce. Ba! Niejednokrotnie nawet, gdy sam nie znał odpowiedzi na moje pytanie, fatygował się dzwoniąc do swych znajomych, aby mi pomóc.

W Vila Real nie sposób było się nudzić. Czas wolny od nauki wypełniony był rozmaitymi aktywnościami np. wycieczkami do ciekawych miejsc w Portugalii, imprezami tematycznymi czy po prostu zwyczajnymi spotkaniami w studenckim gronie. Wielką rolę odegrał tamtejszy oddział ESN. To właśnie dzięki temu, że wolontariusze poświęcali swój czas mogłam liczyć nie tylko na zapewnianie rozrywek, ale także na pomoc w każdej sytuacji.

erasmus+ portugalia weterynaria wyjazdy uniwersytet przyrodniczy we wrocławiu upwr
fot. archiwum prywatne

Żeby nie było tak cukierkowo, muszę napisać też o minusach. Największym z nich okazała się prozaiczny, niska temperatura w „tropikalnej Portugalii”. Z racji tego, że Vila Real jest miastem położonym w północnej części Portugalii, dodatkowo w terenie górzystym już od jesieni zaczyna się robić tam zimno. Niby nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że tamtejsze domy nie mają centralnego ogrzewania, w dodatku w ogóle nie są ocieplone. W rezultacie temperatura w domu i na zewnątrz jest taka sama. Mój rekord w styczniu to 8 stopni Celsjusza w pokoju! Można dostać gęsiej skórki, prawda? ;)

erasmus+ portugalia weterynaria wyjazdy uniwersytet przyrodniczy we wrocławiu upwr
fot. archiwum prywatne

Podsumowując, cały wyjazd można uznać za bardzo udany. Było to niesamowite doświadczenie, poszerzające światopogląd. Poznałam wielu nowych przyjaciół, z którymi mam nadal kontakt. Najważniejszą lekcją jaką wyciągnęłam jest to, że nie zależnie od kraju, z którego się pochodzi, języka którym się posługuje czy nawet religii, którą się wyznaje, ludzie z różnych zakątków świata są do siebie bardzo podobni. Lubią i nie tolerują tych samych rzeczy. Ponadto Portugalia to piękny, zróżnicowany widokowo i kulturowo kraj. Z górami na północy i oszałamiająco pięknymi plażami południa. Wszystko to osnute magią bogatych tradycji i imponującej historii, której zawdzięczamy wielkie odkrycia geograficzne. Wszystkie te doświadczenia wpłynęły na to, gdzie się w tej chwili znajduję. Przygotowały mnie do nowych wyzwań. Teraz nie straszna mi myśl o samodzielnym zagranicznym wyjeździe czy nawet o pracy poza granicami Polski.

Katarzyna Wojas

Powrót
25.07.2016
Głos Uczelni
studenci

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg