eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Erasmus Mundus MAYA-NET: Studia na drugiej półkuli

Isela Menjívar przyjechała na studia z Salwadoru. Zaskoczyło ją, że w Polsce jest tak bezpiecznie, a oba kraje, mimo odległości, mają sporo wspólnego. Doceniła też praktyczną stronę kształcenia.

Erasmus Mundus MAYA-NET to program wspierający mobilność – kluczowy czynnik poprawy jakości kształcenia i badań naukowych w krajach Europy i Ameryki Łacińskiej. W latach 2014-2018 stu dwudziestu studentów, doktorantów, pracowników dydaktyczno-naukowych i administracyjnych ma szanse na wyjazd do jednej z dwudziestu uczelni partnerskich. Stronę europejską reprezentują uczelnie z Austrii, Estonii, Francji, Hiszpanii, Włoch, Niemiec, Węgier i Polski, natomiast w Ameryce Łacińskiej zaangażowane są uczelnie z Meksyku, Nikaragui, Gwatemali, Hondurasu, Kuby i Salwadoru. Stypendia mogą trwać od 1 do 36 miesięcy. Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu jest jedynym polskim partnerem programu, który koordynuje Uniwersytet L’Aquila we Włoszech.

isela1
fot. archiwum prywatne

W 2015 r. w ramach tego właśnie programu na studia magisterskie do Wrocławia przyjechała Isela Menjívar z Salwadoru. – Bardzo zależało mi na wyjeździe za granicę i znalezieniu kierunku związanego z technologią żywności. W moim kraju dziedzina ta jest słabo rozwinięta, więc wcześniej studiowałam chemię. Studia na Wydziale Nauk o Żywności to dokładnie to, czego szukałam.

– Przed przyjazdem miałam mnóstwo wyobrażeń o Europie, niekoniecznie prawdziwych – śmieje się studentka, która zaczynając drugi rok studiów na UPWr, pracuje nad pracą magisterską i, podobno, trudno ją wyciągnąć z laboratorium. – Na początku wszystko jest nowe, inne, ekscytujące, ale to co dla mnie było – i nadal jest – najważniejsze, to że w Polsce jest zdecydowanie bezpieczniej niż w Salwadorze. Mimo to mam wrażenie, że moi rodacy są bardziej otwarci, Polacy, przynajmniej na początku, trzymają dystans. Najbardziej zaskoczyło mnie jednak, że mamy ze sobą sporo wspólnego – np. tę samą religię, a co za tym idzie pewne wartości, tradycje.

isela2
fot. archiwum prywatne

Na większość zajęć Isela uczęszcza razem ze studentami programu Erasmus, ale z niektórych przedmiotów ma też zajęcia indywidualne. – Sposób studiowania jest zupełnie inny – w Salwadorze mamy duże, nawet 40-osobowe, grupy, więc i organizacja zajęć czy egzaminów jest inna. Bardzo doceniam indywidualne spotkania z nauczycielami i zajęcia praktyczne, w laboratoriach, na nowoczesnym sprzęcie, do którego w Salwadorze nie mamy dostępu. My się tego wszystkiego uczymy w teorii – mówi Isela i dodaje, że przez ostatni rok dużo się nauczyła i nie chodzi tu tylko o wiedzę akademicką.

isela3
fot. archiwum prywatne

Co powiedziałaby studentom rozważającym wyjazd za granicę? – Nie myślcie za dużo o rodzinie, rozłące i tęsknocie, ja tęsknie każdego dnia, ale ten wyjazd jest tego warty. Spotkacie mnóstwo ludzi, z niektórymi się zaprzyjaźnicie, nauczycie się wiele o innych kulturach i o sobie samych. Studia za granicą to szkoła życia i doświadczenie zmieniające życie, przygoda, której nigdy nie doświadczy się we własnym kraju. A kiedy już pojedziecie, spróbujcie nauczyć się chociaż podstaw lokalnego języka, wtedy jest zdecydowanie łatwiej – opowiada studentka, która zawsze stara się robić zakupy czy zamawiać jedzenie po polsku. Dlatego kilka razy zamiast soku pomarańczowego dostała pomidorowy – Te wyrazy są zbyt podobne!

mj

Powrót
12.09.2016
Głos Uczelni
studenci

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg