eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Eksperci UPWr: To ludzie dostarczają szczurom jedzenie i schronienie

Dr Edyta Wincewicz z Zakładu Fizjologii Zwierząt Wydziału Medycyny Weterynaryjnej pomaga miastu w skutecznej walce ze szczurami. I nie ukrywa, że to trudny temat: - Ze szczurami walczy nie tylko Wrocław, walczy wiele miasta na świecie i mimo, że stosują różne metody, szczury nadal tam są – mówi naukowczyni UPWr.

Dr Edyta Wincewicz nie chce używać słowa plaga szczurów do sytuacji, jaką obserwujemy we Wrocławiu od kilku tygodni. Mówi, że gryzonie są po prostu bardziej widoczne. Częściej wychodzą ze swoich schronień, choćby dlatego, że zrobiło się cieplej. Mają też teraz swój okres godowy i zaczynają aktywnie poszukiwać partnerów. Ich większa liczba może się również wiązać z remontem ulicy Pomorskiej, gdzie niszczone są ich siedliska, więc się przeprowadzają, szukają nowych kryjówek.

Szczury potrzebują do życia człowieka 

Naukowczyni UPWr nie ma jednak wątpliwości, że szczurów w mieście jest dużo, a powodów tego, jest kilka.

– Szczury są od nas uzależnione, potrzebują człowieka do życia. To my im dostarczamy jedzenie i schronienie. Póki ludzie nie zadbają o swoje otoczenie, nie zaczną używać koszy na śmieci prawidłowo, nie uporządkują starych sprzętów, piwnic itd., póki działania służb miejskich nie będą zintegrowane, nic się nie zmieni – wylicza dr Wincewicz.

Tłumaczy, że długość życia dzikich szczurów norweskich jest trudna do oszacowania. Maksymalna znana długowieczność w niewoli to 3 lata, na wolności prawdopodobnie mniej niż 18 miesięcy. Roczna śmiertelność szczurów śniadych żyjących na wolności wynosi 91–97%, przy czym większość żyje tylko rok. – Ale rozmnażanie szczura śniadego może zachodzić przez cały rok, z różnymi sezonowymi szczytami. Ciąża trwa od 21 do 29 dni, a wielkość miotu to średnio 8 młodych. Samice mogą wydać do pięciu miotów w ciągu roku, a są zdolne do rodzenia w wieku 3 miesięcy – mówi ekspertka.

Potrzebne jest zaangażowanie wielu podmiotów

Pytana o to, jak walczyć ze szczurami w mieście podkreśla, że skuteczna metoda ograniczania populacji szczurów wymaga zintegrowania i zastosowania wielu technik oraz zaangażowania wielu podmiotów.  

– Z tych powodów warto stosować jednocześnie: metody sanitarne; szczelność obiektów; metody bezpośredniego zwalczania szkodników w celu obniżenia liczebności populacji oraz metody oceny skuteczności tych zabiegów. Akcja deratyzacyjna zawsze powinna łączyć ze sobą wdrożenie dobrych praktyk sanitarnych, skutecznych środków zapobiegawczych i stosowanie trujących przynęt i samych pułapek. Poleganie wyłącznie na stosowaniu środków chemicznych nie gwarantuje eliminacji szczurzej populacji czy nawet jej ograniczenia, szczególnie, jeżeli nie będą to działania zintegrowane – podkreśla i dodaje, że wzrost liczebności gryzoni w bardzo dużej mierze zależy od dostępu zwierząt do pożywienia, schronienia i możliwości rozprzestrzeniania się. W momencie, kiedy te możliwości ograniczymy, szczury przestaną mieć możliwość rozmnażania się i zajmowania nowych terytoriów. Jeżeli środowisko jest odpowiednie, co stwarzają sami ludzie, wówczas mimo prowadzonych akcji deratyzacyjnych populacja gryzoni bardzo dynamicznie i szybko się odradza.

wincewicz1.jpg
Dr Edyta Wincewicz z Zakładu Fizjologii Zwierząt Wydziału Medycyny Weterynaryjnej UPWr
fot. Martyna Kostrzycka

– Należy również uwzględnić, że każde miejsce, w którym należy zastosować akcję deratyzacji musi być rozpoznane, ponieważ potrzebuje dedykowanego zestawu środków – mówi.

Zasady deratyzacji powinny być następujące:

  • akcja musi odbywać się jednocześnie na dużych i wzajemnie połączonych obszarach;
  • kontrola szczurów musi odbywać się jednocześnie na wszystkich powierzchniach pomieszczeń i w odpowiedniej kanalizacji;
  • w przynętach wykorzystywać wyłącznie wysoce skuteczne i akceptowalne dla środowiska substancje, które są atrakcyjne dla dzikich szczurów;
  • należy stosować odpowiednie techniki, które nie są szkodliwe dla środowiska.

Tylko Budapeszt poradził sobie z plagą szczurów

Dr Edyta Wincewicz przypomina, że przykładem skutecznego ograniczenia liczby szczurów jest Budapeszt, gdzie na początku lat siedemdziesiątych wdrożono program, który polegał na podawaniu szczurom antykoagulantów (substancja, która zapobiega krzepnięciu krwi i w efekcie doprowadza do śmierci).

– Budapeszt nie był jedynym miastem gdzie zastosowano te metodę, ale tam działania były skoordynowane, prowadzono je na wielką skalę i powtarzano przez lata, a samo wyłożenie trutki poprzedzono dwuletnim badaniem, na skutek którego miasto podzielono na strefy i zbadano wielkość populacji szczurów w każdej z nich – opowiada naukowczyni. Dodaje, że w ostatnim czasie pojawiają się doniesienia, że szczury do stolicy Węgier „wróciły”, ale nie ma wątpliwości, że to tam przeprowadzono najlepszy długoterminowy projekt zwalczania gryzoni na świecie.

mm

Powrót
24.04.2023
Głos Uczelni
eksperci UPWr

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg