Arkadiusz Szkudlarek: – Dzielę czas między karierę zawodową i naukową
O pasji do swoich projektów i pracy zawodowej, chęci ciągłego kształcenia się, a także o jednym z najważniejszych momentów w życiu opowiada Arkadiusz Szkudlarek, który na UPWr realizuje doktorat wdrożeniowy.
Arkadiusz Szkudlarek jako doktorant wdrożeniowy Szkoły Doktorskiej UPWr pracuje również poza uniwersytetem, zdobywając wykształcenie równolegle z doświadczeniem: – Dość wcześnie zacząłem pracę w zawodzie, ponieważ jeszcze przed ukończeniem studiów I stopnia zatrudniłem się jako asystent projektanta ds. hydrotechnicznych. Wspaniałym doświadczeniem było móc jednocześnie poznawać teoretyczne aspekty inżynierii środowiska oraz aspekty praktyczne, od strony problematyki projektowo-wykonawczej w hydrotechnice – podkreśla doktorant.
Program szkoły doktorskiej dla doktorantów wdrożeniowych polega na kształceniu doktorantów we współpracy z zatrudniającymi ich przedsiębiorstwami. Efektem jest wdrożenie w firmach wyników prowadzonej przez doktorantów działalności naukowej.
Od czasów studiów inżynierskich Arkadiuszowi udaje się godzić pracę z nauką, stąd po ukończeniu studiów drugiego stopnia narodził się pomysł, aby zostać na uczelni i kontynuować badania rozpoczęte w ramach pracy magisterskiej. – Dotyczyła ona budowy modelu prototypowej przepławki autorstwa prof. Mariana Mokwy oraz przeprowadzenia na owym modelu badania w laboratorium wodnym. Pomysł ten jednak konkurował w mojej głowie z marzeniem o założeniu biura projektowego – tłumaczy Arkadiusz Szkudlarek, dodając, że o braku możliwości kontynuowania prac w laboratorium jako doktorant zadecydowało również jedno z najważniejszych wydarzeń w jego życiu – narodziny córki Laury, która pochłaniała zdecydowaną większość jego czasu i uwagi. Jednak dzięki dobremu planowaniu i zarządzaniu swoim czasem był i jest on w stanie pogodzić ze sobą świat nauki i pracy, zachowując jeszcze czas na życie rodzinne i odpoczynek.
– Dopiero kilka lat po tych wydarzeniach, miałem okazję przyjąć się do pracy w projekcie badawczo-rozwojowym jako główny inżynier. Podczas prac badawczych chęć kontynuowania pracy naukowej wróciła ze zdwojoną siłą. Jedyne co stało między mną a doktoratem to zgoda pracodawcy i pomyślnie odbyta rekrutacja do Szkoły Doktorskiej UPWr. Oczywiście obydwie te rzeczy nie sprawiły mi problemu i ani się obejrzałem, jestem już na półmetku swojego doktoratu – opowiada Arkadiusz.
Bycie doktorantem wdrożeniowym jest jednak nie lada wyzwaniem. Choć wydawać by się mogło, że dodatkowe doświadczenie zdobywane w pracy ułatwi cały proces, to czas i uwaga uczestnika szkoły doktorskiej często zostają podzielone: – Z mojej wiedzy i doświadczeń wynika, że nauka w charakterze doktoranta wdrożeniowego jest zdecydowanie trudniejsza. Bardzo ciężko jest pogodzić pracę zawodową na etacie, kierowanie biurem projektowym, prowadzenie badań i szkołę doktorską. Znacznie łatwiej jest realizować doktorat, kiedy można na niego poświęcić 100% swojego czasu – tłumaczy Arkadiusz Szkudlarek, którego praca naukowa obejmuje problematykę odzysku energii kinetycznej z wód płynących poprzez poszukiwanie optymalnego i wysokosprawnego sposobu jej odbioru i konwersji na energię elektryczną.
Poszukuje on sposobu opracowania wysokosprawnej kinetycznej turbiny wodnej, która będzie mogła wykorzystać energię wód płynących bez potrzeby sztucznego przegradzania rzek: – Obecnie brak w Polsce wysokosprawnych, mobilnych turbin wodnych, a na naszym rynku turbiny producentów zagranicznych są nieobecne. Istnieje realne zapotrzebowanie na opracowanie nowej turbiny przyjaznej dla środowiska, niewymagającej piętrzeń, możliwej do szerokiego zastosowania na rzekach krajowych, jak i również europejskich – tłumaczy Szkudlarek, dodając, że na świecie istnieje wiele miejsc, w których można by było potencjalnie zainstalować tego rodzaju turbinę jako bezemisyjne źródło energii.
Polski potencjał hydroenergetyczny szacuję się na 12 tys GWh/rok. Obcując na co dzień ze środowiskiem eksploatatorów elektrowni wodnych, Arkadiusz Szkudlarek, który chciałby swoimi badaniami popularyzować hydroenergetykę w naszym kraju, zauważył rosnącą potrzebę wykorzystania turbin przyjaznych dla środowiska nie tylko przez przedsiębiorców, ale możliwe, że w przyszłości także dla zwykłych mieszkańców. Według doktoranta Szkoły Doktorskiej UPWr, wykorzystywane obecnie sposoby projektowania turbin wodnych nie znajdują zastosowania w przypadku turbin przepływowych, ponieważ najczęściej bazują na spadku zwierciadła wody oraz wysokości ciśnienia ssącego.
Promotorzy są dla Arkadiusza Szkudlarka nieocenionym wsparciem i pomagają mu kształtować jego ścieżkę kariery naukowej. Z opiekunem pomocniczym prof. Marianem Mokwą, doktorant UPWr miał okazję współpracować już w czasach studiów inżynierskich, w ramach pracy w biurze projektowym przy tworzeniu przepławki. – Myślę, że to właśnie profesor Mokwa tak mocno zainteresował mnie problematyką drożności ekologicznej cieków. W późniejszym czasie obie moje prace dyplomowe dotyczyły właśnie przepławek. Profesor Mokwa był i pozostaje dla mnie inspiracją, nie tylko jako autorytet naukowy, ale również jako prawdziwy człowiek renesansu, człowiek wielu talentów. Z kolei prof. Robert Kasperek, z racji moich ograniczonych możliwości zaangażowania (ze względu na pracę) pomaga mi z bieżącymi sprawami na uczelni. Jako aktywny naukowiec, autor wielu publikacji naukowych i zastępca dyrektora Instytutu Inżynierii Środowiska służy mi radą w sprawach naukowych oraz administracyjnych. Jego wsparcie podczas realizacji badań w ramach doktoratu jest nieocenione – podkreśla Arkadiusz Szkudlarek.
W przyszłości, Szkudlarek chciałby kontynuować karierę naukową. Zależy to jednak od wielu czynników. – Z jednej strony zawsze czułem potrzebę dzielenia się zdobytą wiedzą, czym mógłbym pomóc w kształtowaniu umysłów przyszłych inżynierów. Z drugiej strony, praca zawodowa jest moją pasją. Do każdego nowego projektu podchodzę z wielką pieczołowitością, a po jego zakończeniu czuję dumę. Ale nie wykluczam, że w przyszłości ponownie będę zmuszony zwinnie dzielić czas między karierę zawodową i naukową. Zobaczymy – opowiada Arkadiusz Szkudlarek.
is