eu_green_logo_szare.png

Aktualności

Eksperci UPWr: Nie dotykaj małych saren i zajęcy. Wyrządzisz im krzywdę

Jeśli podczas spaceru w lesie zobaczymy małą sarnę lub zająca spokojnie wycofajmy się i dajmy im czas na ukrycie się w trawie. Nie wolno ich dotykać, głaskać, dokarmiać czy przytulać, bo to spowoduje, że matka zamiast zająć się młodymi pozostawi je bez opieki – mówi prof. Wojciech Pusz, koordynator Ośrodka Badań Środowiska Leśnego w Złotówku.

Wiosna za oknem zachęca do długich spacerów na łonie natury. Podziwiając jej uroki możemy na polnych i leśnych ścieżkach napotkać rodzące się w tym okresie młode sarny, daniele, zajace czy też lisy. Widząc tak urocze maleństwa w wielu z nas uruchamia się ludzka chęć pomocy tym pozostawionym i opuszczonym (w naszym mniemaniu) zwierzętom.

– Nie należy tego robić, ponieważ po pierwsze i najważniejsze: matka takiego malucha na pewno jest w pobliżu, odpoczywając lub żerując, a koźlę, ciele czy lisek spokojnie nań oczekuję – przekonuje prof. Wojciech Pusz, koordynator Ośrodka Badań Środowiska Leśnego w Złotówku. – One są przygotowane do instynktownego bezruchu, a nie wydzielając zapachu nie zwabią drapieżników. Pomaga im w tym kamuflaż w postaci cętkowanej sierści. W momencie, gdy człowiek je dotknie i pogłaszcze, pozostawia na ich sierści swój zapach, który spowoduje, że matka zamiast zająć się maluchami pozostawi je bez opieki – podkreśla profesor.

dsc_6326.jpg
Prof. Wojciech Pusz, koordynator Ośrodka Badań Środowiska Leśnego w Złotówku
fot. Tomasz Lewandowski

Podobnie wygląda sytuacja z młodymi zającami. One też są pozbawione zapachu i bywają pozostawiane same. Matka po urodzeniu młodych rozprowadza je bowiem pojedynczo w róże miejsca, zwiększając tym samym ich szanse na przeżycie. Nie oznacza to jednak, że je porzuca. Dwa razy na dobę odwiedza młode i karmi je tłustym mlekiem. Dlatego pamiętajmy, że mały zając sam w lesie to nie oznaka tego, że został porzucony, a tego, że jest zdrowy i dobrze się kamufluje.

W przypadku tzw. podlotów, czyli piskląt, które przebywają już poza gniazdem, ale jeszcze nie są zdolne do samodzielnego lotu jest tak samo. Rodzice nadal się nimi opiekują, dostarczając pokarm i chroniąc przed drapieżnikami (np. kotami).

– Zdarza się niestety, że człowiek, widząc takiego pisklaka zabiera go z miejsca, w którym przebywa, chcąc w swojej nieświadomości mu pomóc. Rodzice następnie bezskutecznie szukają swojego potomstwa... Pamiętajmy: nie dotykajmy i nie zabierajmy dzikich maluchów, chcąc im pomóc. Przyroda rządzi się swoimi prawami i sobie bez nas poradzi. To my możemy niechcący zrobić tym zwierzętom krzywdę – podsumowuje prof. Wojciech Pusz. 

Powrót
10.05.2023
Głos Uczelni
eksperci UPWr

magnacarta-logo.jpglogo European University Associationlogo HR Excellence in Researchprzejdź do bip eugreen_logo_simple.jpgica-europe-logo.jpg